Przylaczam sie do podziekowan dla organizatora. Dla mnie to byla rowniez pierwsza wyprawa na fabryke no i mam nadzieje dobry poczatek przygody z sedina. Zreszta wszystko napisane ponizej to nieskazitelna prawda. Zostalo na pewno pare miejsc do zwiedzenia i jest po co wracac tym razem z łomikiem
W tym roku snieg bedze mi sie chyba kojarzyl juz tylko z ta wyprawa. Tylko nastepnym razem przyda sie latarka bo "na sępa" mozna sie jedynie nabawic guzow, ale to tez dobra pamiatka i nie ma co narzekac. Zeszta kazdy sobie pomagal, oswiecajac droge "niewyposazonym". Pozdrawiam i do zobczenia mam nadzieje wkrotce
"Kto nie maszeruje, ten ginie"