Juz w kalendarzu robię DUŻĄ CZERWONĄ RAMKĘ. Koniec wszystkie terminy zarezerwowane.Busol pisze:Zaluje bardzo ze nie moglem zostac na czesci nieoficjalnej - mam nadzieje ze chiciaz zdjecia zobacze.
Przy okazji odopowiadajac Sloniowi -
1. No wlasnie to ze nie zapowiadamy tego na glownej jest swiadomym dzialaniem. BO chcemy aby spotkniae bylo otwarte ale user zeby sie o nim dowiedzial wykonal chociaz minimum pracy ze swojej strony aby sie o nim dowiedziec czyli przeczytal post
2. Kolejne spotkanie odbedzie sie w okolicach naszych urodzin ktore wypadaja 7 maja 2006.
Może następnym razem nie ucieknęTorney pisze:Mam takie pytanko: dlaczego zawsze po części oficjalnej prawie wszyscy uciekają, hę? Świecka tradycja mówi, że później należy przenieść się w miejsce, które umożliwi baaaaaaardzo swobodną dyskusję i wznieść toast kubkiem herbaty. To znakomita okazja żeby się poznać, a to tylko procentuje.
Dziękuję za miłe spotkanie, za część oficjalną, nieoficjalną i dzisiejsze After Party .
Pozdrawiam Iwonchen (i innych też).
A ja Tobie za wskrzesznie poszukiwań Oderburga.kurzastopka pisze:Fajnie,że spotkania są w coraz większym gronie - to pokrzepiające, że ludzie w tym mieście spotykają się też w innych celach, niż roztrząsanie przyczyn rzekomego marazmu.Wszystkim dziękuję za cierpliwe wysłuchanie ezo-wątków; szczególne dzięki dla Bachinstitut za klimatyczny rajd po nieistniejących zaułkach Starego Miasta.
.... i zastanawiasz się czy aparatura do destylacji niejakiego Bogusława XIIIstego, ukryta ongiś w głębokim zamkowowym lochu, oparła się póżniejszym niwelacjom i rozkopywaniom zamkowego wzgórza...Bachinstitut pisze:A ja Tobie za wskrzesznie poszukiwań Oderburga.kurzastopka pisze:Fajnie,że spotkania są w coraz większym gronie - to pokrzepiające, że ludzie w tym mieście spotykają się też w innych celach, niż roztrząsanie przyczyn rzekomego marazmu.Wszystkim dziękuję za cierpliwe wysłuchanie ezo-wątków; szczególne dzięki dla Bachinstitut za klimatyczny rajd po nieistniejących zaułkach Starego Miasta.
Właśnie się gapię na piękną mapę Grabow...
Zaręczm Ci, że byłem tam z wizją lokalną - nic się z pewnych względów nie ostało na kilka metrów w głąb.kurzastopka pisze: ... i zastanawiasz się czy aparatura do destylacji niejakiego Bogusława XIIIstego, ukryta ongiś w głębokim zamkowowym lochu, oparła się póżniejszym niwelacjom i rozkopywaniom zamkowego wzgórza...
Ta Villa - to był przedwojenny mister of Graboff - domyślam się, że wnętrza miała również wypasione.Bachinstitut pisze:Zaręczm Ci, że byłem tam z wizją lokalną - nic się z pewnych względów nie ostało na kilka metrów w głąb.kurzastopka pisze: ... i zastanawiasz się czy aparatura do destylacji niejakiego Bogusława XIIIstego, ukryta ongiś w głębokim zamkowowym lochu, oparła się póżniejszym niwelacjom i rozkopywaniom zamkowego wzgórza...
Burgberg to jeden z najciekawszych terenów w naszej okolicy. Zwłaszcza ogród z Villą Steevenson obok.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości