Strona 1 z 1

Zniszczone miasta - plon II wojny

: 19 wrz 2007, o 19:26
autor: RychO
Trafiły w różne ręce. Szczecin, Królewiec, Drezno, Hamburg.... Experci mogą dać więcej przykładów. Bardzo różne powojenne losy, historyczne zaszłości, koncepcje, ideologie i realne możliwości odbudowy. Na tym tle, nie mam kompleksów i uważam, że –jak dotąd – Szczecin nie jest taki znów najgorszy.
Da się z tego zrobić temat do spokojnej dyskusji?
A jak się da, to może wątek do innego działu przenieść?

: 21 wrz 2007, o 12:49
autor: Aygon
Niektórzy tu optują za nie wracaniem do starego, ale jednak jak widać można i jest taki trend:
- Żeby odtworzyć most, sięgnęliśmy do planów przeprawy, jaka funkcjonowała tu na początku XIX wieku. Odnaleźliśmy je w archiwum w Marburgu. Studiowaliśmy też ryciny twierdzy z XVII wieku i przyglądaliśmy się mostom funkcjonującym do dziś na Żuławach i w Amsterdamie. Założeniem było, aby stworzyć coś, co na pierwszy rzut oka nie będzie się różnić od konstrukcji sprzed ponad 200 lat - mówi nadzorujący projekt Jacek Kamiński z ZDiZ .

- Powstanie zwodzonego mostu umożliwiły prace rewitalizacyjne przy Twierdzy Wisłoujście i wpisanie jej na listę UNESCO - podkreśla dyrektor Mieczysław Kotłowski z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku. - Chcieliśmy stworzyć coś, co miałoby odpowiednie parametry, otworzyłoby drogę wodną wokół Wisłoujścia i mieściło się w zaleceniach konserwatorskich.

Dyrektor Adam Koperkiewicz z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska: - To jedna z najważniejszych inwestycji, które umożliwią przywrócenie dawnego kolorytu Gdańska. Dobrze się stało, że zdecydowano się nie na prowizorkę, tylko na odtworzenie przeprawy, jaka niegdyś tutaj funkcjonowała. Ten most to także ważny element bezpieczeństwa twierdzy. Na noc będziemy go podnosić, zabezpieczając się przed wizytami wandali i rabusiów.
I o to chodzi, stara forma przy użyciu nowoczesnej technologii. W końcu nikt nie chce chyba odbudowy klitek w oficynach, i tak widać i liczy się to co od frontu.

Re: Zniszczone miasta - plon II wojny

: 23 wrz 2007, o 23:33
autor: hehenio
RychO pisze:Trafiły w różne ręce. Szczecin, Królewiec, Drezno, Hamburg.... Experci mogą dać więcej przykładów. Bardzo różne powojenne losy, historyczne zaszłości, koncepcje, ideologie i realne możliwości odbudowy. Na tym tle, nie mam kompleksów i uważam, że –jak dotąd – Szczecin nie jest taki znów najgorszy.
Da się z tego zrobić temat do spokojnej dyskusji?
A jak się da, to może wątek do innego działu przenieść?
"Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób".

Ten znany cytat można równie dobrze strawestować, zmieniając "rodzina" na "miasto".
Nie można porównywać ze sobą różnych miast, dotkniętych nieszczęściem wojennych zniszczeń oraz sposobem odbudowy. Różnice między nimi są tak duże, że ilość wnoszonych zastrzeżeń uczyni porównanie nieczytelnym.

Z pierwszych różnic, jakie mi się nasuwają, wymieniłbym:

1. Różnicę wielkości miast - Szczecinowi daleko do np. Hamburga a Wormacji do Szczecina
2. Różny charakter miast - co innego miasto portowe, co innego stricte przemysłowe w zagłębiu Ruhry
3. Różnice w klasie zniszczonych zabytków - bez obrazy, ale w Szczecinie zabytki to była i jest raczej trzecia niż druga liga.
4. Różnice w roli dla historycznej i kulturalnej świadomości narodu - trudno porównać Rostok z Dreznem czy Norymbergą.
5. Różnice w skali zniszczeń - Szczecin np nie doświadczył kataklizmu "burzy ogniowej".
6. Problem wy-(lub prze-)pędzenia miejscowej ludności - zupełnie inaczej do odbudowy podchodzili mieszkańcy wracajacy do zruinowanego własnego domu, a inaczej osadnicy przychodzący z innych stron świata, często pełni poczucia krzywdy i chęci odwetu.
7. Różnice w ustroju politycznym - inaczej podchodzi się do budowania arterii przez ruiny, gdy każdego własciciela działki trzeba wywłaszczyć i zrekompensować mu stratę.
8. Różnice w zamożności państwa - co innego biedna (już przed wojną, a co dopiero po!) Polska, a co innego Anglia czy Niemcy...
... i tak by można mnożyć.

: 24 wrz 2007, o 20:38
autor: RychO
Tak, ale biorąc pod uwagę te wszystkie uwarunkowania, uważam, że jak dotąd, nie mamy w sumie za co się wstydzić.
A teraz, jak w gronie tych zniszczonych wojną miast potrafimy się znaleźć? Czy lepiej, czy gorzej i co to nam da? Ile warto ocalić od zapomnienia, by nasze miasto mogło funkcjonować na miarę XXI wieku?

Chciałbym aby to był wątek spokojny, bez starć, jak to było w innych miejscach portalu. Jeśli nikt nic tu już nie napisze, to też jest nieźle, milczenie ma swoje zalety.

: 24 wrz 2007, o 22:02
autor: hehenio
Bywałem w paru miastach niemieckich. Na zachodzie "starówki" (z grubsza biorąc i uwzględniwszy aspekty z poprzedniego postu) przypominają naszą - nowe, niewysokie domy, zachowana siatka ulic, tu i ówdzie odbudowany zabytek, zieleń. Na wschodzie spotyka się architektoniczną masakrę (Berlin, Drezno) - totalne wygolenie starego miasta, wytyczenie nowych ulic i postawienie nowych domów w "stylu epoki".
Na tym tle w Szczecinie niekorzystnie wyróżniają się wysokościowce na południe od Wyszyńskiego. Może podzielą one kiedyś (oby przesądzony!)los "Arkony"?
Nie dochodziło w Szczecinie do wyburzania zachowanych zabytków (jak gotycki kościół św. Zofii w Dreźnie czy Fischer-Insel w Berlinie). Zresztą, zachowane kamienice wyburzano też w Warszawie.
A dodać też można, że już przed wojną w Szczecinie na Starym Mieście wyburzano, by postawić nowe obiekty (Karstad, Gebr. Horst), zaś starym kamienicom skuwano ornamenty i unowocześniano ich fasady...

: 25 wrz 2007, o 16:27
autor: qla
hehenio pisze:...Horst), zaś starym kamienicom skuwano ornamenty i unowocześniano ich fasady...
Warto zwrócić też uwagę na bardzo sprytną akcję wykuwania ornamentów wewnątrz domów-wokół żyrandoli,na drzwiach itp.

: 25 wrz 2007, o 17:08
autor: RychO
qla pisze:
hehenio pisze:...Horst), zaś starym kamienicom skuwano ornamenty i unowocześniano ich fasady...
Warto zwrócić też uwagę na bardzo sprytną akcję wykuwania ornamentów wewnątrz domów-wokół żyrandoli,na drzwiach itp.
Eee... tam zaraz akcja. Po prostu zmieniały sie mody na to, jak ma być w środku: lamperia i wzór z wałeczków (kto to dziś pamięta ;) ), kazda sciana w innym kolorze, tapety (znowu), fototapety, białe ściany, powrot do ornamentów (byla nawet kiedyś firma, która proponowała nowe, ale w starym stylu w miejsce wczesnej zniszczonych), ...
Ale nieco zdryfowaliśmy już od głównego tematu
:wink: