Historia Szczecina po okresie książęcym, a więc po formalnej utracie samodzielności państwowej przez księstwo pomorskie i jego wymazaniu z mapy (1637/1648 [1]), przechodziła kilka etapów przynależności państwowej. Miasto to było pod okupacją (brandenburską 1677–1679 [2], francuską 1806–1812, o czym mowa niżej), to stawało się formalnie częścią jakiegoś państwa (Szwecji 1648–1720, Prus/Niemiec 1720–1945). Ta zmienność losów z jednej strony powodowała, że przechodziło ono mniej lub bardziej korzystne dla swego rozwoju fazy [3], z drugiej pozostawiło w nim pewne, po prawdzie niezbyt liczne, ślady kultury materialnej tych państw.
Obecność kultury francuskiej w mieście nie daje się wyodrębnić i zamknąć w jakimś zwartym przedziale chronologicznym. W całym państwie brandenbursko-pruskim występowała stosunkowo silna fascynacja wzorcami francuskimi, tak w dziedzinie kultury jak i rozwiązań ustrojowych. To zauroczenie po raz pierwszy objawiło się w XVII w., w okresie panowania elektora Fryderyka Wilhelma (Wielkiego Elektora), który rozpoczął w swoim państwie budowę absolutyzmu opartego na wzorcach z Francji Ludwika XIV. Pierwszym impulsem, który silniej związał Brandenburgię (choć jeszcze wtedy nie sam Szczecin) z Francuzami, było odwołanie tolerancyjnego edyktu nantejskiego przez króla Ludwika XIV (październik 1685 r.) i natychmiastowa reakcja elektora Fryderyka Wilhelma, otwierającego granice Brandenburgii dla uchodźców hugenockich tzw. edyktem poczdamskim (także październik 1685 r.).
W tym miejscu warto zatrzymać się przy samym odwołaniu edyktu nantejskiego i jego konsekwencjach dla zacofanej podówczas Brandenburgii. Oto postanowieniem Ludwika znakomita część społeczeństwa francuskiego wyznania kalwińskiego (we Francji zwana hugenotami) została pozbawiona prawa do praktykowania swojej wiary. Mieli oni w przeciągu piętnastu dni od daty ogłoszenia edyktu dokonać wyboru – albo konwersja na katolicyzm albo utrata majątku i przymusowe opuszczenie kraju. Decyzję miano ułatwić kusząc elitę hugenocką rozmaitymi przywilejami, szczególnie ułatwieniem kariery [4]. Biorąc pod uwagę determinanty religijne kalwinizmu (idea predestynacji, traktująca pomnażanie majątku jako cnotę i wręcz nakazująca bogacenie się) dylemat ten dotknął być może niezbyt licznej ale bogatej oraz niezwykle produktywnej części społeczeństwa. Większa część z nich wybrała emigrację – do północnych Niderlandów (Republika Zjednoczonych Prowincji, dzisiejsza Holandia), Anglii i właśnie Brandenburgii.
Dla peryferyjnego kraju, mocno doświadczonego w wojnie trzydziestoletniej, ale próbującego budować zręby absolutyzmu (w typie francuskim zresztą), rządzonego przez kalwińską dynastię (choć społeczeństwo brandenburskie w znakomitej większości było luterańskie) stała się ta wymuszona emigracja znakomitą okazją, by bezkosztowo zaimportować nowoczesne rozwiązania produkcyjne i rzemiosło, którego próżno by wcześniej tu szukać. Nie bez znaczenia był też majątek, który emigranci, wbrew zarządzeniom króla Francji, wieźli ze sobą. W tej oto sytuacji w Berlinie, Schwedt i innych miastach Brandenburgii pojawiły się pierwsze kolonie hugenockie, które stopniowo, w kolejnych pokoleniach, rozprzestrzeniały się i oddziaływały na inne dzielnice monarchii Hohenzollernów. Dodatkowo sprzyjały temu inne, niezależne od koniunktury gospodarczej czynniki, jak na przykład powszechnie znane gallofilstwo króla Fryderyka II [5].
***
W Szczecinie gmina francuska powstała w 1721 r., a więc rok po formalnym przejęciu miasta przez Prusy. Tworzył ją patent królewski z 6 czerwca tego roku, zaś pierwsi osadnicy zaczęli napływać już w następnym miesiącu [6]. Patent spotkał się z wielkim sprzeciwem Rady Miejskiej, bo i przywileje, jakie otrzymali Francuzi były solą w oku mieszczan: piętnaście lat wolności od podatków, kwaterunku i werbunku oraz własną administrację [7]. Co istotne, nadano im także sądową niezależność od jurysdykcji miejskiej. Oto patent z czerwca 1721 r. tworzył także Sąd Kolonii Francuskiej (Franzözisches Koloniegericht). Członkowie gminy we wszystkich sprawach odpowiadali przed nim wedle prawa francuskiego, wyjątkiem były tylko sprawy policyjne. Sąd obradował na Zamku; uległ likwidacji w 1809 r. [8]
Kolonia liczyła w 1724 r.145 rodzin i posiadała 28 własnych domów, w końcu wieku (1797 r.) jej liczebność określono na 1333 osoby, przy czym należy zaznaczyć, że w większości jej członkowie byli zgermanizowani i poza nazwiskiem oraz formalną przynależnością do grupy niewiele łączyło ich z Francją [9].Liczba ta rosła także dlatego, że pod prawo gminy francuskiej przyjmowano francuskojęzycznych emigrantów z Nadrenii, Szwajcarii i Niderlandów. Członkowie jej zajmowali się głównie rzemiosłem, skutecznie konkurując ze starym mieszczaństwem, które jak mogło czyniło im problemy. Interwencje królewskie zazwyczaj brały w obronę Francuzów [10].Nieskuteczność działań magistratu i mieszkańców miasta, skierowana przeciwko francuskim współobywatelom, wiązała się też z reformami państwowymi, jakie w końcu XVIII i początkach XIX stulecia zachodziły w sposobie funkcjonowania cechów i samorządów miejskich. Jak podaje Martin Wehrmann, przywołując wypowiedź z 1735 r., Szczecin szybko podniósł się po zapaści z okresu szwedzkiego właśnie dzięki znajdującej się tu kolonii francuskiej i francuskim manufakturom [11].
Oprócz funkcji „mieszczańskich” (handel, rzemiosło) członkowie francuskiej kolonii byli także oficjalnymi reprezentantami swej ojczyzny. Kiedy w końcu XVIII w. zaczęły w Szczecinie powstawać konsulaty państw, z którymi Prusy utrzymywały stosunki handlowe, pierwszym konsulem francuskim został kupiec, niejaki Billiot (jesień 1796 r.) [12].
W 1722 r. założono przy dawnej Franzözische Strasse (także: Am Logengarten) cmentarz gminy, który autonomicznie funkcjonował tu do lat trzydziestych XIX w., a po połączeniu z gminą ewangelicko-reformowaną – do okresu I wojny światowej. Obecnie znajduje się tu Park im. S. Żeromskiego [13]. O miejscu pochówków świadczy dzisiaj jedynie trójkolorowy, metalowy pomnik z pustą tablicą na obrzeżach Parku, przy ul. Świętosławy Storrady (ryc. 1).
Z funkcjonowaniem gminy francuskiej, której geneza leży wszak w emigracji religijnej, związana jest forma i organizacja praktykowania religii. Parafia hugenocka zlokalizowana była przy obecnej Bramie Królewskiej, zaś nabożeństwa w języku francuskim odbywały się w kościele zamkowym św. Ottona na Zamku. Na czele parafii stał proboszcz, który razem z radą kościoła zwaną konsystorzem, decydował o sprawach gminy i parafii, a podlegał Wyższemu Konsystorzowi Francuskiemu w Berlinie [14].
Ryc. 1. „Pomnik” na dawnym cmentarzu kolonii francuskiej przy ul. Storrady (fot. R. Skrycki, 2011 r.).
Namacalnymi, istniejącymi do dziś śladami funkcjonowania gminy są tzw. kamienice francuskie (hugenockie), zlokalizowane przy pl. Żołnierza Polskiego, noszące numery 3–5 (ryc. 2). Powstały one co prawda dopiero w XIX w., w latach 1855 i 1866, jednak stanowią w prostej drodze kontynuację funkcjonowania gminy francuskiej z początków XVIII stulecia. Jak podaje Encyklopedia Szczecina, należały do mieszczan, kupców i konsystorza [15]. Jednak jedynie kamienica nr 5 w rzeczywistości należała do gminy francusko-reformowanej i była siedzibą konsystorza; pozostałe należały co najwyżej do mieszczan, mających jakieś związki z gminą francuską. Ich nazwiska nie zawsze nawet brzmiały francuskojęzycznie [16].
dr Radosław Skrycki – IHiSM US
Przypisy:
[1] W 1637 r. zmarł ostatni Gryfita na książęcym tronie, Bogusław XIV, jednak formalna utrata niezależności księstwa nastąpiła wraz z zakończeniem wojny trzydziestoletniej (1648 r.) i podpisaniem traktatu westfalskiego, dzielącego jego obszar między Szwecję a Brandenburgię.
[2] W latach 1674–1679 trwała wojna brandenbursko-szwedzka. W 1676 r. Brandenburczycy podeszli pod Szczecin, jednak zdobyli go dopiero w końcu następnego roku. Choć wojna formalnie przez Brandenburgię została wygrana, to poparcie Francji dla Szwedów spowodowało, że w grudniu 1679 r. wojska brandenburskie na mocy traktatu w Saint Germain musiały opuścić miasto.
[3] Dla przykładu okres szwedzki, powszechnie uznawany jest w dziejach Szczecina za czas zapaści gospodarczej. Odrodzenie w początkowej fazie panowania pruskiego zatrzymane zostało po wojnach napoleońskich, kiedy garnizonowy charakter miasta i opasujące je fortyfikacje stanowiły gorset hamujący jego rozwój. Kolejnym impulsem do dynamicznego rozwoju stała się decyzja o rozebraniu twierdzy (1873 r.), co z kolei spowodowało największy w dziejach okres prosperity, trwający mniej więcej do I wojny światowej.
[4] Dla przykładu: ci, którzy zechcieli zostać prawnikami mieli zostać zwolnieni z obowiązku trzyletnich studiów oraz z połowy przewidzianej prawem opłaty. Istotnym było także utrzymanie dla nich dotychczasowych przywilejów: zwolnienia od kwaterunku i podatków oraz objęcie tym przywilejem żon. Dotychczasowa pensja miała zostać podniesiona o jedną trzecią. Tekst edyktu odwołującego edykt nantejski zob. M. Sobańska-Bondaruk, S.B. Lenard, Wiek XVI–XVIII w źródłach, Warszawa 1997, s. 157–160.
[5] Monarcha posługiwał się językiem francuskim, niemiecki uważając za język plebsu. Znane są też wątki z jego przyjaźni m.in. z Wolterem oraz intensywna korespondencja z luminarzami francuskiego Oświecenia.
[6] M. Wehrmann, Geschichte der Stadt Stettin, Frankfurt/Main 1979 (pierwodruk: Stettin 1911), s. 361.
[7] J. Wiśniewski, Początki układu kapitalistycznego 1713–1805 [w:] Dzieje Szczecina, t. II, red. G. Labuda, Warszawa-Poznań 1985, s. 462, 506 i n.
[8] P. Gut, Sąd Kolonii Francuskiej [w:] Encyklopedia Szczecina, t. II, red. T. Białecki, s. 308.
[9] T. Białecki, Francuzi w Szczecinie w XVIII wieku [w:] Encyklopedia Szczecina, t. I, red. T. Białecki, s. 260.
[10] J. Wiśniewski, op. cit., s. 508.
[11] M. Wehramnn, op. cit., s. 361.
[12] R. Gaziński, Handel morski Szczecina w latach 1720–1805, Szczecin 2000, s. 255.
[13] B. Kozińska, Storrady [w:] Encyklopedia Szczecina, suplement 1, Szczecin 2003, s. 239.
[14] T. Białecki, Hugenoci [w:] Encyklopedia…, t. I, s. 364.
[15] J. Ławrynowicz, Kamienice Huge(o)nockie, pl. Żołnierza Polskiego 3–5 [w:] Encyklopedia Szczecina, suplement 3, red. T. Białecki, s. 86–87.
[16] Informacja za dr Bogdaną Kozińską.
Ryc. 2. Kamienice hugenockie przy pl. Żołnierza(fot. R. Skrycki, 2011 r.).
Powyższy tekst jest pierwszą odsłoną trzyczęściowego artykułu dr. Radosława Skryckiego. Materiał pierwotnie został zamieszczony w publikacji „Szczecin i jego miejsca. III Konferencja Edukacyjna, 10 XII 2010 r.” pod redakcją Katarzyny Rembackiej. Redakcja portalu sedina.pl składa serdeczne podziękowania autorowi za zgodę na udostępnienie tekstu na naszych łamach.
Artykuły pracowników Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego pojawiają się na portalu sedina.pl dzięki współpracy pomiędzy oboma podmiotami. O szczegółach porozumienia więcej można przeczytać TUTAJ.