No to znowu będzie przydługo.
ja bym sie nie obrazil.
przed zabraniem glosu proponuje sie zorinetowac, jaka miasto mialo przed wojna infrastrukture, ile mostow, jak wygladaly trasy tramwajowe.
poza tym Szczecin jest przejezdny i dosc dobrze skomunikowany w duzej mierze wlasnie dzieki rozwiazaniom z poczatku ubieglego wieku.
Ja nie neguję tego, że miasto jest przejezdne dlatego, że ktoś solidnie przewymiarował szczecińskie ronda, ale zarzucę koledze brak obiektywizmu. Szczecin był skrojony na tamte czasy bardzo przyzwoicie, tylko, tamta infrastruktura mimo ze klimatowa absolutnie nie przystaje do współczesnych wymogów.
Jeżeli chodzi o drogi to byłoby dzisiaj bardzo kiepsko. Proszę sobie wyobrazić choćby rejon tej nieszczęśliwej trasy nadodrzańskiej. Gęsta zabudowa, droga z tramwajem przez środek. Bez solidnego by-passu stałoby się tam dzisiaj, że hej. Drugie z tego co pamiętam z fotek, to Gdańska była wąską brukowaną jednojezdniową drogą, więc nie wiem o czym mowa. Podobnie Wyzwolenia zdaje się, że drugą nitkę budowaliśmy z Gierkowych kredytów.
Jeżeli mowa o tramwajach to tramwaj nie będący na wydzielonym torowisku nie jest żadną konkurencją dla samochodu czy czegokolwiek.
Jak mam stać w korku w publicznym przemieszczaczu to wolę stać w swoim samochodzie. Przynajmniej mam zawsze miejsce siedzące i muzykę mogę sobie zapuścić wedle upodobania.
Powiem tak infrastruktura miasta raczej została popsuta po wojnie niż polepszona, powstało wiele dziwacznych baboli dzięki którym mamy korki, np Trasa Zamkowa, Rondo Giedroycia, Palc Kościuszk
No Trasy Zamkowej nie nazwałbym dziwacznym babolem. Natomiast pomysł wyburzania nadodrzańkiej i trasy jednocześnie, to coś zdecydowanie więcej jak babol.
Rondo Giedrojcia zaiste niezbyt jest szczęśliwe, ale to wina jakiegoś misia, który nie doczytał dwóch książek. Najgorsze jest to, że jak je budowali to w tym miejscu była jedna wielka dziura i zakomponować pieszych pod ziemią było bardzo łatwo. Takie rozwiązanie jak tam jest dzisiaj obleciałoby właśnie w latach trzydziestych, ale nie dzisiaj. Nie znaczy to, że nie da się tego skorygować. Na początek wystarczy poeksperymentować z przystankami w stronę miata, tak by pielgrzymka częściowo szła w inną stronę. Docelowo to chyba tramwaj kondygnację niżej, przystanki na środku ronda i piesi promieniście tunelami w każdą z ulic. Z resztą są ludzie, którzy są zawodowo przygotowani do rozwiązywania takich łamigłówek tylko w Szczecinie nie mają nic do powiedzenia (przykład przebudowa Krzywoustego przy negatywnej opinii ZDiTM)
Jeżeli chodzi o plac Kościuszki to chyba nie poprawialiśmy Niemców, jeżeli jest innaczej to proszę mnie oświecić.
Jeżeli Szczecin musi mieć koniecznie wielki deptak to polecam aleje Jedności Narodowej. Jest i stara zabudowa, stary bruk, kupa miejsca na ogródki i ulice ładnie zamyka bryła urzędu.
Ja nie rozumiem dlaczego większość z Was upiera się przy odbudowie 1:1 niemieckich budynków użyteczności. No fajny był ten teatr, ale czy dzisiaj by wystarczał? Miasto się nieco rozrosło. Można przecież wybudować coś na kształt i nie koniecznie w tym miejscu. (monotematycznie wskaże jako idealne miejsce takiej inwestycji kartofliska i marchewkowiska na wyspie jaskółczej). Z resztą ja nie jestem fanem Niemieckich ozdobników na budynkach i twierdzę, że opierając się o nasze własne tradycję architektoniczne
(jak się nazywał ten styl w którym dobrze czuli się Polacy w latach 30? Mowa o tym w którym wybudowana połowa willi w Zakopanem dolna stacja kolejki na Gubałówkę) można by to miasto trochę spolonizować. Nie można tylko pozwolić architektom zbytnio szaleć, myślę o czymś takim jak stary browar w poznaniu.