Tramwajowa historia czyli zlikwidowane tramwaje w Śródmieściu – ocalić od zapomnienia.
Czy ktoś jeszcze pamięta pisk manewrujących na pl. Zgody czerwonych wagonów, trzask zamykanych drzwi i tramwajowe dzwonki wesoło dzwoniące i roznoszące się w centralnym punkcie szczecińskiego Śródmieścia? Minęło ponad 35 lat od czasu, gdy śródmiejskim odcinkiem al. Wojska Polskiego przejechał ostatni tramwaj. Ocalmy pewne fakty z codziennego życia miasta od zapomnienia i przypomnijmy sobie jak to kiedyś było.
Aleja Wojska Polskiego na odcinku od pl. Zwycięstwa przez pl. Zgody do pl. Sprzymierzonych, ul. Obrońców Stalingradu, ul. Jagiellońska. Jakże piękna okolica i jakże niedocenione główne ulice szczecińskiego Śródmieścia. Mimo strategicznego położenia tych miejsc, miejskie życie skupia się jednak na pl. Rodła, al. Wyzwolenia, al. Niepodległości czy ul. Wyszyńskiego. Al. Wojska Polskiego na wspomnianym odcinku mimo iż urokliwa, z ładną architekturą, to zwykle odwiedzana jedynie przy okazji lub przejazdem. Jedyne co przyciąga w okolicy to skromny deptak. Dlaczego tak jest? Jak ściągnąć ludzi w najciekawsze rejony Śródmieścia? Być może odpowiedź jest prostsza niż nam się wydaje.
Do 1973 r. tramwaje kursowały w Śródmieściu od pl. Sprzymierzonych do pl. Zwycięstwa (al. Wojska Polskiego), od pl. Zgody do pl. Żołnierza (ul. Obrońców Stalingradu) i ul. Jagiellońską od al. Piastów do al. Wojska Polskiego.
Ulice te niegdyś tętniły życiem – wynika tak z opowieści mieszkańców i starych zdjęć. Przystanki tramwajowe przy pl. Zgody, kinie „Kosmos”, dawnej „Kaskadzie”, pełne były pasażerów oczekujących na tramwaje. Ruch pieszy w tej części miasta był zdecydowanie większy niż obecnie. Sklepy pełne były ludzi, a w okolicy działało kino, teatr i wiele innych instytucji. Był dogodny dojazd. Na pl. Zgody mogliśmy dojechać wieloma tramwajami z różnych stron miasta. Zaglądały tam linie nr 1, 5, 7, 9, 10. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy chętnie i często zaglądali w te rejony – spacer, zakupy, rozrywka, a pod nosem linia tramwajowa i dojazd w niemal każdym kierunku.
Urbaniści z tamtego okresu jednak za tramwajami nie przepadali. W Polsce trasy tramwajowe likwidowano wręcz hurtowo – w większych miastach tramwaje znikały często z głównych ulic, ale wśród mniejszych miejscowości były i takie, które z siecią tramwajową pożegnały się na zawsze. Również w Szczecinie urbaniści wcielili swoje śmiałe wizje do życia. Przeszkadzała linia w al. Wojska Polskiego, ul. Obrońców Stalingradu i ul. Jagiellońskiej. Atrakcyjne ulice szczecińskiego Śródmieścia były szpecone i degradowane przez przestarzały i toporny, jak wtedy uważano, środek transportu. Trasę zapragnięto więc zlikwidować z wielką pompą i przywrócić ulicom spokój i harmonię. Tramwaje, które dotychczas kursowały przez al. Wojska Polskiego, przeniesiono głównie w al. Buczka, al. Bohaterów Warszawy i ul. Krzywoustego. Dziś przyszła pora na to, by decyzje podjęte w latach siedemdziesiątych podsumować.
Użytkownik Schulz z portalu sedina.pl dotarł do archiwalnych publikacji „Kuriera Szczecińskiego” z ostatniego dnia kursowania tramwajów starą trasą.
„Jesteśmy w przededniu, zapowiadanych już wcześniej zasadniczych zmian w układzie linii tramwajowych w Śródmieściu Szczecina. W tych dniach zakończone mają być pracę przy budowie torów w przedłużeniu al. M. Buczka [obecna ul. Piłsudskiego – przyp. aut.] do ul. Matejki oraz ułożone zostały szyny tramwajowe na odcinku al. Bohaterów Warszawy od ul. Krzywoustego do ul. Jagiellońskiej. Pozwoli to na wycofanie komunikacji z centralnego odcinka al. Wojska Polskiego (od. pl. Lenina [pl. Sprzymierzonych] do pl. Zwycięstwa) oraz z ul. Obrońców Stalingradu i skierowanie jadących tędy dotychczas tramwajów bądź przez al. M. Buczka bądź przez Bohaterów Warszawy” – czytamy w starym artykule z października 1973 r. Dalej autor tekstu opisuje szczegóły zmian – jest to właściwie opis tego, jak obecnie wygląda komunikacja tramwajowa w centrum. Np. linią nr 1 nie dojedziemy dziś z pl. Zwycięstwa na pl. Sprzymierzonych w niespełna pięć minut. Konieczna jest trzy razy dłuższa podróż i zwiedzanie okolic Bramy Królewskiej i pl. Rodła – to właśnie efekt ówczesnych zmian.
Dalej czytamy, iż „W efekcie wprowadzonych zmian odciążony zostanie od ruchu tramwajowego zatłoczony, bardzo wąski odcinek al. Wojska Polskiego, gdzie nie istnieje możliwość oddzielenia ruchu kołowego od tramwajowego poprzez umiejscowienie tego ostatniego w wydzielonym torowisku. Zdaniem projektantów nowego układu komunikacji tramwajowej, usunięcie tramwajów z odcinka al. Wojska Polskiego i Obrońców Stalingradu, czyli z wąskich ulic centrum, zgodne jest z powszechną tendencją stosowaną w wielu miastach. […] W zamian bardzo znaczne natężenie ruchu tramwajowego przeniesie się na al. Buczka, którędy pobiegnie trasa aż pięciu linii: nr 1, 4, 5, 9 i 10” [linia nr 10 została zlikwidowana na początku lat dziewięćdziesiątych – przyp. aut.].
Należy tutaj wspomnieć, iż rzekomo bardzo wąska al. Wojska Polskiego w centralnym odcinku ma podobną, a w wielu miejscach większą szerokość, niż ul. Krzywoustego, po której do dziś bez większych problemów kursują tramwaje. Mało tego, projektanci nie podali tak naprawdę żadnych sensownych argumentów za likwidacją trasy – dowiadujemy się tylko o tym, iż taki był wtedy trend (moda na likwidacje tras tramwajowych) – cóż można w takiej sytuacji myśleć o poziomie planowania w tamtych latach? Władze Szczecina obiecywały mieszkańcom jedynie, iż w bliżej nieokreślonym czasie w al. Wojska Polskiego powstanie deptak.
W dalszej części artykułu pojawiają się również wątpliwości dotyczące wprowadzanych zmian, czytamy m.in., że „Gdy się spojrzy na załączoną mapkę, łatwo stwierdzić, że po wprowadzeniu nowego układu komunikacji tramwajowej, w rejonie centralnej części al. WP powstanie… pewien rodzaj komunikacyjnej pustki. Np. z pl. Przyjaźni Polsko-Radzieckiej [pl. Zgody – przyp. aut.] do najbliższego przystanku tramwajowego trzeba będzie przejść kilkaset metrów” Zakładano wtedy co prawda uruchomienie komunikacji autobusowej jednak z planów zrezygnowano.
„Może jednak nie odczujemy specjalnie dotkliwie braku owej komunikacji samochodowej na al. Wojska Polskiego” – łudzono się.
Jak jest obecnie? Śmiało możemy zaryzykować stwierdzenie, iż likwidacja trasy tramwajowej tak naprawdę spowodowała powolny efekt domina i w efekcie „zabiła” okolicę. Miejska tkanka jest bardziej delikatna niż może się wydawać, a każdy czynnik ma wpływ na jej kształtowanie się. To gdzie teraz jest „city” a gdzie nie, ma swoje odzwierciedlenie w dawnych decyzjach urbanistów i inwestycjach.
Jak się okazało, do „śmierci” al. Wojska Polskiego w Śródmieściu przyczyniło się zlikwidowanie dogodnego środka transportu. Na fali ówczesnej propagandy również mieszkańcy po części popierali zmiany. Poczyniono przecież tramwajową rewolucję, zrobiono miejsce pod nowoczesny środek transportu – samochód. Tramwaj był zbędną, hałaśliwą zawalidrogą. Nikt jednak nie przewidział, że tak na prawdę dla tej okolicy jest to wyrok powolnej śmierci, a właściwie jej uśpienie. Ludzie nieśmiało zaczęli narzekać i denerwować się na nowe trasy tramwajów. Wcześniej dojazd na pl. Zgody był komfortowy, a po wprowadzeniu zmian w 1973 r. konieczne były uciążliwe piesze wędrówki z pl. Sprzymierzonych czy pl. Zwycięstwa. Szczecinianie przyzwyczaili się więc do nowego układu. Przyzwyczaili do tego, by urokliwą okolicę omijać szerokim łukiem.
Aleja Wojska Polskiego jest główną ulicą miasta, ale obecnie większość mieszkańców twierdzi, że czegoś tam brakuje, jest pusto, głucho… Może brak tam po prostu tramwaju?
W al. Wojska Polskiego, ul. Obrońców Stalingradu i ul. Jagiellońskiej tory tramwajowe są zaasfaltowane. Po tramwajach nie ma śladu. Kursuje tylko autobus linii E, z którego mało kto korzysta. Wiele sklepowych witryn zamieniło się w rudery, świecą pustkami, widać mieszkańców wyprowadzających psy na spacer i nic więcej. Czy tak miało być? Czy tak powinno to wyglądać?
Chcemy obecnie wypromować piękne szczecińskie Śródmieście jako serce miasta, równocześnie chcielibyśmy w mieście zmniejszyć ruch samochodowy, emisję spalin, zachęcić mieszkańców do podróży komunikacją miejską. Czy wobec tego nie należałoby się zastanowić nad powrotem tramwajów do Śródmieścia? Z pewnością taka inwestycja zwiększy atrakcyjność tych obszarów, a przede wszystkim tchnie życie w całą okolice. Koszt przywrócenia tramwajów w al. Wojska Polskiego kształtuje się obecnie w okolicach 15 mln zł, jednak wymaga to dokładnych analiz. Priorytetowym wręcz wydaje się uruchomienie tramwajów na śródmiejskim odcinku al. Wojska Polskiego, mniej ważne jest to na ul. Obrońców Stalingradu – jednakże budowa galerii Kaskada stworzy konieczność polepszenia dojazdu również tym mieszkańcom, którzy nie posiadają własnych samochodów. Także przy tworzeniu gwiaździstego deptaku w Śródmieściu powinno się rozważyć uruchomienie na nim jednotorowej linii tramwajowej. Mam na myśli ul. Jagiellońską, gdzie docelowo miasto planuje utworzenie ciągu pieszego.
Tramwaj mógłby kursować z ograniczoną prędkością po jednym torze (podwójnym tylko na przystankach tzw. mijanki), nie przeszkadzając mieszkańcom w spacerach. Przystanki mogłyby być stylizowane na stare lata, tramwaj stałby się dodatkową atrakcją turystyczną w tym miejscu, a zamiast klasycznych wagonów mogłyby kursować zabytkowe.
Np. w Monachium – na wielu miejskich deptakach możemy spotkać tramwaj. Byłem świadkiem sytuacji, gdy po torowisku szła młoda para i nie słyszała, iż metr za ich plecami skrada się pojazd szynowy (dodam, iż po Monachium kursują nowoczesne, ciche pojazdy). Motorniczy zwolnił i nawet nie zadzwonił do ludzi, by zeszli z torowiska. Poczekał, aż spokojnie przejdą. Tak wysoka jest za granicą kultura, a jednocześnie mamy przykład, iż tramwaj na deptaku wcale nie musi nam przeszkadzać, a wręcz stanowić może dogodny, przyjemny transport. My jednak nadal wrogo patrzymy na komunikacje miejską – jako główne źródło hałasu i wszelkich nieszczęść na naszych ulicach uważamy właśnie pojazdy transportu publicznego.
W naszych głowach tramwaje i autobusy nadal funkcjonują jako stare, toporne rozklekotane pojazdy produkujące niezliczoną ilość drgań, spalin i hałasu. O komunikacji miejskiej nie myślimy jak o ekologicznym, przyjaznym środku transportu. A postęp technologiczny jest duży. Nowoczesne tramwaje to już nie paskudne, stalowe maszyny z wysokimi schodami, a futurystyczne bezszelestnie poruszające się przypominające „gąsienice” pojazdy o konstrukcji modułowej. Co prawda w Szczecinie takiego pojazdu nie uraczymy, ale już za kilka lat być może i u nas będzie to standard.
Wymieńmy zatem zalety przywrócenia komunikacji w Śródmieściu:
– ekologiczny środek transportu,
– komfortowy dojazd dla mieszkańców i odwiedzających Śródmieście,
– zachęta do porzucenia samochodów i poruszania się po centrum komunikacją miejską,
– ożywienie szczecińskiego Śródmieścia,
– skrócenie czasu dojazdu z pl. Sprzymierzonych na pl. Zwycięstwa o kilka razy.
I wiele innych. Obalmy też mity:
– nowoczesne rozwiązania w dziedzinie komunikacji tramwajowej nie produkują hałasu,
– tramwaje nie produkują już takich drgań i uszkodzeń okolicznej infrastruktury, jak kiedyś (oczywiście pod warunkiem dobrego utrzymania),
– tramwaj to nie zawalidroga – w europejskich metropoliach doceniono znaczenie tego środka transportu i stanowi on najszybszy, najwygodniejszy i najtańszy, ogólnodostępny sposób poruszania się po mieście poza metrem.
Czy więc na al. Wojska Polskiego powinien wrócić tramwaj? Czas pokaże.
Ilustracje z kolekcji Roberta Łubińskiego, Schulza, Leksa oraz portalu sedina.pl
Jak ten człowiek mało wie. Jestem za przywróceniem linii na Wojska Polskiego. Oj przydałoby się, przydało 🙂
ulice wojskaPolskiego jak i wieleinnych rozłożyłyżki galerie handlowe a nie brak tranwaju