W znanych mi publikacjach (także we wspomnieniach pionierów Dąbia) nie ma nigdzie wzmianki, aby jakiś burmistrz niemiecki urzędował w Dąbiu w okresie "przejściowym".PKa pisze:P.S. I jeszcze o dzielnicach prawobrzeżnych, Niemcy w okresie przejściowym i tam powracali. Podobno mieli nawet swojego burmistrza w Dąbiu popieranego przez ruskich. Uciekł podobno jeszcze przed 5 lipca i to podobno dlatego że znał wcześniej decyzje ruskich w sprawie Szczecina?!
Wydaje mi się mało prawdopodobne, aby do tego doszło. Powszechnie trzymano się wówczas "wersji", iż granica będzie przynajmniej na Odrze (jeśli nie dalej). Rozkazem z 17 maja 1945 roku rejon wzdłuż rzeki obsadziły jednostki 2 Armii Wojska Polskiego, których zadaniem było niedopuszczanie do powrotu Niemców (zatem wszystko za zgodą ZSRR). Teren do Odry był kontrolowany, w miarę możliwości, przez Polaków. W czerwcu pojawia się już burmistrz miasta Stary Dąb (nieudolne tłumaczenie Altdamm) - Jan Balcerzak, a także dowódca Komendy Wojennej Miasta - Marian Wieczorek.
W Dąbiu oczywiście mieszkali jeszcze Niemcy (obecne ulice Lekarska, Dziennikarska, Drukarska, Koszarowa), ale przeważnie ludzie starsi oraz kobiety z dziećmi. Granica była nieszczelna, zatem zapewne część mieszkańców wróciła, jednak przyzwolenia na oficjalne zarządzanie terenem przez niemieckiego gospodarza nie mogło być raczej mowy.
Warto także zauważyć, iż w czerwcu 1945 roku władze polskie rozpoczęły akcję "osadnictwa wojskowego", z powiatów przygranicznych (także gryfińskiego, choć oczywiście mowa zwłaszcza o południowej części) wysiedlono Niemców metodą "siłową" i planowano osadzić Polaków - osoby związane z wojskiem.
Sprawa lewobrzeżnego Szczecina przedstawiała się jeszcze bardziej mgliście. Doprowadziło to do kuriozalnej sytuacji. Niemców chcących wrócić do dawnych domów, które znajdowały się na prawym brzegu Odry cofano na lewy brzeg rzeki, m.in. do lewobrzeżnego Szczecina, gdzie koczowali w obozie przejściowym przy Wałach Chrobrego. Innymi słowy rzeka była wówczas "święta". Główne zadanie polegało na niedoprowadzeniu do ponownego zaludnienia przez Niemców obszarów na wschód od Odry.
Rokowania mocarstw i dyplomatyczne rozgrywki na szczytach doprowadziły do powstania na lewym brzegu Odry sporego zamieszania. W lewobrzeżnym Szczecinie istniały w okresie 26 IV - 5 VII 1945 dwa zarządy miejskie - polski oraz niemiecki. W drugiej połowie maja 1945 roku Niemcy utworzyli także powiat, który nazwano "historycznie" Randow (na czele stał Erich Spiegel), a obejmował rejony na zachód od Odry, nie licząc samego Szczecina (obecny powiat policki, fragment dawnego niemieckiego Landkreis Ueckermünde). Często słychać o oficjalnych gospodarzach - Niemcach (burmistrzach etc.), ale dla miejscowości, które znajdowały się właśnie na obszarze obecnego powiatu polickiego, czyli na zachód od Odry. Tam faktycznie było przyzwolenie Rosjan na obecność Niemców, a nawet leżało to w ich interesie (demontaż fabryki benzyny syntetycznej w Policach).
Dla zainteresowanych książki i artykuły z tej tematyki:
- A. Biranowska-Kurtz, M. Rembas, Dąbie - Prawobrzeże Wielkiego Szczecina.
- M. Stefaniak, Działalność aparatu represji na zachodnim pograniczu Polski w latach 1945-1950.
- B. Sitarz, Trudne początki. Powiat szczeciński 1945-1950.
- Z. Romanow, Działalność niemieckiego Zarządu Miejskiego w Szczecinie (od maja do lipca 1945 r.), „Rocznik Koszaliński”, 1984-1985, nr 20, s. 144-162.
- B. Aischmann, Wszyscy wyobrażaliśmy to sobie całkiem inaczej. Niemieccy burmistrzowie Szczecina od 26 kwietnia do 5 lipca 1945 r., „Kronika Szczecina 2006”, 2007.
- W. Neuhoff, "Szczeciński Trójkąt", „Przegląd Zachodniopomorski”, 1998, nr 2.
Na marginesie:
Główna "siła" książek prof. Musiała polega na tym, że bazuje na sowieckich źródłach. One są powoli udostępniane, choć ciężko się po nich poruszać, bo trzeba bardzo dobrze znać sowiecką biurokrację partyjno-państwową. Niewielu badaczy to potrafi. Publikacja, którą polecałem pod artykułem jest w całości oparta na źródłach radzieckich. We wprowadzeniu prof. Musiał po kolei je wymienia, zaznacza przy tym, że oczywiście nie wszystko jest jeszcze dostępne (np. "zablokowane" przez cały czas są dokumenty Komitetu Specjalnego powstałego przy Państwowym Komitecie Obrony i znajdujące się w Archiwum Państwowym Federacji Rosyjskiej - powód prosty - to "ciało" odpowiadało za brygady "trofiejne" i grabieże).PKa pisze:Poza tym autor twierdzi że źródła są dostępne, chyba o rosyjskich nie myślał?! Wątpię żeby ruscy je ujawnili!
http://historia.org.pl/2012/11/11/wojna ... -recenzja/