Dlaczego nie będzie wystawy Pomorze Zachodnie w powojennej fotografii?

Ani wojewoda, ani marszałek, ani prezydent nie mają pieniędzy na wystawę niepublikowanych powojennych zdjęć Pomorza Zachodniego. Chodzi o 1700 zł.

Pod koniec lat 40. i na początku 50. fotograf Krystyna Łyczywek jeździła z Czesławem Piskorskim, słynnym przewodnikiem PTTK, po Pomorzu Zachodnim. On zwiedzał miejsca, które opisywał potem w przewodnikach i folderach, ona robiła zdjęcia.

Dziś szczecińska fotograf ma 600 zdjęć z tamtych podróży. Wiele z nich to dokumentalne unikaty, pokazujące, jak po wojnie wyglądała zrujnowana zabudowa dziś odbudowanych miast. Fotografie te nigdy nie były wystawiane.

Krystyna Łyczywek wpadła pomysł, że część z nich można by pokazać w Klubie 13 Muz z okazji obchodów 60-lecia polskiej państwowości na Pomorzu Zachodnim i 60-lecia polskiego Szczecina. Koszty organizacji wystawy to 1700 zł potrzebnych na wywołanie 100 zdjęć i przygotowanie 30 plansz z podpisami.

I tu zaczęły się schody. Najpierw okazało się, że wojewoda nie może sfinansować takiej wystawy. – Nawet nie ma na to możliwości prawnych, bo finansowanie działalności kulturalnej zostało oddane w ręce samorządów – tłumaczy rzecznik wojewody Jerzy Koralewski. – My nie mamy w budżecie pieniędzy na kulturę.

Funduszy na ekspozycję nie da też Urząd Marszałkowski, do którego z pismem w imieniu autorki zwrócił się Klub 13 Muz. – Ustawa o wolontariacie i działalności pożytku publicznego nakłada na nas obowiązek przeprowadzenia konkursu ofert na tego typu projekty. A konkurs rozstrzygnęliśmy w marcu. Teraz dodatkowych środków nie znajdziemy, bo nie mamy – wyjaśnia Krzysztof Wika, dyrektor departamentu kultury Urzędu Marszałkowskiego. I dodaje: – Pani Łyczywek zarzuca nas swoimi propozycjami wystaw. Poza tym Klub 13 Muz podlega przecież pod Urząd Miejski.

A od wydziału kultury Urzędu Miejskiego dyrektor Klubu 13 Muz, Jaromir Gajewski, pieniędzy też nie dostanie: – Nie mogą wesprzeć wystawy, bo już dofinansują nas, dając nam budżet – mówi . – A my z budżetu tej ekspozycji nie udźwigniemy.

Niestrudzona pani Łyczywek postanowiła pokazać w Muzach inną wystawę – powojenne zdjęcia samego Szczecina. Te fotografie ma już po prostu wywołane, bo prezentowała je kiedyś w Bordeaux i Berlinie za pieniądze tamtejszych partnerów. Ekspozycja będzie czynna od 9 maja.

Zdjęcia dla siebie

Ewa Podgajna: W jakich okolicznościach powstały te zdjęcia?

Krystyna Łyczywek *: Były potrzebne do przewodników i folderów turystycznych, które pisał Czesław Piskorski. Woził mnie samochodem i pokazywał, co chciał mieć na zdjęciach. Były to głównie zabytki, kościoły, ale też ciekawe drzewa, do których dopowiadał legendę. Mówił: „O tu, pod tym dębem siedziała pewnie Anna Jagiellonka i Bogusław X. Ale ja robiłam też zdjęcia dla siebie. Np. kiedy w Pyrzycach poprowadził mnie do studni Ottona, to dla mnie ciekawostką była masa wozów konnych na zrujnowanym rynku, gdzie wtedy było targowisko. Tak objechaliśmy z nim kilkadziesiąt miejscowości Pomorza. Byłam tymi widokami bardzo zainteresowana, bo jeszcze pamiętam, jak w wielkopolskim harcerstwie organizowaliśmy spotkania, na których planowaliśmy, jak zagospodarujemy Pomorze Zachodnie po odzyskaniu go.

Jakie widziała Pani Pomorze?

– Zniszczone, ale nie tak bardzo jak Szczecin. Miało dużo uroczych szachulcowych domów. Pamiętam jak Piskorski bardzo się denerwował, jak widzieliśmy, że ze zniszczonych romańskich kościołów brano cegły i układano drogi. One były zrujnowane, ale powinny być odbudowane, a nie rozbierane.

* Krystyna Łyczywek – artysta fotografii, romanistka (studia na Uniwersytecie Poznańskim). W czasie okupacji niemieckiej członek Szarych Szeregów i AK. Uczestniczka Powstania Warszawskiego. Od października 1945 r. w Szczecinie. W 1949 r. represjonowana przez UB za rzekome szpiegostwo na rzecz Francji (sprawa Robineau).

Jest współzałożycielką szczecińskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Fotograficznego (1953 r). Autorka wielu indywidualnych wystaw fotograficznych krajowych i zagranicznych, zajmuje się też publicystyką na temat fotografii.

Od 1964 r. czynny członek Związku Polskich Artystów Fotografików.

Tłumacz literatury francuskiej, m.in. nowel Maupassanta.

Urodziła się w 1920 r. w Poznaniu.

Po wojnie Szczecin i inne miasta Pomorza Zachodniego były straszliwie zrujnowane. Przegrywający wojnę Niemcy sami niszczyli wiele budowli ze względów strategicznych. Warto pokazywać, co zastali tu polscy osadnicy i jaki trud w odbudowę tych miejsc wnieśli. Choć nie wszystko się udawało – często z braku pieniędzy zabudowywano przestrzenie obrzydliwymi budami, które straszą do dziś.

Takie wystawy to dobry pomysł. Ale odrzucany w Szczecinie. Być może docenią go władze innych miast?

Ewa Podgajna, Gazeta Wyborcza, 28 IV 2005 r.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wydarzenia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.