Bardzo dziękuję za te miłe słowa. Pozwoliłem sobie wkleic pare wątków z Pana Powieści do mojej książki, ale o tym na razie będę milczał, gdyż... Niech to pozostanie niespodzianką.Bartoszulka pisze:Chciałem podziękować w tym poście userowi o romantycznie brzmiącym nicku "secessionlove":)
Wyrażał Pan wielokrotnie opinie o książce. Cieszą mnie one, gdyż pokazują jak może wyglądać konstruktywna krytyka. Poza tym była słuszna - tramwaje jeździły w Bydgoszczy w tamtych czasach, a budynek SSS powstał kilka lat później. Mimo to połączył Pan bardzo umiejętnie te uwagi ze zdecydowaną pochwałą książki.
Nie przesadzałbym natomiast z tym sukcesem:) Wokół "Perły" powstało po prostu trochę szumu - co mnie cieszy, i to wszystko.
Za całość bardzo dziękuję. Przy okazji bardzo zainteresował mnie wątek powstającej książki, którą Pan wspomina. Życzę sukcesu i z chęcią przeczytam.
Jak już gdzieś na tym forum wczesniej wspominałem, staram trzymac się faktów historycznych pisząc "historyczne" ksiązki, nietylko dlatego, że kiedyś studiowałem historię i coś takiego jak krytyka źródeł historycznych nie jest mi obce, a dlatego chociażby, by każdy mógł intrygujące go/ją fakty zweryfikowac z rzeczywistością.
W mojej nowej książce również, jak Pan, połączyłem fikcję z rzeczywistością, ale nie chciałem tak ryzykowac, jak Pan w "Perle", czego efektem jest powstały wokół Pańskiej książki szum. Może znajdzie się ktoś na tyle naiwny, że będzie szukac złota, które zakopał Martin Braun ? W takich przypadkach owego szumu nie da się uniknąc. Znam z własnej autopsji to uczucie, kiedy pojawia się krytyka połączona z mieszaniem z błotem. A wszystko to zależy od odbiorcy, kim i jaki on jest i co rozumie w danym dziele, czasem jednak czy rozumie, bo wśród ludzi zdarzają sie "parapety" niestety, jakich pełno na Naszej-klasie (w zeszłym roku miałem tam konto, ale jesienią 2008 zlikwidowałem, potem zaś dowiedziałem się, że ktoś się pode mnie podszywa i pisze w moim imieniu jakieś bzdury, bo nazwisko rzekomo fikcyjne . Ja staram się nie przejmowac takmi bzdurami, bo wiem, że zawiśc ma krótkie nogi. I radzę to kazdemu. Każdy powinien umiec rozgraniczyc uwagi obiektywne od subiektywnych, a czasem i złośliwych, nie mających nic wspónego z rzeczywistością.
Po wypowiedziach krytykujących "Perłę" odniosłem wrażenie, że wiele osób podeszło do tego zbyt poważnie. Ja na początku czytając tą powieśc, szczerze do bulu przyznam się, że również, gdy wychwytywałem błędy merytoryczne. Ale potem zastanowiłem sie trochę nad celem powstania niniejszej książki, co też jest ważne, nie tylko treśc. I odpuściłem sobie moje pierwotne podejście do sprawy. Popatrzyłem na to z innej strony. Książkę, mimo jej minusów, o których wspominał Pan Roman, którego też szanuję, uważam za świetną. Myślę, że na jej kanwie mógłby powstac równie świetny film.
Odniśnie samego tytułu - myślę, że jest idealny. Jak mówiłem podczas udzielonego wywiadu Radiu Szczecin, przedwojenny Stettin był właśnie perłą wśród innych miast. Był porównywany do samych stolic europejskich. Chciaż pochodzę z Grudziądza, w którym zawsze było moje serce, to jednak trochę tego serca zachowałem dla Szczecina, a szczególnie dla Stettina. Był on wówczas pięniejszy niż dziś. I, powtarzając za moimi słowami we wspomnianym wywiadzie, gdybym miał wehikuł czasu, to bym się tam wybrał i został...