(artykuł) Henryk Jendza

Awatar użytkownika
marpa
Posty: 227
Rejestracja: 23 gru 2004, o 10:52
Lokalizacja: SZCZECIN

(artykuł) Henryk Jendza

Postautor: marpa » 26 lip 2006, o 01:03

Świetny artykuł o Wielkim Człowieku - twórcy szczecińskiego przemysłu stoczniowego
Awatar użytkownika
Finki
Posty: 4592
Rejestracja: 1 maja 2005, o 11:20
Lokalizacja: Keddigerstraße

Postautor: Finki » 26 lip 2006, o 01:08

Gdyby nie spadek materialny po Stettinerach, to by Ci Wielcy Ludzie do dziś czółna w Szczecinie ciosali... tak nawiasem...
mirekjot
Posty: 1039
Rejestracja: 17 gru 2004, o 12:32

Postautor: mirekjot » 26 lip 2006, o 09:51

Nie przesadzaj Finki. Spadek po Stettinerach był tylko mieszaniną poskręcanego żelastwa i bezużytecznego gruzu. Co tam jeszcze dało się z tego wywieźc, pojechało na wschód. Zrobic z tego co zostało, przemysł stoczniowy, to nie tak mało. Oddzielaj tradycję od rzeczywistości i będzie w porządku.
Awatar użytkownika
marpa
Posty: 227
Rejestracja: 23 gru 2004, o 10:52
Lokalizacja: SZCZECIN

Postautor: marpa » 26 lip 2006, o 10:39

Finki pisze:Gdyby nie spadek materialny po Stettinerach, to by Ci Wielcy Ludzie do dziś czółna w Szczecinie ciosali... tak nawiasem...
Może to i prawda, jednakże ze stoczni po wojnie nie wiele zostało, a i nasi bracia zagospodarowali w wiadomy sobie sposób stoczniowe pozostałości. Tak więc, coś tam zostało do zagospodarowania, ale conajmniej polski/już szczeciński wkład nie jest bez znaczenia. Wiem, wysilam się na optymistyczny akcent, bo przecież pomimo historii niemieckiej, w polskiej też były nie lada osiągnięcia (nawet po 1989 r., gorzej że skończyło się to upadkiem holdingu). Krótko mówiąc, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :D

Niemieckość niemieckością, polskość polskością, czerpmy wszelkie pozytywy z historii naszego Grodu :idea:
KlemensII
Posty: 290
Rejestracja: 6 mar 2005, o 08:17

Henryk Jendza

Postautor: KlemensII » 26 lip 2006, o 10:56

Pomijając politykę międzynarodową ,to tylko chcę wspomnieć, że rozmawiając ze stoczniowcami ,wielu mile wspominało tego dyrektora.Dodawali jeszcze ,że gdyby żył Jendza ,to w Szczecine grudnia 70 by nie było.
Awatar użytkownika
Finki
Posty: 4592
Rejestracja: 1 maja 2005, o 11:20
Lokalizacja: Keddigerstraße

Postautor: Finki » 26 lip 2006, o 11:10

mirekjot pisze:Nie przesadzaj Finki. Spadek po Stettinerach był tylko mieszaniną poskręcanego żelastwa i bezużytecznego gruzu. Co tam jeszcze dało się z tego wywieźc, pojechało na wschód. Zrobic z tego co zostało, przemysł stoczniowy, to nie tak mało. Oddzielaj tradycję od rzeczywistości i będzie w porządku.
Oddzielam, niestety. Spadek wyglądał jak wyglądał, a żelastwo i gruz? Sami sobie tego nie zniszczyli, tylko Ci barbarzyńcy zza Kresów.

Pisząc o tym chciałem tylko albo aż zaakcentować, że gdyby poprzedni właściciele nie zbudowali portu i stoczni za swoich czasów do takich rozmiarów to po przejęciu w polskie posiadanie mielibyśmy tylko dłuuugą linię trzciny, być może nawet do Swinemunde (analogicznie, tam też nie musieli budować infrastruktury portowej). Bo od czasu kiedy Polska pokusiła się o swój jedyny prawdziwy port w Gotenhafen albo jak kto woli w Gdyni niewiele było takich od podstaw inwestycji. Stety to są realia.
Awatar użytkownika
RychO
Posty: 3274
Rejestracja: 2 lis 2004, o 14:10
Lokalizacja: Szczecin - Kozacka Góra
Kontakt:

Postautor: RychO » 26 lip 2006, o 11:26

Finki pisze: Sami sobie tego nie zniszczyli, tylko Ci barbarzyńcy zza Kresów.

port w Gotenhafen albo jak kto woli w Gdyni
1. Masz oczywiscie także na myśli naloty aliantów?

2. Stanowczo w tym wypadku GDYNIA, chyba nie wolisz nazwy wymyślonej po1939, przez III Rzeszę?
Awatar użytkownika
Finki
Posty: 4592
Rejestracja: 1 maja 2005, o 11:20
Lokalizacja: Keddigerstraße

Postautor: Finki » 26 lip 2006, o 11:36

RychO pisze:
Finki pisze: Sami sobie tego nie zniszczyli, tylko Ci barbarzyńcy zza Kresów.

port w Gotenhafen albo jak kto woli w Gdyni
1. Masz oczywiscie także na myśli naloty aliantów?

2. Stanowczo w tym wypadku GDYNIA, chyba nie wolisz nazwy wymyślonej po1939, przez III Rzeszę?
Również, Ci źli, przebiegli alianci.
Osobiście bardziej mi się podoba Gotenhafen niż Gdynia i nie wzrusza mnie, że wymyślili to architekci III Rzeszy. I nie jest wcale prawdą, że po 1939, bo już wcześniej Niemcy tak ją określali - Gotenhafen. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - dla jednych Danzig był Danzigiem a dla drugich Gdańskiem, czy Thorn Toruniem itp.
Awatar użytkownika
marpa
Posty: 227
Rejestracja: 23 gru 2004, o 10:52
Lokalizacja: SZCZECIN

Postautor: marpa » 26 lip 2006, o 11:41

@ Finki

Coś mi wygląda na to, że Twoja tęsknota może pachnieć podwójnym obywatelstwem :wink:
Dodam tylko, że wszelki przesadyzm jest poprostu niezdrowy :!:
Awatar użytkownika
RychO
Posty: 3274
Rejestracja: 2 lis 2004, o 14:10
Lokalizacja: Szczecin - Kozacka Góra
Kontakt:

Postautor: RychO » 26 lip 2006, o 11:42

Gotenhafen = Port Gotów. Przed wybudowaniem portu przez Polaków , była to zabita dechami wiocha -wielkie mi HAFEN :shock:
Ostatnio zmieniony 29 lip 2006, o 12:36 przez RychO, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
RychO
Posty: 3274
Rejestracja: 2 lis 2004, o 14:10
Lokalizacja: Szczecin - Kozacka Góra
Kontakt:

Postautor: RychO » 26 lip 2006, o 12:02

deutsch Gdingen, 1939-45 Gotenhafen, kaschubisch Gdiniô

de.wikipedia.org/wiki/Gotenhafen
Awatar użytkownika
piotr_now
Posty: 1560
Rejestracja: 27 sie 2004, o 22:40
Lokalizacja: Poznań

...

Postautor: piotr_now » 26 lip 2006, o 13:53

Obawiam się, ze prawda leży gdzieś po środku. Czyżby ci Wieldzy Ludzie mieli ciosać człółna po dziś dzień ? Ciekawe, a do tego całkiem prawdopodobne. Znając podejśćie Polaków (ogólnie rzecz ujmując) do pewnych rzeczy, to wolimy podejść "na łatwiznę". jakby to było, gdyby nie powstały tu stocznie za Niemca ? tego akurat nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć. być może faktycznie byłaby tu trzcina. Patrząc na przykład na niemieckie plany rozwoju portu wolnocłowego, to można tylko pożałować, że nie doszły one do skutku.
Na pewno zacząć po wojnie było nieco łatwiej. Mam tu na myśli oczywiście odbudowę stoczni. Zaczynano na gruzach, powoli odbudowywano stocznię. Być może pomógł fakt, że Szczecin słynął z potężnych, jak na owe czasy, jednostek pływających. Do tego swoje kilka groszy dołożyli ludzie mieszkający tu po wojnie, Niemcy, którzy także po wojnie pracowali w polskiej stoczni oraz Rosjanie. Wszystko to złożone w jedną całość dało taki a nie inny efekt. Dla nas na całe szczęście.

A Pan Jendza - no cóż, poświęcił się całkowicie odbudowie tego zakładu. Gdyby nie on, to kto wie co w tej chwili by się tu znajdowało - może ta trzcina ... ale historia w tym temacie już "została napisana" i możemy się osobiście o tym przekonac. Czy mogło być więcej ? ... a któż to wie ...
Awatar użytkownika
Finki
Posty: 4592
Rejestracja: 1 maja 2005, o 11:20
Lokalizacja: Keddigerstraße

Postautor: Finki » 26 lip 2006, o 17:12

deutsch Gdingen, 1939-45 Gotenhafen, kaschubisch Gdiniô

de.wikipedia.org/wiki/Gotenhafen
Ay, ay, ay na wikipedię raczej bym się w tym przypadku nie powoływał. Na Gdynię mówiono już przed 1939 r. Gotenhafen tak jak dziś mimo upływu lat 100 km przed Szczecinem po niemieckiej stronie mamy Stettin (ew. Stettin (Szczecin) ) a miasto oficjalnie nazywa się Szczecin i NIGDZIE w polskich szpargałach administracyjnych nie znajdziemy wzmianki, że można pisać i tak i tak.
Gotenhafen = Port Gotów. Przed wybudowaniem portu przez polaków , była to zabita dechami wiocha -wielkie mi HAFEN
Ale polska. Poza tym wnioskuję, że masz na myśli na grubo przed uzyskaniem praw miejskich w lutym 1926 r. A ja już lata 30 - te.
A co do tego czy HAFEN czy Hafen to mógłbym wtrącić kilka innych przykładów z "rdzennie polskich" Gebietów, ale niestety wątek jest o Szczecinie jako takim.
Coś mi wygląda na to, że Twoja tęsknota może pachnieć podwójnym obywatelstwem.
Jesteś blisko Szerloku, ale poproszę bez szczegółów. Poza tym to nie tęsknota :)
Awatar użytkownika
RychO
Posty: 3274
Rejestracja: 2 lis 2004, o 14:10
Lokalizacja: Szczecin - Kozacka Góra
Kontakt:

Postautor: RychO » 26 lip 2006, o 17:39

Finki pisze:na wikipedię raczej bym się w tym przypadku nie powoływał. Na Gdynię mówiono już przed 1939 r. Gotenhafen
To poprosche podać "źródełko" - ja bajki lubię ogromnie :)
Awatar użytkownika
Finki
Posty: 4592
Rejestracja: 1 maja 2005, o 11:20
Lokalizacja: Keddigerstraße

Postautor: Finki » 26 lip 2006, o 18:09

RychO pisze:
Finki pisze:na wikipedię raczej bym się w tym przypadku nie powoływał. Na Gdynię mówiono już przed 1939 r. Gotenhafen
To poprosche podać "źródełko" - ja bajki lubię ogromnie :)
Ja też, ale tylko takie ze smokiem.
Pierwszy raz zetknąłem się z tym tematem przy okazji antologii kilku prac konkursowych zebranych w "Doświadczenia graniczne" pod redakcją Fundacji Körbera z Hamburga, ze wstępem W. Bartoszewskiego, więc nie jakieś tam popierdułki. Autor powołując się w kilku akapitach na wspomnienia celnika z "Trójmiasta" nakreśla sytuację Polaków na tych terenach, co ciekawe widzianą oczyma Niemców. Nawet jest tam mało śmieszna anegdotka o "My z Gotenhafen". To jest raczej historia z gatunku Historia Bliska.
Jako podstawę do problemu proponuję jednak "Ein Bericht aus Ost- und Westpreussen 1945 - 1947", szczególnie wstęp i zakończenie.

Zupełnie inny obraz tej tematyki znajdziemy natomiast u p. r. Cieślaka "Historia Gdańska", co jest zawsze do przewidzenia. :)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości

cron