Groby zwycięzców i zwyciężonych

Dyskusje na temat miasta do 26 kwietnia 1945 r.
Awatar użytkownika
RychO
Posty: 3274
Rejestracja: 2 lis 2004, o 14:10
Lokalizacja: Szczecin - Kozacka Góra
Kontakt:

Groby zwycięzców i zwyciężonych

Postautor: RychO » 28 wrz 2006, o 19:47

Ktoś mi dawno mówił, że w okolicy wiaduktu Akademickiego, pochowano niemieckich żołnierzy. Podobno po prostu ich zadołowano, w okolicach torów. Wtedy, gdy pytałem, po raz pierwszy przyszło mi do głowy, że są mogiły zwycięzców, a tych co przegrali - nie...
Awatar użytkownika
Jsz
Posty: 1698
Rejestracja: 17 lis 2004, o 19:32
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Postautor: Jsz » 28 wrz 2006, o 19:51

latem tego roku otwarto cmentarz, polecam odwiedzić !
http://www.wielgowo.pl/bukowa/miejsca.htm
Awatar użytkownika
RychO
Posty: 3274
Rejestracja: 2 lis 2004, o 14:10
Lokalizacja: Szczecin - Kozacka Góra
Kontakt:

Postautor: RychO » 28 wrz 2006, o 20:31

Ale jak to było w Szczecinie? - lewy brzeg Odry.
Awatar użytkownika
Krasiu
Posty: 1196
Rejestracja: 8 lip 2004, o 00:07
Lokalizacja: Hufelandweg

Postautor: Krasiu » 28 wrz 2006, o 22:50

Na cmentarzu w Glinnej są pochowani Niemcy z całego regionu. To szczątki wydobyte np. przy okazji jakiś wykopków kiedy to przypadkowo trafiano na jakąś zapomniają wojenną mogiłę. A szczątki przy moście Akademickim to prawda. Ładnych parę lat temu była tam ekshumacja. Nie pamiętam szczegółów.
siwy
Posty: 786
Rejestracja: 10 cze 2006, o 15:27

Postautor: siwy » 28 wrz 2006, o 23:23

Krasiu pisze:... A szczątki przy moście Akademickim to prawda. Ładnych parę lat temu była tam ekshumacja. Nie pamiętam szczegółów.
Nie wiem czy o tym samym myślimy, ale w latach 80 odkryto masową mogiłę pracowników przymusowych. Mogiła ta znajdowała się na działkach pomiędzy torami kolejowymi a Twardowskiego na wysokości bramy stadionu Pogoni.
Sztuką jest umieć się śmiać z samego siebie.
Awatar użytkownika
Torney
Posty: 8630
Rejestracja: 16 wrz 2004, o 13:57

Postautor: Torney » 6 paź 2006, o 12:20

"Głos Szczeciński" 1970, nr 50.
Załączniki
Groby na Pogodnie.jpg
Erich-Falkenwaldergesellschaft
Awatar użytkownika
Schulz
Expert
Posty: 1381
Rejestracja: 10 lis 2005, o 22:16
Lokalizacja: Stettin-Scheune, Berliner Chaussee

Postautor: Schulz » 6 paź 2006, o 15:51

Torney pisze:"Głos Szczeciński" 1970, nr 50.
Nie neguję istnienia obozów pracy przymusowej na terenie Szczecina i okropności jakie tam się działy. Próbowałem znaleźć w posiadanych przeze mnie książkach adresowych (!935,38,40) miejsce zamieszkania Lizy (Elisabeth?, Lise?, Luise?) Brauer. Znalazłem Luise Brauer, ale ta mieszkała przy Galgwiesenstrasse 5.
Przypomina mi to moją próbę ustalenia podstawy roszczeń niejakiej Lisy Krings i reakcję prasy szczecińskiej na jej list do ówczesnego prezydenta miasta Szczecina ("Lisa Krings żąda...", Kurier Szczeciński 18-20.09.1998 i kolejne dni, oraz "Jak rozwiać wątpliwości?", Głos Szczeciński 19-20.09.1998), żaden adres i fakty podane w tych gazetach nie pasowały do danych w książkach adresowych.
Tak na marginesie, wzdłuż ulicy Mickiewicza, tuż za mostem Akademickim (na wysokości Kreckowerstraße 69, Städtische Sparkasse po przejęciu Szczecina przez Rosjan, utworzyli oni obóz przejściowy dla Niemców, których zatrudniali w porcie i nie tylko, przy wywozie mienia poniemieckiego. Co oni robili z tymi, którzy nie byli przydatni do tej pracy, tego nie wiemy.Chyba, że ktoś na forum badał ten temat.
Awatar użytkownika
kgirl
Bravo
Posty: 2059
Rejestracja: 17 lis 2005, o 17:07
Lokalizacja: Braunsfelde

Postautor: kgirl » 6 paź 2006, o 21:06

Schulz pisze: Tak na marginesie, wzdłuż ulicy Mickiewicza, tuż za mostem Akademickim (na wysokości Kreckowerstraße 69, Städtische Sparkasse po przejęciu Szczecina przez Rosjan, utworzyli oni obóz przejściowy dla Niemców, których zatrudniali w porcie i nie tylko, przy wywozie mienia poniemieckiego.
A można prosić o źródełko? I czy ma to może związek z tym zdjęciem?
Portal jest bez sensu !! (copyright by Busol)
Awatar użytkownika
Bartosz
Expert
Posty: 8809
Rejestracja: 7 cze 2004, o 17:56
Lokalizacja: Stettin

Postautor: Bartosz » 6 paź 2006, o 21:16

Schulz pisze:Znalazłem Luise Brauer, ale ta mieszkała przy Galgwiesenstrasse 5.
Po bombardowaniu w 1943 raczej musiała się stamtąd wynieść.
Erich-Falkenwaldergesellschaft
Awatar użytkownika
Schulz
Expert
Posty: 1381
Rejestracja: 10 lis 2005, o 22:16
Lokalizacja: Stettin-Scheune, Berliner Chaussee

Postautor: Schulz » 7 paź 2006, o 02:35

Bartosz pisze:Po bombardowaniu w 1943 raczej musiała się stamtąd wynieść.
Pewnie masz rację, ale tu nie chodzi o Luise Brauer, ale o to, na ile wiarygodna jest wspomniana w artykule „Głosu Szcz.” Liza Brauner (1970 rok!). Znając skrupulatność niemieckich urzędników, po wysłaniu jej męża do obozu koncentracyjnego, w książce adresowej powinny pojawić się jej dane osobowe (tu dochodzi jeszcze problem jak należy pisać jej imię) i wtedy byłoby wiadomo z jakich okien obserwowała te masowe egzekucje. Mój sceptyzm wynika z wspomnianych artykułów z 1998 roku o żądaniach niejakiej Lisy Krings.
kgirl pisze:A można prosić o źródełko? I czy ma to może związek z tym zdjęciem?
Tak, ma to związek z tym zdjęciem, z tym, że to, co napisałem jest oparte na wspomnieniach muzyka, Günthera Vandree, zamieszkałego na Gumieńcach przy Am Glindenkamp 8, spisanych między czerwcem 1945 a majem 1946. Pod datą 15.04.1946 roku wspomina o obozie założonym na Kreckowerstraße przy Sparkasse. Jedyne, co przeoczyłem, to to, że ten Niemiec twierdzi, że był to obóz pod kierownictwem angielskim i można było stamtąd być przesiedlonym pod ochroną Brytyjczyków do angielskiej strefy okupacyjnej. Vandree pisze, że do tego obozu bardzo trudno było się dostać, szczególnie młodym ludziom, gdyż mogli jeszcze być przydatni „jako niewolni robotnicy” (als Arbeitssklaven). Złapanych w pobliżu obozu odsyłano do miejsca ostatniego pobytu (w tym czasie był urzędowy zakaz przemieszczania się Niemców poza miejsce zamieszkania i bez odpowiednich dokumentów). Wspomina, że przechodziło się przez szlaban, który był podnoszony, gdy zebrała się pewna liczba ludzi. Rejestracji dokonywano w Sparkasse przy 12 okienkach, obsadzonych przez Polaków. Autor wspomnień dostał się dzięki pracującej tam Polcetam, ktorej powiedział, że jest muzykiem, a muzyków od października 1945 roku nigdzie nie zatrudniano (jak wiem od swojej Mamy, w tamtym okresie bez zatrudnienia żaden Niemiec długo nie pożył nie mając środków na zakup żywności). Wcześniej ten teren, do czasu przekazania go polskiej administracji, jak wynika to z pisma Zaremby do Borkowicza z 10.06.1945 zajmowany był przez Sztab Frontu Armii Radzieckiej, niestety nie znalazłem potwierdzenia, czy opisany wyżej obóz był kontynuacją obozu utworzonego przez Rosjan. Co prawda mamy liczne przyklady, że Rosjanie wykorzystywali po wojnie obozy zakladane przez Niemców, być może po odejściu stąd Rosjan obóz wykorzystano do przesiedleń Niemców). Powyższe oparłem na książce pt. Stettin-Szczecin 1945-1946. Dokumente-Erinnerungen, Dokumenty-Wspomnienia, Rostock 1994, s. 136 i 346.
Awatar użytkownika
Bartosz
Expert
Posty: 8809
Rejestracja: 7 cze 2004, o 17:56
Lokalizacja: Stettin

Postautor: Bartosz » 7 paź 2006, o 07:59

Schulz pisze:
Bartosz pisze:Po bombardowaniu w 1943 raczej musiała się stamtąd wynieść.
Pewnie masz rację, ale tu nie chodzi o Luise Brauer, ale o to, na ile wiarygodna jest wspomniana w artykule „Głosu Szcz.” Liza Brauner (1970 rok!). Znając skrupulatność niemieckich urzędników, po wysłaniu jej męża do obozu koncentracyjnego, w książce adresowej powinny pojawić się jej dane osobowe (tu dochodzi jeszcze problem jak należy pisać jej imię) i wtedy byłoby wiadomo z jakich okien obserwowała te masowe egzekucje. Mój sceptyzm wynika z wspomnianych artykułów z 1998 roku o żądaniach niejakiej Lisy Krings.
Liza Brauer obserwowała egzekucję w kwietniu 1945 r. Według księgi adresowej z 1943 r. (stan na grudzień 1942 r.) wdowa Luise Brauer mieszkała wciąż przy Galgwiesenstr. 5. Zapewne w 1943 r. musiała się przeprowadzić do nowego lokum, które - czysto teoretycznie - mogło ucierpieć w czasie jednego z nalotów w 1944 r. Być może wówczas przydzielono jej mieszkanie w pobliżu wiaduktu. Wydaje mi się, że jeżeli mieszkałaby w tej okolicy dłużej, to znałaby niemiecką nazwę ulicy, którą opisuje.

Na marginesie: księgi adresowe powstawały w oparciu o listy mieszkańców, sporządzane przez gospodarzy względnie właścicieli domów. Ów listy były dostępne do wglądu i ewentualnych korekt w siedzibie wydawnictwa. Niestety, zdarzało się, że kogoś przeoczono.
Erich-Falkenwaldergesellschaft
Awatar użytkownika
kgirl
Bravo
Posty: 2059
Rejestracja: 17 lis 2005, o 17:07
Lokalizacja: Braunsfelde

Postautor: kgirl » 7 paź 2006, o 13:56

Schulz pisze: Tak, ma to związek z tym zdjęciem, z tym, że to, co napisałem jest oparte na wspomnieniach muzyka, Günthera Vandree, zamieszkałego na Gumieńcach przy Am Glindenkamp 8, spisanych między czerwcem 1945 a majem 1946. Pod datą 15.04.1946 roku wspomina o obozie założonym na Kreckowerstraße przy Sparkasse. Jedyne, co przeoczyłem, to to, że ten Niemiec twierdzi, że był to obóz pod kierownictwem angielskim i można było stamtąd być przesiedlonym pod ochroną Brytyjczyków do angielskiej strefy okupacyjnej.
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Informacje o punkcie zbornym dla przesiedlanych Niemców, nad którym pieczę trzymali Anglicy by się zgadzały. Zastanawia mnie jedno: Torney swoje zdjęcie opisał jako "bramę powitalną dla repatriantów z zachodu" czyli dla Polaków wracających do kraju. To chyba nie bardzo pasuje do powyższych informacji... chyba, że jedno drugiemu nie przeszkadzało.
Portal jest bez sensu !! (copyright by Busol)
Awatar użytkownika
Schulz
Expert
Posty: 1381
Rejestracja: 10 lis 2005, o 22:16
Lokalizacja: Stettin-Scheune, Berliner Chaussee

Postautor: Schulz » 8 paź 2006, o 17:06

kgirl pisze:
...Zastanawia mnie jedno: Torney swoje zdjęcie opisał jako "bramę powitalną dla repatriantów z zachodu" czyli dla Polaków wracających do kraju. To chyba nie bardzo pasuje do powyższych informacji... chyba, że jedno drugiemu nie przeszkadzało.
Czytam to trochę z opóźnieniem (inne obowiązki!), też sądzę, że jedno drugiemu nie przeszkadzało. Musimy tylko dokladniej określić, czas, w ktorym działał ten obóz przejściowy "dla repatriantów z zachodu" czyli dla Polaków, bo nie sądzę, żeby działały równolegle. Co na to Torney?
Awatar użytkownika
Torney
Posty: 8630
Rejestracja: 16 wrz 2004, o 13:57

Postautor: Torney » 8 paź 2006, o 19:53

Zdjęcie umieściłem z takim podpisem, z jakim je otrzymałem. Na razie nie wiem niestety nic więcej na ten temat, ale będę się starał to zmienić.
Erich-Falkenwaldergesellschaft
Awatar użytkownika
gozal
Posty: 637
Rejestracja: 7 sty 2006, o 19:22
Lokalizacja: Grünstr. / Kaiser-Wilhelm-Platz

Postautor: gozal » 8 paź 2006, o 23:32

kgirl pisze:Zastanawia mnie jedno: Torney swoje zdjęcie opisał jako "bramę powitalną dla repatriantów z zachodu" czyli dla Polaków wracających do kraju. To chyba nie bardzo pasuje do powyższych informacji... chyba, że jedno drugiemu nie przeszkadzało.
Mam wgląd do raportów wicekonsula brytyjskiego (nie powiem, dzieki komu :wink: ), przebywającego w Szczecinie w 1945 roku. Pisze on:

"Inne [poza przesiedleńcami zza Bugu] źródło, z którego pochodzi ludność napływająca do Szczecina to Polacy przesiedlani z brytyjskich stref okupacyjnych w Niemczech. I w tej grupie jedynie tym, których domostwa pozostały za wschodnią granicą – za Bugiem, nakazuje się pozostanie w całym regionie [a nie w samym Szczecinie], a w związku z tym, że w bieżącym okresie powraca ich niewielu, ich liczba w mieście też nie jest wysoka. W chwili obecnej jest tylko jeden szlak dla powracających z brytyjskiej strefy okupacyjnej. Nazywa się on Szlak Orła i przemieszczają się nim konwoje ciężarówek z Luneburga mniej więcej co pięć dni. Początkowo te przejazdy szlakiem odbywały się każdego tygodnia, ale ostatnio stały się one bardziej nieregularne i prognozuje się, że wkrótce szlak zaniknie całkiem. W każdym przejeździe przybywa około 600 Polaków, a w sumie przesiedlono ich około 150.000. Kiedy zaczęto wracać Szlakiem Orła, transporty odbywały się codziennie, a liczba powracających Polaków wynosiła około 3000 w każdym rzucie, ale stopniowo częstotliwość malała do trzech konwojów tygodniowo, a liczba przybywających również się kurczyła aż do dzisiejszego stanu do jednego transportu tygodniowo z 500 - 600 repatriantami.
Po przybyciu Polacy przekazywani są do PURu (Państwowego Urzędu Repatriacyjnego) i zakwaterowani w którymś z przejściowych obozów powstałych w tym celu."

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości

cron