Tak na logikę to mam parę wytłumaczeń:
1) Gęsta zabudowa. Wystarczy spojrzeć na poniemieckie kamienice by dostrzec jak były budowane. Praktycznie zero przestrzeni. Jedna przylega do drugiej, a za nimi często niewidoczne z ulicy oficyny.
Po wojnie się tak nie budowało. W miejscu gdzie kiedyś było kilka takich kamienic z oficynami stawiali jeden wieżowiec otoczony skrawkami zieleni.
Na tym samym terenie kiedyś było z pewnością upchnięte dużo więcej mieszkańców niż dziś.
2) W takich kamienicach naprawdę sporo mieszkań się upychało. Na pewno sporo więcej niż w podobnej wielkości (objętości) blokach budowanych za komuny czy dzisiaj.
Wystarczy zajrzeć do kamienic, które pozostały do dzisiaj. W większości typowych 4-piętrowych kamienic do dzisiaj jest po 25-30 mieszkań (licząc z oficynami).
3) Domyślać się można, że w przedwojennych czasach rodziny miały więcej potomstwa, były liczniejsze niż obecnie. Wiadomo, inne czasy, kobiety rodziły i siedziały w garach - a dodatkowo pewnie miała na to wpływ polityka państwa nazistowskiego, które zachęcało niemieckie kobiety do masowej produkcji (że tak brzydko się wyrażę) potomstwa ku chwale fuhrera. (tu oczywiście odwołuję się do liczby ludności Szczecina w latach 30-ch)
4) No i oczywiście standard życia. Dzisiaj czasem przeczytamy o tym jak w skrajnych przypadkach jakaś rodzina gnieździ się w X osób na kilkunastu metrach kwadratowych. Kiedyś to było zapewne bardziej powszechne.
To już zresztą zostało wspomniane.
5) Dzisiejsza zabudowa miejska. Pomyślcie, ile dzisiaj jest tu sklepów, powierzchni biurowych, handlowych, administracyjnych itp. Może tego tak nie widać, ale mnóstwo. Spore części budynków zajmowane są w celach innych niż mieszkalne.
Kiedyś z pewnością było to na dużo mniejszą skalę. Przed wojną w typowej kamienicy w centrum było np. 20 rodzin i 2 sklepiki na parterze.
Dzisiaj w takim samym jest 10 rodzin, kilka biur firmowych i 2 sklepy na dole.
Nie wspominam o wielkich obiektach typu: fabryki, hale, stocznia itp. bo tu pewnie niewiele się zmieniło. Tam gdzie kiedyś się nie mieszkało tylko pracowało, to dziś jest tak samo.
Generalnie jestem w stanie sobie wyobrazić taką sytuację, że miasto przed wojną liczyło mniej więcej tyle ludności co dziś. Mimo dużo mniejszej powierzchni.