Postautor: skorpion » 4 lip 2006, o 11:22
Po województwie przyszedł czas na Szczecin. Jak podaje dzisiejszy "Kurier Szczeciński":
Młoda dziewczyna robiąca mostek ma przekonać Niemców i kibiców oglądających finały mundialu do odwiedzenia Szczecina. Wczoraj prezydent Marian Jurczyk oficjalnie odsłonił dwa z 449 billboardów, które znalazły się na ulicach Berlina i Hamburga. Kampania potrwa nieco ponad tydzień i ma być początkiem nowego "wejścia" Szczecina na rynek niemiecki.
Dziś gospodarka miasta to przede wszystkim Stocznia Nowa, PŻM i Port tłumaczy prezydent Marian Jurczyk. Ale w nowoczesnych miastach 60 procent zatrudnienia dają usługi. Dlatego Bóg i historia by nas pokarały, jeśli nie staralibyśmy się rozwijać turystyki. Zwłaszcza że Szczecin, moim zdaniem, ma największe walory turystyczne w Polsce.
Szczecińskie billboardy są w dwóch wersjach. Na "berlińskiej" młoda dziewczyna robi mostek na tle Bramy Brandenburskiej i Wałów Chrobrego. Na "hamburskiej" Bramę zastąpiło zdjęcie tamtejszego ratusza.
Przesłanie jest chyba czytelne uważa Urszula Berlińska, dyrektor Wydziału Strategii, Rozwoju i Promocji UM. Ludzie młodzi są zawsze najlepszym pomostem między społecznościami, a Szczecin i Berlin oraz Hamburg dzieli tylko jeden przysłowiowy krok.
W stolicy Niemiec zawisło 328 billboardów, a w Hamburgu 121. Wszystkie mają wymiar 356 cm na 252 cm. Gdyby miasto chciało je wykupić na normalnych zasadach, musiałby zapłacić 80 tys. euro. Umowa z firmą Strer opiewa na 30 tysięcy.
Zależy nam na rozwoju miast, w których umieszczamy swoje billboardy mówi Anna Proszkowska, ze Strera. Dlatego wspieramy przyciąganie turystów między innymi do Szczecina. Billboardy będą wisieć 10 dni, to optymalny okres dla takiej kampanii outdoorowej. Żeby jednak utrwalić się w świadomości mieszkańców Berlina czy Hamburga, działania powinny być powtarzane. Przynajmniej raz w roku.
Koncepcję plakatu opracowały wspólnie firma "Deep Line" ze Szczecina i Wydział Strategii, Rozwoju i Promocji UM.
***
Dobrze, że wreszcie Szczecin próbuje się pokazać w niemieckich miastach. Czy uda się zdobyć serca sąsiadów mostkiem? Dotąd na wymagającym rynku niemieckim polskie miasta próbowały zaistnieć za pomocą humoru albo niespodzianki. Berlin dziś, a pewnie i Hamburg, pełen jest reklam nawiązujących do piłki nożnej.
Może więc siła naszej propozycji leży w tym, że mimo mundialu nie ma w niej żadnego elementu piłkarskiego?
(Artur RATUSZYŃSKI)