Muzeum Przełomów ma powstać na Łasztowni

Muzeum Przełomów upamiętniające historię Szczecina z lat 1945-1989 miało łączyć. Tymczasem już pojawiły się dwie „konkurencyjne” inicjatywy i polityczny zamęt wokół całej sprawy.

Dzisiaj o godz. 18 w historycznej stołówce Stoczni Szczecińskiej (tam podpisywano m.in. Porozumienia Sierpniowe) odbędzie się debata na temat mającego powstać w Szczecinie Muzeum Przełomów 1945-1989. Głos zabiorą historycy i uczestnicy najważniejszych wydarzeń w powojennej historii Szczecina. Czy ta dyskusja utoruje drogę do powstania muzeum, które może być wizytówką „nowego serca miasta”? Czy też ugrzęźnie w jałowych sporach i małych politycznych gierkach?

Tożsamość szczecinian…

O takim muzeum mówiło się na szczecińskich „salonach” od dawna. Ale to dopiero dziennikarka Agnieszka Kuchcińska-Kurcz stworzyła ideę i opracowała koncepcję, wokół której w ciągu ostatniego roku zbudowała poparcie wszystkich poważnych sił politycznych, władz miasta, historyków i pasjonatów historii Szczecina. Pomysł poparły legendy „Solidarności”, jak np. Andrzej Milczanowski, ale także Jacek Piechota, kandydat lewicy na prezydenta Szczecina, i dyrektor Muzeum Narodowego Lech Karwowski.

Muzeum Przełomów to nazwa robocza. Wiadomo, że jego oferta ma być skierowana nie tylko do szukających swojej tożsamości szczecinian, ale także polskich i zagranicznych turystów. W muzeum ma prezentować m.in. rok 1945, przesiedlenia Niemców, zapomnianą historię kilkudziesięciu tysięcy Żydów mieszkających po wojnie na Niebuszewie, gminy francuskiej, antysowieckich zamieszek w latach 50., ale przede wszystkim wielkie wydarzenia, jak Grudzień ’70, Styczeń ’71, Sierpień ’80. Wszystko podane nowocześnie, interaktywnie, językiem, który dotrze do młodzieży wychowanej na internecie. Do tego być może także historia peerelowskich „wizytówek” Szczecina, jak np. motocykl Junak czy paprykarz szczeciński.

W ciągu ostatnich dwóch lat Kuchcińska-Kurcz „załatwiła” w mieście tzw. cielętnik – budynek w kompleksie przedwojennej rzeźni na Łasztowni, ale także np. przejechała się wyciągniętym z policyjnych zasobów transporterem opancerzonym dawnej MO (w podwórku mają stać historyczne pojazdy).

– Sama koncepcja jest wciąż sprawą otwartą – mówi Agnieszka Kuchcińska-Kurcz. – Liczymy na to, że ustali ją ostatecznie grupa ekspertów. Całą sprawę szalenie utrudniają procedury, powstał więc pomysł, aby je ominąć. Początkowo Muzeum Przełomów byłoby filią Muzeum Komunikacji. Póki co za tydzień ruszamy ze stroną internetową.

… i szczecińscy politycy

Tymczasem na początku sierpnia br. kandydat PO na prezydenta Szczecina Piotr Krzystek i jego stowarzyszenie Dumny Szczecin oświadczyło, że chce stworzyć Muzeum Sierpnia ’70 i Grudnia ’80.

– Dowiedziałam się o tej inicjatywie z telewizji – mówi Kuchcińska-Kurcz. – Byłam zaskoczona, bo wcześniej rozmawiałam z działaczami PO o Muzeum Przełomów.

Inicjatywę Krzystka skrytykowała nie Kuchcińska-Kurcz, ale stowarzyszenie Grudzień ’70 – Styczeń ’71 skupiające poszkodowanych w czasie robotniczych zrywów. Bogdan Trzos, radny związanego z Jurczykiem Niezależnego Ruchu Społecznego, nazwał inicjatywę utworzenia muzeum „cyniczną próbą zawłaszczenia symboli [przez ludzi], z którymi nic ich nie wiąże”. To nie wszystko – w ostatnich dniach Samoobrona zadeklarowała chęć utworzenia Muzeum Ziem Odzyskanych, które również konkuruje z pomysłem utrwalenia polskich pionierów Szczecina w Muzeum Przełomów. Nikt nie ma wątpliwości, że to tylko polityczna odpowiedź na inicjatywę PO.

Tymczasem, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, trwają zakulisowe rozmowy mające załagodzić sytuację. Wczoraj Piotr Krzystek zadeklarował, że nie zamierza konkurować z inicjatywą Agnieszki Kuchcińskiej-Kurcz, popiera jej pomysł i nie upiera się, by było to tylko muzeum dwóch dat: Grudnia ’70 i Sierpnia ’80.

– Ja tylko wywołałem temat, który do tej pory dyskutowany był wąskim gronie – mówi. – Nie zamierzam niczego zawłaszczać.

– Mam nadzieję, że każdy z kandydatów na prezydenta zadeklaruje poparcie dla Muzeum Przełomów – mówi poseł PO Arkadiusz Litwiński.

Dla „Gazety”

Longin Komołowski, jeden z liderów solidarnościowej opozycji uhonorowany ostatnio przez prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski

– To muzeum po prostu się szczecinianom należy za to, co uczynili w latach 1945-1989. Zawsze byliśmy w cieniu Gdańska, ale to nie znaczy, że mamy zapomnieć o naszej historii. To muzeum powinni poprzeć wszyscy, poza podziałami politycznymi.

Adam Zadworny, Jolanta Kowalewska, Gazeta Wyborcza, 6 IX 2006 r.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wydarzenia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.