Przedwojenny przystanek zagrożony

Unikatowa wiata przystanku tramwajowego może zniknąć z krajobrazu Szczecina. ZDiTM postanowił ją rozebrać, a konserwator zabytków wyraził na to zgodę.

Duża wiata z lat 20. XX w. stoi przy ul. Arkońskiej, tuż przy przystanku końcowym „trójki”. W niczym nie przypomina współczesnych plastikowych konstrukcji. Jest duża, przestronna, ze spadzistym dachem wspartym na czterech murowanych kolumnach. I co najważniejsze: to jedyny w Szczecinie zachowany w oryginalnej formie przedwojenny przystanek tramwajowy. Zanim w latach 70. powstała pętla tramwajowa, wozy kończyły bieg na jej wysokości. Tu na tramwaj jadący w stronę centrum czekali szczecinianie, którzy wracali z wycieczek po Lasku Arkońskim.

– A teraz ma zostać zniszczona! Trudno nam zrozumieć i zaakceptować taką decyzję – mówi Robert Łubiński, prezes Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej. – To unikatowy budynek. W al. Wojska Polskiego przy skrzyżowaniu z ul. Ostrawicką też taka wiata ocalała, ale została przerobiona na sklep i straciła swój charakter.

Wiatę przy ul. Arkońskiej rozebrać chce Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, który jest jej właścicielem. Uzasadnienie: „zły stan techniczny zagrażający bezpieczeństwu przechodzących”.

Budyneczek faktycznie nie wygląda najlepiej. Kiedy kilka lat temu ktoś spalił fragment drewnianego dachu, ZDiTM nie zrobił nic, by chociaż prowizorycznie go załatać. W efekcie woda lejąca się przez dziurę zniszczyła fragment starej ławki i uszkodziła część sufitu wiaty. Kiedy ten zaczął niebezpiecznie się zapadać, wejście do obiektu zostało zamknięte metalową zaporą z tabliczkami zakazującymi wchodzenia do środka. Dlaczego właściciel nie dbał o wiatę? ZDiTM tłumaczy, że nie miał środków na remont nikomu niepotrzebnego przystanku.

– Kilka desek i trochę papy kosztowałoby mniej niż ta elegancka zapora w wejściu – irytuje się Waldemar Bukowski, który codziennie spaceruje po okolicy i od lat obserwuje powolną „śmierć” wiaty.

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego uzasadniając rozbiórkę podkreśla także, że zgodę na to wyraziła miejski konserwator zabytków Małgorzata Jankowska.

– Pani konserwator napisała, że wiata nie jest wpisana do rejestru zabytków i jest poza strefą ochrony konserwatorskiej, więc można ją rozebrać – mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska. – Musimy tylko wcześniej zebrać odpowiednią dokumentację, między innymi dokładne fotografie budowli, rysunki i opis.

Skąd taka decyzja konserwatora zabytków?

– Nie ma mnie dziś w pracy, wracam w poniedziałek – poinformowała nas Małgorzata Jankowska, kiedy wczoraj zadzwoniliśmy do jej biura na telefon stacjonarny.

– Chcę tylko spytać o wiatę…

– To ja muszę przemyśleć odpowiedź – odparła Małgorzata Jankowska i odłożyła słuchawkę.

Komentarz

Wiata z ul. Arkońskiej nie jest może jakimś wyjątkowym zabytkiem godnym wpisania na listę UNESCO. Jest niewielkim, uroczym obiektem, jakich dziś już nikt nie buduje. Także takie drobiazgi, nie tylko Wały Chrobrego czy zamek, tworzą klimat miasta.

To jasne, że jej obecna lokalizacja jest nieszczęśliwa. Na ul. Arkońskiej nikomu nie jest potrzebna, nie ma kto jej tam pilnować. chociaż chyba jednak jest wyjście. Nie jestem budowlańcem, ale wiata wygląda na taką, co da się zdemontować. W częściach można ją przetransportować do powołanego niedawno Muzeum Techniki i Komunikacji, gdzie znakomicie spełni podwójną rolę: ciekawego eksponatu i po prostu wiaty, gdzie zwiedzający muzeum będą mogli poczekać na zabytkowy tramwaj, który odwiezie ich do centrum miasta. To może nie tak proste wyjście jak rozbiórka, ale naprawdę warto ocalić tę wyjątkową budowlę.

Andrzej Kraśnicki jr, Gazeta Wyborcza, 11 I 2006 r.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Technika i Komunikacja. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.