Bartosz pisze:
Uwielbiam uogólnienia
No dobrze. Są tacy sediniarze, którzy maja zwyczaj deprecjonowania innych. Np Bartrosz. O konkretach za chwilę. Teraz lepiej?
Aluzji do kina Kosmos nie pojmuję. Czy Bartosz uwaza że to marnotrawstwo czasu konserwatora? To prowadziłoby do ciekawych wniosków. Np że architektoniczna, estetyczna i funkcjonalna całość jest czymś mniej wartym od kompletnej ruiny, bo: ta ostatnia jest 200 lat starsza? bo nie jest polska? bo Kosmos jest polski? bo architektura modernistyczna jest nic nie warta? bo czasy PRL-owskiego autorytaryzmu są mniej warte upamieętnienia, niż pruskiego militaryzmu?
Czy po prostu Bartosz zupełnie po prostu nie umie nic sesnownego powiedziec na temat Kosmosu, bo brak mu wiedzy? Całe szczęście, że odkrywcy secesji nie przejmowali sie krótkim dystansem czasowym...
A na marginesie: "obrona" Kosmosu to rzecz Konserwatora Wojewódzkiego, bo tylko on ma uprawnienia wpisywania czegoś na listę zabytków. Gdyby to tak sedniarze byli równie wyrozumiali dla cudzych pomyłek...
Dlatego nie warto tak wyśmiewać cudzej niewiedzy. Zwłaszcza jesli myli sie wiedzę z antykwarstwem (takim pamiątkarstwem historycznym), np gdzie był pochowany feldmarszałek Wrangel. To nie jest wiedza konserwatorowi potrzebna. Mnie to też nic nie obchodzi. Dlaczego natomiast miał konserwator na ten temat fałszywe mniemania? No cóż, dobre pytanie, dlaczego jestesmy omylni? Typowy pseudoproblem.
Jeśli zaś chodzi o kamienice na Tkackej, to prosty logiczny rozbiór cytowanego zdania doprowadzi do zrozumienia, że na temat datowania konkretnych kamienic nie ma tam mowy. To zupełnie prawidlowa wypowiedź, i nie ma tam żadnej pomyłki. Czy warto było niektóre kamienice zachować? To wypadkowa wielu czynnikow, między innymi fatalnego stanu zachowania. Można mimo to wykosztowac sie na zachowanie kawałka straszego muru pod tynkiem, tylko czy warto? Istota sprawy jest, że kamienice zabytkami nie były. I skąd ta pewność że nagrobek znaleziony na skwerze to nagrobek Wrangla? Watpliwości to bzdura? To sie właśnie nazywa amatorstwem, w tym mniej szlachetnym slowa znaczeniu.
Skoro jesteśmy przy pytaniu czy warto, to ile razu przyjdzie sediniarzom do głowy, ze cos trzeba koniecznie, to niech sobie postawią pytanie: czy gotowi są wszystkie srodki finsnaowe przeznaczone na utrzymanie portalu przez okres jego istnienia w przeszłości i przyszłosci poświęcic na rzecz tego czegoś? Po starannym rozważeniu sprawy może przyjdzie zrowumienie, że są rzeczy ważniejsze od zaciekłego zachowywania wszystkiego co sie da. Toi jest wlasnie sprawa wyboru.
Dobre pytanie czy pracować w konsewracji to rodzaj kary? Kiedy w publicznej debacie szlachetnosc motywow zostanie konserwatorom odebrana, administracyjna praca przygniata, z kazej strony pełno pretensji i nacisków, na prace naukową nie ma już pawie czasu, zostanie sie okrzyczanym ignorantem i koninkturalistą, to pytanie staje sie zasadne. dziwie sie ze konserwtoroem jeszcze sie chce. Moze ich miejsce zajęliby seiniarze, i wtedy byśmy zobaczyli. Dajmy im władze, to nas urzadzą...
Usytuowałem problem szlaku szwedzkiego na wlasciwym poziomie, ale chyba nie zostalem zrozumiany. Wiem dość o szlaku szwedzkim na niemieckicm Pomorzu, aby wiedziec że nie ma on nic do rzeczy w sprawie resztek muru. Wlączenie Szczecina w szlak nie jest trudne, wystarczy odwiedzic siedzibe namiestnika szwedzkiego, czyli Zamek Ksiaząt Pomorskich. To czy szlak będzie na Pomorzu Zachodnim, to zupełnie inna sprawa. Ale w kwestii narracji historycznej kryjącej sie za pasją i interesem zachowywania śladów, dla Niemców jest to pamieć zwycięskch zmagań. A Szwedzi Pomorze drenowali. I to są fakty.
Plotek o Wladywostoku jako miejscu "pobytu" Sediny nie słyszałem od Małgorzaty Gwiazdowskiej, więc żadnego zbiegu okiliczności nie widzę. Natomiast znam jej pomoc dla rekonstruktorów sediny, co nie przeszkodziło Kurierowi umieścić ja w gronie przeciwników rekonstrukcji. Płynie skąd kilka wniosków:
1) pomylenie dziobu z rufą nie przeszkadza w podjemowaniu znaczących decyzji konserwatorskich (to w kwestii wiedzy)
2) ocena wiedzy i postawy na podstawie publikacji prasowych jest zasadniczym błędem
3) Gwaizdowska plotek o Wladywostoku nie traktuje poważnie
4) caly problem jest unikiem ze strony Bartosza, który miał odpowiedzieć na pytanie, czy sediniarze na temat "ukrytych" stetinianów w Polsce posiadają wiedzę czy plotki. Skąd wniosek ze chodzi o plotki.
Z sympatii do uogólnien Bartosz nie pogniewa sie na kolejną, iż niektórzy sediniarze toczą przeciwko różnym funkcjonariuszom publicznym plotkarskie kampanie.