Józef Mozolewski

Józef Mozolewski, syn małorolnego chłopa, urodził się w Rogoźnie Wielkopolskim 3 marca 1889 r. Mimo trudności ze strony władz niemieckiego zaborcy, w 1910 r. ukończył Seminarium Nauczycielskie w Paradyżu koło Świebodzina. Jeszcze w czasie pobytu w seminarium, a także po jego ukończeniu, działał w tajnym stowarzyszeniu młodzieżowym o charakterze filomackim, czytając wiersze patriotyczne wybitnych poetów polskich.

Jako wykwalifikowany nauczyciel pracował do 1918 r. w szkołach powszechnych zaboru pruskiego w powiecie Nowy Tomyśl. Po wyzwoleniu kraju był kierownikiem szkoły powszechnej we Lwówku (1911 – 1921), prowadząc jednocześnie działalność oświatową wśród młodzieży szkolnej i dorosłych. Organizował akcję odczytową, należał do Towarzystwa Czytelni Ludowych i „Sokoła”, pracował też w Powiatowym Komitecie Plebiscytowym w Koźlu na rzecz przyłączenia Śląska do odrodzonej ojczyzny.

W latach 1921 – 1923 uczył w Seminarium Nauczycielskim w Kcyni, a następnie w Bydgoszczy. Od 1923 do 1926 r. studiował jako ekstern geografię w Instytucie Geograficznym Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie i otrzymał dyplom nauczyciela szkół średnich. Od 1930 r. był dyrektorem Seminarium Nauczycielskiego w Czarnkowie, a po kilku miesiącach wydelegowano go do pracy w polskim prywatnym szkolnictwie w Niemczech. Tam Związek Polskich Towarzystw Szkolnych w Berlinie powierzył mu 1 stycznia 1930 r. stanowisko inspektora szkolnego (nieoficjalne) i nauczyciela w Złotowie.
Ze względu na liczne zajęcia społeczne i organizacyjne nie uczył, a to groziło wydaleniem z Niemiec. Jednak dzięki interwencji Jana Baczewskiego, Mozolewski pozostał w Złotowie i nadal pełnił trudne obowiązki inspektora szkół polskich w Niemczech, obejmując swą działalnością obszar Śląska Opolskiego, pogranicza, Kaszub, Powiśla, Warmii i Mazur.

Bogatą i różnorodną pracę nauczycielską, kulturalno – oświatową prowadził Mozolewski w różnych regionach ziem polskich pod zaborem niemieckim, poświęcając jej wiele sił i serce Polaka – patrioty. Szkoły polskie, organizacje społeczne, różnorodne kursy, umacniały ducha narodowego Polaków w Niemczech. Inspektor cieszył się dużą popularnością wśród rodaków, z którymi współpracował lub spotykał się. Opiekował się harcerstwem i współpracował z redakcjami czasopism: „Głos Pogranicza” (1929 – 1932) i „Głos Pogranicza i Kaszub” (1933 – 1939), ogłaszając swoje artykuły i notatki, najczęściej anonimowo.

Ostatnie wakacje przed napaścią Niemiec hitlerowskich na Polskę spędził Mozolewski, jak co roku, w gronie rodzinnym. Mimo napiętej sytuacji politycznej, 25 sierpnia 1939 r. wyjechał do Złotowa, gdzie natychmiast został aresztowany i osadzony najpierw w miejscowym więzieniu, później w Lipce, a od 1 października 1939 r. w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen – Oranienburg. W obozie tym zmarł profesor Ignacy Chrzanowski. Józef Mozolewski był świadkiem jego śmierci.
Profesor St. Pigoń w swych wspomnieniach „Z przędziwa pamięci” tak pisał o Mozolewskim, podziwiając jego postawę: Nasz gospodarz stołu, Pomorzanin Mozolewski, pociął szczupłą porcją chlebową na cieniutkie płatki. Połamaliśmy się nimi, życząc sobie nawzajem jednego tylko – Wolności.

Po wyzwoleniu obozu przez Armię Radziecką, 3 maja 1945 r., Mozolewski z kilkoma towarzyszami ruszył zdobytym wozem konnym do Wronek i mimo że wóz ten zarekwirowało wojsko, dość szybko dotarł do celu. Cieszył się z odnalezionej rodziny i z wielkim apetytem zjadł podane naleśniki. Niedługo jednak odpoczywał w domowych pieleszach, bo już 15 maja podjął pracę w Kuratorium Okręgu Szkolnego w Koszalinie, zorganizował m. in. Liceum Pedagogiczne w Złotowie, a w lipcu 1945 r. w tymże kuratorium przeniesionym do Szczecina, objął stanowisko naczelnika Oddziału Kształcenia Nauczycieli.
I tu właśnie, po powrocie z oflagu II C Woldenberg, w kuratorium przy al. Piastów 17, poznałem Mozolewskiego. Współpraca nasza układała się dobrze. Naczelnik był zaradny, zabiegał o sprzęt do biura i przydziały żywności, w wolnych chwilach opowiadał dowcipy. Był szarmancki wobec koleżanek pracujących w kancelarii ogólnej.
Od połowy 1946 r. do 1947 r. był naczelnikiem Wydziału Szkół Rolniczych, do 1950 r. pełnił funkcję starosty powiatu szczecińskiego, borykając się z brakami w rolnictwie.
Pewnego razu w jego biurze rozmawialiśmy o różnych problemach nękających nas w pionierskich czasach – o zaopatrzeniu, braku wykwalifikowanych nauczycieli. Zapytałem, kiedy to się zmieni?
– Nie wiem – odpowiedział – to są bardzo trudne sprawy i skomplikowane…
Kiedy jednak chciałem odejść, zatrzymał mnie jeszcze i opowiedział o niedawnym spotkaniu z delegacją osadników z Kołbaskowa, którzy prosili o ziarno siewne, o konie i zaspokojenie innych potrzeb życiowych, a on nie mógł nic konkretnego im zapewnić.

Trudne wtedy były czasy dla ludności i władz na Pomorzu Zachodnim, a jednak musieliśmy trwać i budować lepszą przyszłość ojczyzny. I przecież wiele zrobiliśmy.
Po kilku latach starostowania Mozolewski pracował jako wykładowca (1950 – 1957) w Studium Przygotowawczym do Szkół Wyższych i był kierownikiem Działu Nauczania w Politechnice Szczecińskiej, a w latach 1957 – 1965 wykładał w I Studium Nauczycielskim. Był również organizatorem i dyrektorem filii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Szczecinie. Dużo czasu poświęcał Związkowi Nauczycielstwa Polskiego i Polskiemu Związkowi Zachodniemu, którego był wiceprezesem. Na zasłużoną emeryturę odszedł 1 września 1968 r. Ten tytan pracy bywał „gościem” w domu, a mimo to uczęszczał do teatru, a niekiedy i do kina, choć czasem podczas seansu zasypiał, tłumacząc się później, że za dużo było w filmie strzelaniny, której nie lubił.
Czy owa różnorodność zajęć była wynikiem ówczesnych potrzeb społecznych lub chęcią sprawdzenia swoich możliwości?
Dyplomy uznania, podziękowania i odznaczenia państwowe są pieczołowicie przechowywane przez córkę Irenę Gogut, mieszkającą w Szczecinie.

Józef Mozolewski zmarł 5 października 1974 r. w Szczecinie i został pogrzebany na Cmentarzu Centralnym w Alei Zasłużonych. W pogrzebie wzięli udział przyjaciele, młodzież szkolna i studenci oraz byli działacze polonijni, którzy odśpiewali swój hymn – do słów Edmunda Osmańczyka – „Hasło Polaków w Niemczech”:

I nie ustaniem w walce
Siłę słuszności mamy
I mocą tej słuszności
Wytrwamy i wygramy!

W maju 1981 r. Zbiorcza Szkoła Gminna w Kobylance w województwie szczecińskim otrzymała imię Józefa Mozolewskiego.

Józef Bohatkiewicz, Józef Mozlelewski 1889 – 1974. Tytan szkolnictwa, [w:] Ku Słońcu 125. Księga z miasta umarłych, pod red. M. Czarnieckiego, Szczecin 1987.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Szczecinianie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.