Renowacja średniowiecznych polichromii w kościele przy ul. św. Ducha

Aż pięciu konserwatorów zabytków spotkało się wczoraj w kościele przy ul. św. Ducha, żeby omówić plan renowacji średniowiecznych polichromii. Prace już się rozpoczęły. Jakiego koloru była suknia Marii? Co zrobić z domalowanymi głowami świętych? Kim była malutka ceglana postać pod sklepieniem prezbiterium? – o tym dyskutowali wczoraj zebrani w kościele przy ul. św. Ducha konserwatorzy zabytków. Rusztowania już rozstawili, prace renowacyjne są w toku.

Malowidła w kościele pw. św. Jana Ewangelisty są najstarsze w Szczecinie – pochodzą z przełomu XV i XVI w. Należą też do nielicznych z tego okresu, jakie zachowały się w Zachodniopomorskiem. Odkryto je podczas remontu świątyni w 1958 r. Od tamtego czasu ich stan pogorszył się. W tym roku w budżecie Szczecina znalazło się 60 tys. zł na renowację tych średniowiecznych malowideł. Zabiegała o to Małgorzata Jankowska, miejski konserwator zabytków.

– Pieniądze przeznaczymy nie tylko na renowację malowideł, ale i ochronę przed postępującym zamakaniem – mówi konserwator. – Zreperowaliśmy już mur od zewnątrz, naprawiliśmy i częściowo wymieniliśmy rynny. Żeby zabezpieczyć mury świątyni przed zamakaniem od dołu, wykonamy opaskę z kostki brukowej wokół prezbiterium – mówi Jankowska.

Co jest na polichromiach? Zachowały się trzy fragmenty malowideł. Jedno z nich, najbardziej zniszczone, przedstawia kilka postaci, m.in. Maryję z Dzieciątkiem, która pierwotnie prawdopodobnie stała na półksiężycu. To nad kolorem jej szat zastanawiali się wczoraj konserwatorzy zabytków. Obok widać postać świętej – niestety bez atrybutów, dlatego trudno ją zidentyfikować, na dodatek prawdopodobnie dorysowano jej podczas wcześniejszych konserwacji głowę. Mamy też ciekawostkę: świecką postać, prawdopodobnie jakiegoś mieszczanina, trzymającą herb Szczecina. Lepiej zachowane jest jednak inne malowidło, na którym można rozpoznać pełną scenę: Marię trzymającą Dzieciątko z aureolą w rączce i klęczącą przed nimi anonimową świętą.

Renowacją malowideł zajmuje się Lesław Cześnik. Jego żona Lidia pracuje nad detalami ceramicznymi, wśród nich kolejna ciekawostka: niewielka rzeźba pod sklepieniem prezbiterium. Jest to męska postać, w pozycji siedzącej, z rękoma złożonymi na kolanach.

– To prawdopodobnie budowniczy kościoła – mówi Lidia Cześnik. – Będę go czyścić, odsalać, wzmacniać cegłę oraz zrekonstruuję brakujące nogi i szatę.

Prace renowacyjne w kościele potrwają do końca października.

Dla Gazety

Dr Robert Rogal

specjalista ds. konserwacji malarstwa ściennego z Instytutu Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu:

Średniowieczne polichromie w kościele św. Jana Ewangelisty są bardzo wartościowe dla Szczecina i ze względów historycznych, i artystycznych. Wprawdzie niewiele z nich się zachowało, ale w Polsce w ogóle tego rodzaju malowidła spotyka się rzadko. Ciekawy jest dla mnie człowiek z herbem – to świeckie przedstawienie, nieczęste w ówczesnych świątyniach.

Mamy tu też do rozwiązania problem konserwatorski: jak eksponować resztki malowideł i w jakim stopniu zachować – czy może w ogóle nie – ślady wcześniejszych konserwacji. Chodzi nie tylko o kolory, bo odkrywki wykazały, że oryginalna kolorystyka sukni Marii była inna niż w tej chwili, ale i o formę, bo dwie postaci mają domalowane głowy. Tę decyzję dopiero podejmiemy.

Kinga Konieczny, Gazeta Wyborcza, 29 VI 2004 r.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Kultura i Sztuka. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.