Tożsamość mieszkańców Szczecina
Odnośnie znaleziska miniaturki Światowida w Wolinie przez prof. Władysława Filipowiaka. Była i jeszcze inna interpretacja. Otóż Prof. Wł. Filipowiak uchodził za wielkiego historyka wśród archeologów a za wielkiego archeologa wśród historyków. To parafraza do zawodu architekta. Wśród inzynierów wielki artysta, a wśród artystów wielki inżynier. Po tym znzlezisku znaleźli się złośliwcy i w polskich kręgach archeologicznych, którzy wagę tego znaleziska mierzyli pomiędzy różnicą wagi łodzi wikingów (znajdującą się w muzeum) przed i po znależisku. Po prostu wystrugany z kawałka tejże łodzi. Jakby co to wiek drewna zgadzał się. Prof. Wł.Filipowiak był DYREKTOREM. A w tamtych czasach nie brano ich z łapanki.
Po drugie: Odnośnie dyrektorów którzy zamazuja historie po to by historycy mogli ją odkrywać na nowo i interpretować. W zesłym roku ukończono budowę obwodnicy wolińskiej. Podczs tej budowy znależiono ok. 10 wraków zniszczonych łodzi wikingów. Żadnej nie wydobyto i nie poddano pracom zabezpieczającym. Coś pofotografowano. Ale najważniejszym odkryciem było znależiona moneta która była starsza od Mieszkowego denara, a do której nie mogli się przyznać ani Norwegowie ani Duńczycy.. Roboczo nazwano tę monetę staropomorską. Czyżby to był pierwszy ślad na istnienie samodzielnego tworu quasipaństwowego? A woliński oddział muzeum ma swojego dyrektora. Takie czasy!
PS. Repliki tych monet , mieszkowego denara, norweską i staropomorską mam w domu.
Quistorp
Po drugie: Odnośnie dyrektorów którzy zamazuja historie po to by historycy mogli ją odkrywać na nowo i interpretować. W zesłym roku ukończono budowę obwodnicy wolińskiej. Podczs tej budowy znależiono ok. 10 wraków zniszczonych łodzi wikingów. Żadnej nie wydobyto i nie poddano pracom zabezpieczającym. Coś pofotografowano. Ale najważniejszym odkryciem było znależiona moneta która była starsza od Mieszkowego denara, a do której nie mogli się przyznać ani Norwegowie ani Duńczycy.. Roboczo nazwano tę monetę staropomorską. Czyżby to był pierwszy ślad na istnienie samodzielnego tworu quasipaństwowego? A woliński oddział muzeum ma swojego dyrektora. Takie czasy!
PS. Repliki tych monet , mieszkowego denara, norweską i staropomorską mam w domu.
Quistorp
Sławek pisze:ja też proszę o niezamykanie, bo chcę się trochę "dokształcić" z historiidragon113 pisze:OD TEJ CHWILI CO TYDZIEŃ W WEKEEND BĘDĘ SIĘ BAWIŁ W ZGRYŹLIWEGO HISTORYKA I BĘDĘ WYKAZYWAŁ NA FAKTACH GŁUPOTĘ (BO INACZEJ TEGO NAZWAĆ NIE MOŻNA) NIEKTÓRYCH WYPOWIEDZI.
pozdrawiam.
No i co? Gdzie jest Dragon?Busol pisze:Ale widzę iż znajomość najwcześniejszych dziejów ziem szczecińskich nie jest dobrze znana sediniakom więc postaram się w najbliższym czasie jakiś dłuższy artykulik wyskrobać.
Oooo zatem czekamy...
Erich-Falkenwaldergesellschaft
-------------------------------------
GG 1424935
-------------------------------------
GG 1424935
Tożsamość szczecinianina na przykładzie własnym:
1/ moi przodkowie nigdy tu nie mieszkali przed 1945r. 1/2 z nich miszkała pod zaborem Pruskim i nawelt walczyła dla kaizera do czasu, gdy Polska mogła się odrodzić. Potem Niemców z Wielkopolski wygonili, aby potem "odradzać" polskę na wschodzie (ale tak naprawdę były to przecież tereny nie Polski=Korony, lecz federacji polsko-litewskiej = Litwa i Ruś.
Druga część mieszkała na terenach "rdzennie polskich" - w Małopolsce, ale stamtąd szli pod polskim sztandarami na wschód.
2/ Po II wojnie "wszystkich ruszyli z posad", a dziadek, aby nie zamknęli go na pd-zach (Dolny Śląsk) - przybył tu i pozostał. Jako Wilekopolanin i "Pomorzok" (ach, te pogranicza) nie czuł się w Szczecinie nadmiernie obco; razem ze swoją żona budowali Szczecińskie życie, jak wtedy było dla nich dostępne. Ich syn nie był Szczecinianinem - pracował w pomorskich wsiach i nigdy do konca się tu nie zaaklimatyzował, choc zamieszkał. "Za duże miasto, nie mam tu na nic bezpośredniego wpływu".
3/ Ja się tu nie urodziłem - dlatego szczecinin ze mnie staje się teraz, m.in. dzięki temu, że poznałem sedina.pl. To lwestia współuczestnictwa, współtworzenia środowiska, w którym się jest.
4/ Moje dzieci są w Szczecinie jak w domu - i myslą o emigracji, jesli tu nie znajdą dla siebie szans. Dla nich Szczecin i Polska nie są czymś, co trzeba zdobywać - "to po prostu jest".
PS.Kolezance tak zawodowo zainteresowanej tożsamością Szczecina polecam przeczytanie wspomnień pionierów zawartych w dziale Pamiętniki, w tym opowieści nadesłanych na konkurs PAMIĘTAĆ SZCZECIN. A jesli zechce - niech się dołączy do nas w organizacji i opracowywaniu tego konkursu. Na razie potrzebna pomoc w jego propagowaniu.
1/ moi przodkowie nigdy tu nie mieszkali przed 1945r. 1/2 z nich miszkała pod zaborem Pruskim i nawelt walczyła dla kaizera do czasu, gdy Polska mogła się odrodzić. Potem Niemców z Wielkopolski wygonili, aby potem "odradzać" polskę na wschodzie (ale tak naprawdę były to przecież tereny nie Polski=Korony, lecz federacji polsko-litewskiej = Litwa i Ruś.
Druga część mieszkała na terenach "rdzennie polskich" - w Małopolsce, ale stamtąd szli pod polskim sztandarami na wschód.
2/ Po II wojnie "wszystkich ruszyli z posad", a dziadek, aby nie zamknęli go na pd-zach (Dolny Śląsk) - przybył tu i pozostał. Jako Wilekopolanin i "Pomorzok" (ach, te pogranicza) nie czuł się w Szczecinie nadmiernie obco; razem ze swoją żona budowali Szczecińskie życie, jak wtedy było dla nich dostępne. Ich syn nie był Szczecinianinem - pracował w pomorskich wsiach i nigdy do konca się tu nie zaaklimatyzował, choc zamieszkał. "Za duże miasto, nie mam tu na nic bezpośredniego wpływu".
3/ Ja się tu nie urodziłem - dlatego szczecinin ze mnie staje się teraz, m.in. dzięki temu, że poznałem sedina.pl. To lwestia współuczestnictwa, współtworzenia środowiska, w którym się jest.
4/ Moje dzieci są w Szczecinie jak w domu - i myslą o emigracji, jesli tu nie znajdą dla siebie szans. Dla nich Szczecin i Polska nie są czymś, co trzeba zdobywać - "to po prostu jest".
PS.Kolezance tak zawodowo zainteresowanej tożsamością Szczecina polecam przeczytanie wspomnień pionierów zawartych w dziale Pamiętniki, w tym opowieści nadesłanych na konkurs PAMIĘTAĆ SZCZECIN. A jesli zechce - niech się dołączy do nas w organizacji i opracowywaniu tego konkursu. Na razie potrzebna pomoc w jego propagowaniu.
A jak nam dragon w tym czasie siądzie w swojego deloriana i podrzuci tam zeta, to będzie sensacja.Sławek pisze:Sławek pisze:ja też proszę o niezamykanie, bo chcę się trochę "dokształcić" z historiidragon113 pisze:OD TEJ CHWILI CO TYDZIEŃ W WEKEEND BĘDĘ SIĘ BAWIŁ W ZGRYŹLIWEGO HISTORYKA I BĘDĘ WYKAZYWAŁ NA FAKTACH GŁUPOTĘ (BO INACZEJ TEGO NAZWAĆ NIE MOŻNA) NIEKTÓRYCH WYPOWIEDZI.
pozdrawiam.Busol pisze:Ale widzę iż znajomość najwcześniejszych dziejów ziem szczecińskich nie jest dobrze znana sediniakom więc postaram się w najbliższym czasie jakiś dłuższy artykulik wyskrobać.
Oooo zatem czekamy...
No i co? Gdzie jest Dragon?
Moja tożsamość
Nigdy się nas tym nie zastanawialem, dla mnie to oczywiste. Od urodzenia (1951) jestem po prostu Szczecinianinem tak jak mój syn, córka, wnuk i wnuczka. Ojciec przyjechał spod Przasnysza (jest taka piosenka: "Mistrz skrzypiec z Przasnysza") a Mama ze Śremu. Wierzcie mi większą odczuwam więź z mieszkańcami Szczecina sprzed 1945 niż z Mazowszem, Wielkopolską czy Wilnem lub Lwowem. To byli ludzie tacy jak my ze wszystkimi problemami i radościami tylko mówili innym językiem. To jest teraz również nasz Heimat. Przebywając kilka razy w Niemczech (szczególnie Bawaria) na pytanie skąd jesteś odpowiadam zawsze "aus Stettin" i dobrze na tym "wychodzę" - ale to już inna historia. I jeszcze jedno - nie mam żadnych niemieckich korzeni.
Urodzony: Szczecin - 1956
Rodzice: Warszawa, Włocławek (ale tyle tu lat mieszkali, że bardziej się szczecinianinami czuli- czują)
Ja: -narodowość i obywatelstwo - polskie (znajomość j. niemieckiego +/- zero).
-stosunek do czasów przed 1945 - obiektywny (bez uprzedzeń do wcześniejszych mieszkańców),
- wada: czasem wpadam w spleena, lekceważy nas farsiafka, bo my dla nich kresy,
- zaleta: optymizm - damy sobie prędzej czy później radę,
- prognoza: jak tak dalej będzie, powtórzy się trochę historia Pomorza... od Słowian do... (ale to już nie za mojego życia
Rodzice: Warszawa, Włocławek (ale tyle tu lat mieszkali, że bardziej się szczecinianinami czuli- czują)
Ja: -narodowość i obywatelstwo - polskie (znajomość j. niemieckiego +/- zero).
-stosunek do czasów przed 1945 - obiektywny (bez uprzedzeń do wcześniejszych mieszkańców),
- wada: czasem wpadam w spleena, lekceważy nas farsiafka, bo my dla nich kresy,
- zaleta: optymizm - damy sobie prędzej czy później radę,
- prognoza: jak tak dalej będzie, powtórzy się trochę historia Pomorza... od Słowian do... (ale to już nie za mojego życia
Na pierwszym miejscu Szczecinianin/Pomorzanin. To jest najpiękniejsza dla mnie okolica. Jewsten taki mały lokalny nacjonalista. Warsiafka nas szczerze mówiec w kazdym aspekcie olewa, wiec osobiście jestam za przywróceniem Ksiestwa Pomorskiego.
Zweckverband fur Gross Stettin
GG:1237155
[url=http://www.prawobrzeze.org/galeria]galeria przedwojennego prawobrzeża[/url]
BUCHHEIDE VEREIN
GG:1237155
[url=http://www.prawobrzeze.org/galeria]galeria przedwojennego prawobrzeża[/url]
BUCHHEIDE VEREIN
Moja Mama pochodzi z pod Lwowa a Ojciec z południa Polski. Urodziłem się w Szczecinie i mam dwie sympatie:
1.Szczecin
2.Pogodno
Jestem 100% Polakiem i 200% Szczecinianinem. Brzmi to może trochę nacjonalistycznie ale nigdy się nie wstydziłem skąd jestem
1.Szczecin
2.Pogodno
Jestem 100% Polakiem i 200% Szczecinianinem. Brzmi to może trochę nacjonalistycznie ale nigdy się nie wstydziłem skąd jestem
Ostatnio zmieniony 23 cze 2008, o 06:39 przez domino67, łącznie zmieniany 1 raz.
FACTA, NON VERBA
Popieram - mam podobne podejścieAygon pisze:Na pierwszym miejscu Szczecinianin/Pomorzanin. To jest najpiękniejsza dla mnie okolica. Jewsten taki mały lokalny nacjonalista. Warsiafka nas szczerze mówiec w kazdym aspekcie olewa, wiec osobiście jestam za przywróceniem Ksiestwa Pomorskiego.
Księstwo Pomorskie ze stolicą w Szczecinie.
Z Rugią i Uznamem, ze Strzałowem, Gryfią, Wołogoszczą, Dyminem na zachodzie i mniej więcej w granicach dzisiejszego województwa zachodniopomorskiego na wschodzie i południu.
Niestety, pomysł nie jest nowy , a co z językiem urzędowym.skorpion pisze:Popieram - mam podobne podejścieAygon pisze:Na pierwszym miejscu Szczecinianin/Pomorzanin. To jest najpiękniejsza dla mnie okolica. Jewsten taki mały lokalny nacjonalista. Warsiafka nas szczerze mówiec w kazdym aspekcie olewa, wiec osobiście jestam za przywróceniem Ksiestwa Pomorskiego.
Księstwo Pomorskie ze stolicą w Szczecinie.
Z Rugią i Uznamem, ze Strzałowem, Gryfią, Wołogoszczą, Dyminem na zachodzie i mniej więcej w granicach dzisiejszego województwa zachodniopomorskiego na wschodzie i południu.
Motylem byłem lecz utyłem POLAK