Przemijanie ujęte w ramy modernizmu

Cmentarz Centralny przełomu wieków jest miejscem, gdzie zamykają się indywidualne historie żyjących w XX wieku Szczecinian i Stettinerów, Polaków i Niemców, różnych wyznań, narodowości i światopoglądów; miejscem sprzed i po II wojnie światowej, gdzie historie ukryte są w stuletnim parku pełnym życia i śmierci, tajemniczym ogrodzie pełnym roślin, świętym i zapomnianym; dla żyjących tutaj dzisiaj jest centralnym placem jesiennych spotkań i spacerów.

Pomysł utworzenia Cmentarza Centralnego (Hauptfriedhof) w Szczecinie narodził się pod koniec XIX wieku. Cmentarze przykościelne przepełniały się, a idea przenoszenia pochówków na obrzeża miasta i tworzenia cmentarzy – ogrodów zyskiwała na popularności. Projekt Cmentarza Centralnego realizował na początku Wilhelm Meyer – Schwartau, który sam spoczął na nim w 1935 roku (drugi człon nazwiska architekta pochodzi od miejsca urodzenia – Lubeka-Schwartau). Był to miejski radca budowlany pełniący nieprzerwanie urząd przez 30 lat, entomolog, twórca pierwszych ścieżek rowerowych, a przede wszystkim twórca najbardziej monumentalnych budowli przełomu wieków, między innymi Hakenterrasse, dzisiejszych Wałów Chrobrego.

Główna oś Cmentarza Centralnego prowadzi ze wschodu, od neoromańskiej kaplicy wzorowanej na Bazylice Grobu Świętego w Jerozolimie, ku zachodowi, zgodnie z obowiązującym w przeszłości kierunkiem konduktów pogrzebowych. Wschodnia część nekropolii powstała na początku ubiegłego wieku. Część zachodnia, powstała w latach dwudziestych, to nowsze, modernistyczne oblicze miasta zmarłych.

form follows function – forma wynika z funkcji (L. Sullivan)

Trzecia brama, otwierająca się na nowszą część nekropolii, powstała po 1925 roku. Aleja, która prowadzi od niej w głąb cmentarza obsadzona jest lipą holenderską, stąd też jej dzisiejsza nazwa. Przed wojną jednak aleja nosiła nazwę Georga Hanniga, pierwszego dyrektora i współtwórcy cmentarza.

Część modernistyczna cmentarza to w zasadzie dwie przebiegające równolegle aleje, dochodzące do głównej osi nekropolii. Obowiązuje tutaj prostopadły układ ścieżek i kwater. Pogrupowane w czworokąty kwatery oddzielone są od siebie żywopłotami, gdyż zadaniem roślinności było oddzielać przechadzające się osoby od intymnej sfery cmentarza. Nekropolia liczy 168 hektarów, na których rośnie ponad 400 gatunków roślin. Preferowano dęby, lipy, ale nie brakuje tutaj także roślinności egzotycznej. Dające duże zacienienie drzewa iglaste stworzyły zewnętrzną ścianę kurtynową.

fot. Anna Tuderek

Modernistyczny wygląd cmentarza, w tym kaplicy rozebranej w latach osiemdziesiątych XX wieku, zmylił aliantów, którzy jeden z pierwszych nalotów na miasto w 1941 roku skierowali na nekropolię, w wyniku czego spłonęła cała ówczesna dokumentacja.

less is more – mniej znaczy więcej (L. M. van der Rohe)

Cmentarz Centralny projektowany był zgodnie ze sztuką parkowo-ogrodową, jako połączenie miejsca pamięci z miejscem codziennego odpoczynku. W założenia te wpisywał się zakaz używania granitów i innych połyskliwych materiałów. Na nagrobkach nie można było zamieszczać zdjęć, ani przedmiotów emaliowanych. Jako surowiec preferowany był wapień muszlowy i piaskowiec, czyli materiały, które wraz z upływem czasu wtopią się w zieleń i pokryją mchem. Powstały w 1919 roku regulamin ustalił wygląd kwater, które z założenia miały być szeregowe, ławki proste w swojej formie, zaś grobowce nie mogły być wyższe od żywopłotów.

Wszystkie te zabiegi świadomie nawiązywały nastrojem do stylistyki jednego z najbardziej znanych pomorskich malarzy – Caspara Davida Friedricha, pochodzącego z Greifswaldu.

Modernistyczną część nekropolii od części starszej oddziela teren poligonu, prowadzący do cmentarza wojskowego, istniejącego już na kilkanaście lat przed powstaniem Cmentarza Centralnego. Najstarsza część nekropolii, projektowana przez Wilhelma Meyera – Schwartau powstała w pierwszym dziesięcioleciu istnienia cmentarza. Brama Główna swoją budową nawiązuje do włoskiego stylu campo santo. Jej celem było oddzielenie miasta żywych od miastach umarłych, do którego w głąb prowadzi aleja platanowa, nazwana imieniem głównego architekta. Owalne alejki, liczne ornamenty, w tym przedstawienia dzieci symbolizujących witalność i życie, to barokowe ślady silnie odróżniające tę część od minimalizmu części nowszej cmentarza. W związku z prowadzonymi pochówkami kremacyjnymi, w starej części cmentarza nie brakuje także motywów rzymskich, nawiązujących do kultur, w których palenie zwłok było integralną częścią tradycji. Tutaj także odnajdziemy polskie grobowce, często wykonywane z elementów nagrobków niemieckich.

fot. Anna Tuderek

Dzisiaj po najważniejszych punktach najstarszej części cmentarza oprowadza trakt historyczny (a także trakt dendrologiczny), który nawiązuje do pierwszego szlaku wycieczek po szczecińskiej nekropolii.

lapides clamabunt – kamienie wołać będą

Trakt historyczny prowadzi przez pełną dynamizmu część cmentarza do utworzonego kilka lat temu lapidarium. Powstało ono na terenie byłego gaju urnowego, miejsca przeznaczonego na pochówki całopalne, którego pomysłodawcą był Georg Hannig. W 1910 roku zaprezentował on projekt na wystawie sztuki cmentarnej w Brukseli, a rok później teren ten położony na wzniesieniu przy torach kolejowych wypełnił się pochówkami całopalnymi i pomnikami.

Obecnie w miejscu tym gromadzone są wszystkie niemieckie grobowce i płyty nagrobne, które przetrwały, ale do tej pory były rozrzucone po cmentarzu lub zostały zniszczone. Wśród najbardziej znanych grobowców są pomnik nadburmistrza Szczecina Hermanna Hakena i jego rodziny oraz pomnik doktora Georga Michaelisa, założyciela stowarzyszenia na rzecz pochówków kremacyjnych. Tutaj także znajduje się pomnik córki Kurta Schwerdtfegera, artysty związanego ze szczecińską Szkołą Rzemiosł Artystycznych, Beaty.

W lapidarium przywrócone zostały założenia twórców Cmentarza Centralnego – regularny układ ścieżek, wyważone proporcje oraz żywopłot, który z czasem ma nadać wewnętrznemu ośmiobokowi charakter kameralnego wnętrza ogrodowego.

Przemek Głowa

W lapidarium znajduje się znany modernistyczny pomnik Gertrudy Ziegenrûcker, ułożony z nowocześnie stylizowanych liter (fot. Anna Tuderek).

Tekst ukazał się w magazynie SIC! [#01] 11/2010. Cały numer do pobrania na stronie internetowej magazynu – tutaj link.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Historia, Publicystyka. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.