hehenio pisze:Nigdy nie lubiłem tego Marynarza.
Już lepsza była kwiaciarnia, która stała w tym miejscu.
(A to, że jest on miedziany, powinno się nagłośnić).
Z tą miedzią to humor przedni. Na skupie złomu najwyższe ceny!!!
Takie są pomniki jakich ich zleceniodawcy.
Czy "cherlawy kolejarzyk", czy "napompowany blaszany marynarzyk", (obojetnie, własciwe skreśl), jedno miały przesłanie. Pierwszy "my nadajemy zwroty" historii, drugi "my są u steru", jako hasła działajace na podświadomość masowego bezimiennego tłumu, w którym zabito naturalnych przywódców gospodarczych, intelektualnych, politycznych, artystycznych, społecznych, własnościowych, finansowych.
Tu nikt nie pyta o włąsność kolei, nikt nie pyta o własność firm żeglugowych ...CISZA...SZA....
A ten sam architekt Abrahamowicz, realizując z politycznego nadania pomysły wielkopłytowych betonowych, bombastycznych blokowisk, na boku zupełnie prywatnie realizował z prywatnych zleceńm najpiękniejsze czcuszka architektoniczne ("abrachamówki- czyli czterospadowe dachy z czerwonaj dachówki) Najwięcej przy ul. Michałowskiego.
Mało tego. A czy te patyki, drągi dzwigarów przeładunkowych z masztem z m/S "Konstantego Maciejewicza", u zwieńczenia "trasy zamkowej' vel "Piotra Zaremby" to przypadek? (Jakby piorun uderzył w rabarbar), Na własne uszy słyszałem wypowiedż prof. Filipowiaka, jako konsultanta, tej rzeżby plenerowej, na hasło - "Potrzebujemy jakiegoś akcentu morskiego", z tchurzostwa potraktował to ugodowo. Nie oponował. To już po "cherlawym kolejarzyku", "nadmuchanym marynarzyku"- czytaj dętym, był tym ostatnim pomnikiem TAMTEJ epoki. Zakcentował jej upadek. To też jest pomnik.
Quistorp