Chciałabym poruszyć na forum temat, wydawałoby się, prozaiczny, bo czy ktoś poważnie traktuje chodniki, czy ktoś się nad nimi zastanawia, ogląda i pamięta?!
A przecież jest to niemalże integralna część naszej codzienności, tak oczywista, że najczęściej pomijana lub ewentualnie komentowana negatywnie.
W listopadzie 2008 r. w ramach Westivalu – sztuki architektury w Willi Lenza, można było zobaczyć m.in. moją instalację, składającą się ze zdjęć szczecińskich chodników. Chciałam w ten sposób zwrócić uwagę, na obszar miasta, po którym się poruszamy, który stanowi podstawę działań architektonicznych, poziom zero od którego miasto rośnie w górę, a my znaczymy swoje drogi.
Wydawało mi się, że chodniki to temat pomijany, a jednak w trakcie wystawy spotkałam się z następującymi uwagami o chodnikach:
1. Chodnik z sentencją miłosną.
2. Chodnik z napisem Comet – niedaleko Wydziału Mechanicznego na Al. Piastów.
3. Duże płyty chodnikowe – podobno wcześniej stanowiły balast statków.
4. Chodnik z okrągłą kołatka - ul. 5-go lipca od Bohaterów Warszawy w stronę Sprzymierzonych po lewej stronie oraz k. Książnicy – który moja znajoma zapamiętała będąc nastolatką i wtedy wyobrażała sobie, że jest to wejście do tajemniczych podziemnych przejść – czy to prawda?
Te historie dały mi niezbity dowód, że chodniki mają swoich odbiorców, łączą się z wyobrażeniami, przeżyciami, wspomnieniami , istnieją w świadomości szczecinian.
Z tego powodu chciałabym otworzyć temat na forum Sediny. Czy łączą Was wspomnienia z daną trasa, z ciągiem chodników, czy w Waszej pamięci zostały jakieś szczegóły, znaczące historie związane z chodnikami.
Czekam również na Wasze komentarze dotyczące wymienionych wyżej uwag.
Magdalena Tyczka