Strona 3 z 11

Re: Wspomnienia z nalotów....

: 6 cze 2006, o 13:18
autor: hehenio
KlemensII pisze:Wniosek nasuwa się sam. Na wojnach giną przeważnie szarzy ludzie ,a bogacze się jeszcze bardziej bogacą.Pogona nie nieszczono. Podobnie jak podczas powstania różne Konstanciny, Piaseczna.To samo dotyczyło Poczdamu /Sanssouci,Cecylienhof/.Pieniądz rządził i rządzi światem.
Podczas bombardowań dużych miast niemieckich najbardziej "efektywnym" było uzyskanie tak zwanej burzy ogniowej. Najłatwiej było to uzyskać bombardując obszary gęsto zabudowane z dużą ilością palnych konstrukcji - czyli stare miasto. Potem już paliło się samo (o ile wiem, w Szczecinie burzy ogniowej nie było).
Bombardowanie dzielnic luźno zabudowanych było nieefektywne.
Jesli chodzi o Poczdam - bomby zniszczyły belweder w kompleksie pałacowym. I oczywiście, stare miasto.

Re: Wspomnienia z nalotów....

: 6 cze 2006, o 13:28
autor: kgirl
Busol pisze: A pogodno kiedy bylo bombardowane i w ktorym miejscu?
Bomby spadły np. w tych okolicach.

Experten wrócą to powiedzą dokładniej ;).

Acha, Konstancin (podwarszawska miejscowość uzdrowiskowa) i Piaseczno (jedno z najstarszych miast na Mazowszu) do tej pory zachowały odrębność administracyjną. Główne walki toczyły się w Warszawie. Po upadku powstania mieszkańców np. Konstancina wysiedlono.

Re: Wspomnienia z nalotów....

: 6 cze 2006, o 13:41
autor: Busol
kgirl pisze:
Busol pisze: A pogodno kiedy bylo bombardowane i w ktorym miejscu?
Bomby spadły np. w tych okolicach.

Experten wrócą to powiedzą dokładniej.
A tak tam rzeczywiscie brakuje kilku domkow....

Re: Wspomnienia z nalotów....

: 6 cze 2006, o 14:53
autor: Bartosz
kgirl pisze:Experten wrócą to powiedzą dokładniej ;).
Unterexpert potwierdza. Na pewno zostały zniszczone budynki Storbeckstr. 20-21a. To tyle, jeśli chodzi o B'felde A.

Poza tym zniszczenu uległa większość zabudowy między Siebenbürgenstr. i Banater Str. w B'felde Süd.

Być może Oberexpert dysponuje jeszcze jakimiś danymi.

: 6 cze 2006, o 15:40
autor: Aygon
A ma ktos może dane które rejony ostrzeliwała rosyjska artyleria wiosną '45? Były jakieś skoncentrowane rejony ostrzału czy "radosna twórczość po całości"?

Re: Wspomnienia z nalotów....

: 6 cze 2006, o 16:21
autor: Bachinstitut
hehenio pisze:Podczas bombardowań dużych miast niemieckich najbardziej "efektywnym" było uzyskanie tak zwanej burzy ogniowej. Najłatwiej było to uzyskać bombardując obszary gęsto zabudowane z dużą ilością palnych konstrukcji - czyli stare miasto. Potem już paliło się samo (o ile wiem, w Szczecinie burzy ogniowej nie było).
Bombardowanie dzielnic luźno zabudowanych było nieefektywne.
O, dokładnie tak. Wzniecenie pożarów na Westendzie było trudne. Nie to co budynki Altstadt, które jak dom Uwego, miały stropy jeszcze z drewna. Lubece wystarczał z tego powodu jeden nalot na stare miasto – spaliła się połowa.
W Szczecinie celem był oczywiście przemysł i dzielnice gęsto zaludnione. Ale wieczorny nalot na Stöwerwerke 6 października 1944 dotknął także i okolicy czyli Neuwestend. Nie ma więc mowy o ideologii bombardowania ubogich.
W nocy 13/14 lutego podczas nalotu na Drezno Blasewitz i Löschwitz także uległy zniszczeniu, choć były to nobliwe willowe dzielnice.
W Szczecinie Feuersturm mimo wszystko nie wystąpił.

Wspomnienia z nalotów....

: 6 cze 2006, o 19:12
autor: KlemensII
Pytanie do Bachinstytuta :,które z obiektów należące do spółek z kapitałem /angielskim ,amerykańskim czy szwajcarskim/ zostały w Szczecinie zbombardowane, a które jakimś cudem ocalały. Wiem, że przykładowo z zbombadowanie firm należących do General Motors czyli Opel itp /nie chodzi tylko o Szczecin/ były płacone odszkodowania.Nie wiem co czekało lotników ,którzy omyłkowo lub ze strachu zrzucali bomby gdzie popadnie, tzn na te obiekty, ale można wnioskować ,że awansów raczej nie mieli.

: 6 cze 2006, o 19:18
autor: szperacz88
Wiem że na pewno ruscy walili po placu grunwaldzkim z artyleri. W ksiązce zaremby jest że stały tam skrzynie wypakowane odznaczeniami. Tyle ze nie pisze ze część tych skrzyń została własnie rozwalona, jak ktoś wieczorkiem pobiega po grunwaldzkim z wykrwą to może trafić poskecane, zardzewiałe i przerdzewiałe odznaki za rany etc

Kolega jeszcze raz kiedykolwiek użyje na forum słowa "ruscy", a odpocznie sobie od portalu - T.

: 6 cze 2006, o 19:23
autor: Bachinstitut
Czy Ty myślisz, ze oni z pułapu kilku tysięcy metrów mogli sobie dokładnie pocelować, co jest niemieckie, co spółkuje, a co jest dajmy na to żydowskie?
Jeśli tak, to stocznia czy Hydrierwerke zostały by raz a dobrze zmasakrowane i koniec. I ewentulanie powtórzone, kiedy produkcja została by przywrócona.

Wspomnienia z nalotów....

: 6 cze 2006, o 19:47
autor: KlemensII
Jednak jacyś celowniczy i celowniki byli i były.Oczywiście była i obrona przeciwlotnicza i warunki atmosferyczne.Tak więc pomyłki mogły się zdarzyć. Tak jak we Lwowie ,gdzie pomylono dworzec z pałacem ,chyba Sapehów ?.W Wiedniu za zbombardowanie muzeum,to nawet odbył się po wojnie proces angielskiego lotnika.W zagłębiu Ruhry mimo bombardowań kolej elektryczna jeżdziła do marca 1945 r.A w kwietniu 45 r. wydrukowano techniczny słownik niemiecko-angielski/ widziałem ten słownik osobiście/. Na wojnie jak na wojnie.

: 6 cze 2006, o 19:51
autor: Bachinstitut
W Szczecinie, był tylko jeden przypadek chybienia. Przy Breitestraße 83, róg Königsplatz była szczecińska filia Microsoftu. Tych, co w styczniu 1944 ją zbombardowali, zrzucono w następnym nalocie w charakterze bomb.

: 6 cze 2006, o 21:06
autor: Schulz
Aygon pisze:A ma ktos może dane które rejony ostrzeliwała rosyjska artyleria wiosną '45?
W książce "Stettin Szczecin 1945-46. Dokumenten-Erinnerungen. Dokumenty-Wspomnienia" znalazłem fragment relacji Williego Neuhoffa pt. Nasza ostatnia droga do dworca. Wspomina tam, że 17 marca [1945] w drodze na dworzec, przechodząc z rodziną przez Paradeplatz i dalej ulicą Grüne Schanze, wpadli pod ostrzał artyleryjski. Gdy byli na wysokości Biblioteki Miejskiej uderzył granat, po chwili następny, ten z kolei nie eksplodował, odbił się i wylądował na stojącej tam ciężarówce, w dalszym ciągu nie eksplodując.
Może te widoczne jeszcze dzisiaj na chodniku ślady po pociskach, trochę poprawione przez pracowników nieustannie przekopujących nasze chodniki, to efekt tego ostrzału?

Re: Wspomnienia z nalotów....

: 6 cze 2006, o 21:24
autor: Bachinstitut
Busol pisze:
Bachinstitut pisze:W Westend i Neuwestend także trafiły bomby.
Wiem ze w mojej okolicy na Ku sloncu cos zbombardowano - opisywal to przymusowy robotnik. A pogodno kiedy bylo bombardowane i w ktorym miejscu?
Przy okazji – okolice Pasewalker Chaussee zostały nawet dość wcześnie trafione: przykładowo brama główna cmentarza - 30 września 1941 a Nowa Kaplica z 1927/28 - podczas nalotu 20/21 kwietnia 1943.

Westend dostał częściowo w tym nalocie, o którym wspomina Uwe - 29/30 sierpnia 1944. Wtedy spłonęło także König-Wilhelm-Gymnasium i Bismarck-Oberrealschule, ale sąsiednie budynki na rogu Arndtstraße i Petrihofstraße (Arndtstraße 13 i 14) trafione zostały już 20/21 kwietnia 1943.
Skutki bombardowania dzielnic willowych były trudniejsze do zarejestrowania, gdyż część bomb spadła w ogrody.

: 6 cze 2006, o 21:47
autor: Busol
Bachinstitut pisze:W Szczecinie, był tylko jeden przypadek chybienia. Przy Breitestraße 83, róg Königsplatz była szczecińska filia Microsoftu. Tych, co w styczniu 1944 ją zbombardowali, zrzucono w następnym nalocie w charakterze bomb.
:shock:

: 6 cze 2006, o 21:57
autor: Iwonka
Busol pisze:
Bachinstitut pisze:W Szczecinie, był tylko jeden przypadek chybienia. Przy Breitestraße 83, róg Königsplatz była szczecińska filia Microsoftu. Tych, co w styczniu 1944 ją zbombardowali, zrzucono w następnym nalocie w charakterze bomb.
:shock:

:lol: :lol: :lol:
Nie wytrzymam z Wami :D