Plac Zgody.

Przy placu Zgody mogły stanąć wieżowce w kształcie tulei, kładka okalająca skrzyżowanie, 16-piętowy wieżowiec, a nawet dwa piętra wyższy. Tak widzieli plac architekci, którzy w 1963 roku wystartowali w konkursie na jego zagospodarowanie. Wygrała praca, której efekt widzimy.

Konkurs na przebudowę placu Zgody i zabudowę pustych działek wokół niego ogłoszony został w połowie 1963 roku (wówczas plac nosił jeszcze nazwę placu Przyjaźni Polsko-Radzieckiej). Zorganizował go szczeciński oddział SARP przy wsparciu władz miasta. Był to drugi konkurs na wyłonienie najlepszego pomysłu na zabudowę centrum Szczecina. W 1962 roku w ten sposób powstał projekt układu jezdni i zabudowy pustych miejsc wokół placu Żołnierza. Te kilka brzydkich wieżowców, które szpecą centrum miasta to właśnie efekt tego konkursu. Trudno więc było liczyć na to, że w 1963 roku powstanie coś bardziej efektownego tym bardziej, że wytyczne były jasne: budynki mają być niezbyt skomplikowane, takie same i wysokie. Chodziło o to by nie tworzyć kilku kosztownych projektów, uprościć produkcję prefabrykatów i maksymalnie wykorzystać wolne działki.

Na zaproszenie szczecińskiego SARP w konkursie wystartowało osiem zespołów architektów: cztery ze Szczecina i po jednym z Warszawy, Krakowa, Gdańska i Wrocławia. „Według oceny sądu konkursowego wszystkie prace w sposób twórczy i na ogół prawidłowy odpowiedziały na warunki i program konkursu” – napisał po zakończeniu konkursu Stefan Putowski, sędzia referent. Wygrała praca szczecińskich architektów, efekty widzimy, więc nie ma sensu jej opisywać. Przyjrzyjmy się więc tym projektom, które zostały w szufladach.

Najbardziej intrygująco prezentuje się praca nr 3, która otrzymała pierwsze wyróżnienie. Jej autorami byli szczecińscy architekci Mieczysław Janowski, Bogusław Herman i Janusz Lisek. Pomysł był jak na Szczecin, a pewnie i Polskę iście rewolucyjni. Architekci chcieli bowiem zbudować wokół placu Przyjaźni Polsko-Radzieckiej pięć okrągłych wieżowców. Każdy z nich miał mieć 9 pięter, a z góry przypominał stojącą w pionie baterię. Dzięki zachowanej do naszych czasów fotografii makiety możemy bardzo dokładnie wskazać, gdzie owe wieżowce chciano postawić: pierwszy u zbiegu ulic Bogusława i Obrońców Stalingradu, drugi w miejscu gdzie dziś jest Pizza Hut, dwa kolejne tam gdzie obecnie jest wieżowiec ze sklepami z odzieżą na parterze (po dawnej Modzie Polskiej). Piąty wieżowiec chciano ustawić w miejscu gdzie dziś jest nowa kamienica z siedzibą banku przy ulicy Bohaterów Getta Warszawskiego.
Architekci dość nietypowo podeszli też do sprawy organizacji ruchu. Plac proponowali przebudować na rondo, wokół którego ciągnęła by się kładka dla pieszych. Piesi wchodzili by na nią z poszczególnych ulic dobiegających do placu i tak jak samochody, chodząc wokół dochodzili by do celu.

Sąd konkursowy nie ukrywał tego, że projekt mu się spodobał, zdawał sobie jednak sprawę z tego, że jest on jak na tamte czasy zbyt śmiały. „Praca stanowi bardzo interesujące i śmiałe studium, noszące jednak jeszcze cechy rozważań teoretycznych”.
Sędziowie odnotowali też, że zanim postanowi się o powstaniu kilku okrągłych wieżowców należało by gdzieś na uboczach postawić jego prototyp. Poza tym w opinii sądu „na placu Przyjaźni (…) zespół budynków okrągłych nie wydaje się uzasadniony. Niemniej praca została nagrodzona za oryginalność i „śmiało postawioną tezę o konieczności poszukiwania nowych form budynku mieszkalnego”.

Na tym interesującym projekcie tylko się skończyło. Do pomysłu okrągłych wieżowców nikt już w Szczecinie nie wrócił.
Pozostałe prace, które brały udział w konkursie to już mniej lub bardziej udane kompozycje najprzeróżniejszej długości i wysokości budynków ustawionych wzdłuż alei Wojska Polskiego i pustym jeszcze narożniku u zbiegu ulic Bogusława i Obrońców Stalingradu. Różnie też proponowano zorganizować ruch samochodów i jeżdżących w tym miejscu w tamtych czasach tramwajów. Nie zbrakło jednak, w niektórych projektach pomysłów nietypowych. Czegoś takiego doszukaliśmy się np. w pracy nr 1. Jej autorzy proponowali ustawienie u zbiegu alei Wojska Polskiego i Bohaterów Getta Warszawskiego 16 piętowego wieżowca. I to w zasadzie jedyna ciekawa rzecz w tej pracy. Dalej bowiem, na czekających na zabudowę działkach vis a vis Lucynki i Paulinki architekci zaproponowali ustawienie liczącego kilkuset metrów długości pięciopiętrowego bloku.

Wysokiego wieżowca doszukaliśmy się też w pracy nr 5 architektów z Krakowa. Planowali oni budowę aż 18 kondygnacyjnego wieżowca. Miał stanąć tam gdzie obecnie jest Pizza Hut. Kilka innych, nieco mniejszych, zaplanowano wybudować w dość przypadkowo wybranych miejscach tego rejonu Szczecina. Sąd konkursowy nie miał wątpliwości: „propozycja budynku 18 kondygnacyjnego jest w Szczecinie nierealna”.
Realna miała być natomiast wspomniana już zwycięska praca nr 2.Według sądu konkursowego „trafnie ustala ona nową skalę przebudowywanego śródmieścia Szczecina”.

Jako atut wymieniono to, że wieżowce „funkcjonują poprawnie z budynkami istniejącymi” (czyli przedwojennymi kamienicami. Cieszono się też z tego, że są jednakowe co pozwoli skrócić prace projektowe i szybciej wykonać prefabrykaty. Wieżowce miały tym samym stać się wzorem do naśladowania przy kolejnych tego typu inwestycjach w centrum Szczecina. I tak praca skierowana została do realizacji. Z jednym, dość istotnym wyjątkiem: układ jezdni na placu (ten, który widzimy) wzięto z wyróżnionej pracy nr 8. Zwycięscy chcieli ten komunikacyjny węzeł rozwiązać nieco inaczej. Planowali, że zamiast czterech ulic, do alei Wojska Polskiego dobiegać będą tylko dwie jezdnie, które potem rozdzielały by się na ulice dobiegające do placu. Na szczęście do realizacji tego pomysłu nie doszło. Gdyby stał się faktem korki w tej części Szczecina były by dziś potworne.

Andrzej Kraśnicki jr

Ten wpis został opublikowany w kategorii Architektura i Urbanistyka. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.