List w butelce

Zielona butelka, a w niej list z 1898 roku na pożółkłym papierze, to ostatnie znalezisko ekipy budującej kanalizację na prawobrzeżu Szczecina.

Na butelkę na głębokości kilku metrów natrafiła łyżka koparki. Coś mignęło i spadło z powrotem do wykopu. Szyjka butelki obtłukła się, ale jej zawartości nic się nie stało.

– Widać, że butelka stara, bo z dnem wklęsłym – ocenia Andrzej Senejko, który siedział za przyrządami w koparce. – Raczej po winie. W środku był list owinięty chyba w gazetę. Tam było napisane po niemiecku.

Pożółkły papier sporych rozmiarów był opatrzony datą: czerwiec 1898. Pod nią krótki tekst i kilkanaście nazwisk. Wszystko ładnie wykaligrafowane. Nie cała treść jest czytelna, bo atrament trochę wyblakł.

– Piórem pisany, ładne literki, w sumie dobrze się trzymały – wyjaśnia Zenon Kurczak, który butlę pierwszy podniósł.

List zawinięty był nie w gazetę, ale niemiecki folder reklamowy firmy „F. Soennecken” z Bonn. Można było z niego wyczytać, że firma miała oddziały w Lipsku i Berlinie. Na folderze, dosyć czytelnym, widniały stylowe meble zapełnione segregatorami. Firma zajmowała się prawdopodobnie produkcją artykułów biurowych.





Wartość znaleziska ocenią zapewne archeologowie, którzy wykopom w Dąbiu bacznie się przyglądają. Pod ul. Anieli Krzywoń, gdzie trwają roboty związane z realizacją programu „Poprawa jakości wody w Szczecinie” odkryto już m. in. drewnianą drogę z czasów średniowiecza.

Maciej Janiak, Głos Szczeciński, 2 IX 2006 r.

Fot: Marcin Bielecki

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ciekawostki. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.