Cytat: "Najwięcej prezentowanych zdjęć (na pocztówkach) pochodzi z lat 1914-1918. Eksponujące je plansze układane są tematycznie: portrety przedstawicieli wiejskiej społeczności, jak wyglądały drogi, przy których stoją kryte strzechą domostwa, czym zajmowała się "polnische wirtschaft" (polska gospodarka). [...] Czy takie zdjęcia nie są tendencyjne? - Są autentyczne - odpowiada Lizak."
- Autentyczne? - na Octoberfest w Monachium też można zrobić AUTENTYCZNE zdjęcia AUTENTYCZNYCH PIJANYCH. Czy to by znaczyło, że Niemcy to naród alkocholików? Czy gospodarka na ziemiach polskich w l;atach 1914-1918 to POLSKA GOSPODARKA?
******************************
Nie chciałbym siać taniej ideologii, ale przekonany jestem, że polscy chłopi, jako, że stanowili liczebnie przytłaczająca większość społeczeństwa - tworzyli je tym samym. Wiadomym mi jest, że byli i ci "biedniacy, nieruchawi i głupi", ale takoż z nich wywodzili się przedstawiciele elit (mogę podać kilka nazwisk; może dr Lizakowi nie jest wiadomym, że przed 1939r. na uczelniach wyższych w Polsce studiowało więcej chłopskich dzieci niż po 1945r.?). Tym samym nie dziwi, że w Szczecinie przybysze ze wsi stanowili większość i jak to większość - byli "średni". Z nich jednak wywiedli się także robotnicy wykwalifikowani i tzw. inteligencja pracująca (jak zawsze, mądrość większa od "reszty" przysługuje mniej licznym).
Nie zgadzam się z tezą Wojciecha Lizaka, że fakt przybycia tu "chłopstwa" doprowadził do stanu, jaki dzisiaj mamy. Moim zdaniem to wynik raczej tego, że ze Szczecina uciekali wszyscy, którzy tylko mogli awansować w scentralizowanym systemie państwa (nie tylko komunistycznego).
Jeśli zaś chodzi o szczeciński biznes ostatnich lat - jedną z przyczyn jego słabości jest brak tradycji (bo tu rzeczywiście przyjechało niewielu takich, którzy przed wojną nauczyli się gospodarować na własnym, czy to na wsi, czy w mieście), po drugie zdecydowanie (ideologia!!!!) niechętny stosunek "przeciętnych" urzędników (i inteligencji nie tylko urzędniczej) do "biznesu", ale także KORUPCJA (nawet w Warszawie mniej żądano za pewne "przysługi").
Szczecin to jednak nie "zastępczy Green Point" - nie ta skala, nie te możliwości, nie ten układ zewnętrzny. Kiepskie porównanie.