: 12 lut 2009, o 21:33
do użytkownika - tomekszz911
Ja mieszkałam na Garncarskiej zaraz po wojnie pod nr 3 m.6. Budynek nr 2 był wtedy jeszcze zniszczony przez jakiś pocisk, który wpadając przez dach zrobił wielką dziurę w jednym z pokoi między trzecim a drugim, trochę mniejszą między drugim a pierwszym, a parter już miał sufit cały. Biegaliśmy tam się bawić, ze strychu było wyjście na płaski dach od strony ul. 5.Lipca - dobre miejsce do zabawy.
Wyremontowany został na początku lat 50- i również budynek nr 5, gdzie umieszczono jakieś biura i pracownie architektoniczne.
Ja wyjechałam ze Szczecina w roku 1952 i pamiętam tylko mieszkańców domów nr 3, 4 i 6. Bywałam na Garncarskiej jeszcze do 1979 dokąd żyła moja matka, a teraz już nie mam tam kogo odwiedzić.
Ale jest mi bardzo miło, że ktoś jeszcze darzy sentymentem moją cicha "ślepą" uliczkę.
Pozdrawiam wzajemnie.
Ja mieszkałam na Garncarskiej zaraz po wojnie pod nr 3 m.6. Budynek nr 2 był wtedy jeszcze zniszczony przez jakiś pocisk, który wpadając przez dach zrobił wielką dziurę w jednym z pokoi między trzecim a drugim, trochę mniejszą między drugim a pierwszym, a parter już miał sufit cały. Biegaliśmy tam się bawić, ze strychu było wyjście na płaski dach od strony ul. 5.Lipca - dobre miejsce do zabawy.
Wyremontowany został na początku lat 50- i również budynek nr 5, gdzie umieszczono jakieś biura i pracownie architektoniczne.
Ja wyjechałam ze Szczecina w roku 1952 i pamiętam tylko mieszkańców domów nr 3, 4 i 6. Bywałam na Garncarskiej jeszcze do 1979 dokąd żyła moja matka, a teraz już nie mam tam kogo odwiedzić.
Ale jest mi bardzo miło, że ktoś jeszcze darzy sentymentem moją cicha "ślepą" uliczkę.
Pozdrawiam wzajemnie.