Z Archiwum Y: Sydonia i książę

Szczecin, 18 sierpnia 1620 r., godz. 23.45.

Książę Franciszek zapalił pochodnię. Powoli, wymacując każdy stopień, zszedł do piwnicy. W kącie stała Sydonia. Patrzyła w jego stronę.
Zdumiony odkrył, że skazana uwolniła się z kajdan. Nie zważając na nic, podszedł bliżej. Jej skóra wydawała mu się gładka i młoda, dłonie bez zmarszczek, szyja smukła – to nie było ciało siedemdziesięciolatki.
Franciszek otarł pot z czoła.
– Muszę odwrócić od siebie złe myśli. Ona nie może poznać, że działają na mnie jej czary – tłumaczył sobie po cichu.
– Masz ostatnią szansę. Zdejmij klątwę z naszego rodu – zwrócił się błagalnie do kobiety.
Sydonia przeciągnęła dłonią po długich brązowych włosach.
– Ale ja jestem winna – powiedziała łagodnym głosem dwudziestolatki.
– Przecież oboje wiemy, że twoje zeznania były wymuszone, zdejmij klątwę, a podam ci truciznę – wykrztusił książę.
– Ależ ja naprawdę obcowałam z diabłem… diab…łem…
Ostatnie słowo odbijało się echem w umyśle Franciszka. Otworzył oczy, leżał na swoim łóżku. Na dworze się ściemniało.
Zerwał się z posłania i podbiegł do okna. Stos dogasał.
Do komnaty weszła służąca.
– Panie! – krzyknęła – Nie mogliśmy cię dobudzić!
– Jak to dobudzić? A kto mnie przyprowadził z piwnicy?
– Z jakiej piwnicy, panie? Przecież już dzień i noc, jak pan z łoża nie wstaje!
Franciszek przymknął oczy. Przespał egzekucję.

Fakty

Sydonia von Borck urodziła się ok. 1548 r. Oczarowała swoimi wdziękami księcia Ernesta Ludwiga, jednak ten pomimo przyrzeczenia jej małżeństwa ożenił się z inną. Urażona Sydonia opuściła dwór, przeklinając księcia i cały jego ród. W 1612 r. została po raz pierwszy oskarżona o czary. Przedstawiono jej łącznie 74 zarzuty. Ponownie stanęła przed sądem 11 stycznia 1620 r. Przesłuchano około 50 świadków. Podczas tortur Sydonia przyznała się do obcowania z diabłem i rzucenia klątwy bezpłodności na żony książąt. Zapadł wyrok śmierci. Podobno noc przed egzekucją książę Franciszek błagał ją o zdjęcie klątwy, ale Sydonia odmówiła. 19 sierpnia 1620 r. jako szlachcianka została ścięta w Szczecinie. Ciało spalono na stosie, a popiół z prochami został wrzucony do Odry.

Na podstawie: O. Różycki, „Klątwa na Gryfitach”, „Gazeta na Pomorzu”, 19 V 2001 r.

Patrycja Niczyj, Gazeta Wyborcza, 27 VII 2001 r.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ciekawostki. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.