Strona 28 z 32

: 4 cze 2009, o 11:32
autor: kgirl
Po corocznej dawce wiosennych koncertów kilka odkryć:

Sonic Youth - klasa sama w sobie od jakichś 20 lat;
Lightning Bolt - w domu słuchać tego ciężko, ale koncert na żywo fantastyczny;
Bowerbirds
Bad Plus - mniej znane hity Nirvany, U2 czy Pink Floyd na jazzowo, szacun.

No i Bat for Lashes i Andrew Bird na żywo są niesamowici!

: 4 cze 2009, o 14:29
autor: niewdziosek
Koncert Beatlesów w klubie Gęba, 2 VI 2009. Rewelacja!

: 11 cze 2009, o 12:15
autor: Tasza
wczoraj, 10.06.2009 Berlin Depeche Mode 8)

- z dedykacją dla Ambasadora :wink:

: 12 cze 2009, o 11:43
autor: Busol
Tasza pisze:- z dedykacją dla Ambasadora :wink:
wrong

: 27 cze 2009, o 00:25
autor: Arthur
Abba "Knowing me, knowing you"

: 27 cze 2009, o 08:44
autor: Busol
A ja ostatnio wziąłem sie mocno za Tangerine Dream... wspomnienia z młodości

A wczoraj ścieżka dźwiękowa z genialnej gry F.E.A.R. 2 - czyli skrzyżowania Quake z japońskimi horrorami spod znaku Klątwy czy Kręgu...

: 27 cze 2009, o 20:09
autor: secessionlove
Jean Michel Jarre - "Magnetic Fields". Słuchając tej płyty w 1991 roku przenosiłem się w czasie do Szczecina lat 20. i 30.

: 27 cze 2009, o 22:43
autor: Busol
secessionlove pisze:Jean Michel Jarre - "Magnetic Fields". Słuchając tej płyty w 1991 roku przenosiłem się w czasie do Szczecina lat 20. i 30.
:shock:

a konkretnie przy ktorym numerze ?

: 28 cze 2009, o 08:29
autor: niewdziosek
Inna dedykacja dla Admina:

: 28 cze 2009, o 17:01
autor: secessionlove
Busol pisze:
secessionlove pisze:Jean Michel Jarre - "Magnetic Fields". Słuchając tej płyty w 1991 roku przenosiłem się w czasie do Szczecina lat 20. i 30.
:shock:

a konkretnie przy ktorym numerze ?
Cała płyta. ja zawsze traktowalem płyty jakocałośc.

: 28 cze 2009, o 17:03
autor: kgirl
Woytas pisze:
kgirl pisze:Fleet Foxes Fleet Foxes. Chyba jeden z najlepszych debiutów ubiegłego roku. Z Seattle :D.
Muzyka z Seattle kojarzy mi się jak najbardziej dobrze. I nie powiem kawałek "She Got Dressed Officially Unofficial " całkiem całkiem.
Panowie pokazali klasę na kolejnym koncercie w Berlinie. I zagrali nowe kawałki. Pozostaje zatem czekać na kolejny krążek i trasę koncertową ;) .

: 28 cze 2009, o 18:15
autor: secessionlove
Busol pisze:
secessionlove pisze:Jean Michel Jarre - "Magnetic Fields". Słuchając tej płyty w 1991 roku przenosiłem się w czasie do Szczecina lat 20. i 30.
:shock:

a konkretnie przy ktorym numerze ?
Kiedyś słuchając płyty "Magnetic Fields" ułożyłem scenariusz do filmu o chłopaku, który uciekł z domu, bo nikt go nie rozumiał w rodzinie i najbliższym otoczeniu. Rzecz się działa własnie w Szczecinie międzywojennym. Poleciał samolotem w świat (wylot z Lotniska w Dąbiu), jechał koleją, poznał dziewczynę, z którą chciał ułożyc życie, i w końcu zatęsknił za domem. W ostatnim utworze jest przyjęcie na jego cześc, niczym na powrót syna marnotrawnego. Z tym, że teraz przedstawił rodzinie swoją Drugą Połowę. Tym samym udowodnił im, że nie jest żadnym gamoniem, jak dotąd wszyscy myśleli, teraz w końcu wszyscy dostrzegli ukryte w nim możliwości. Podobna historia powstała do utworu "Ethnicolor" z płyty "Zoolook", o odmieńcu, z którego wszyscy się śmieją i tym zadają mu cierpienie. W którymś jednak momencie poznaje innych ludzi, podobnie doświadczonych przez los. Razem raźniej. I już nie było tak źle, bo poznał godnych siebie towarzyszy.

Ja potraktowałem tu muzykę Jarre'a jak muzykę ilustracyjną. Płyta "Magnetic Fields" z 1981 roku stała się więc taką "ścieżką dźwiękową do w/w historii. potem jeszcze był Marillion i m. in. płyta "Misplaced Childhood" z 1985 roku, a także niektóre utwory Electric Light Orchestra. Ale to było kilka lat później i początek snucia historii Hansa Fricke. Ale o tym pisałem już w innym wątku tego forum.

: 28 cze 2009, o 20:13
autor: Busol
niewdziosek pisze:Inna dedykacja dla Admina:


:)

: 29 cze 2009, o 17:43
autor: secessionlove
Tangerine Dream też byli nieźli. A pamieta ktoś może Kraftwerk?

: 29 cze 2009, o 19:05
autor: Yossarian
secessionlove pisze:Tangerine Dream też byli nieźli. A pamieta ktoś może Kraftwerk?
Ale tylko wydania niemięckojęzyczne "Das Robot", "Autobahn", w wersji angielskiej jakoś mi nie pasują. To jak Ś.p. Jackson miałby śpiewać po niemiecku. Lubie oryginalne wersję, tak jak i filmy z podpisami - niecierpię dubingów (chyba że kreskówki) i lektorów.
Luke, du bist mein Sohne (albo jakoś tak) - macabra