(artykuł) Werner Fritz Heyer żołnierz walczący w Siadle Do

Awatar użytkownika
Busol
Admin
Posty: 9632
Rejestracja: 21 kwie 2004, o 01:42
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

(artykuł) Werner Fritz Heyer żołnierz walczący w Siadle Do

Postautor: Busol » 7 cze 2005, o 08:16

Gratulujemy debiutu dziennikarskiego szperaczowi88
J-23
Posty: 94
Rejestracja: 31 paź 2004, o 20:37

Postautor: J-23 » 7 cze 2005, o 08:57

:? coś się tu nie pasuje. "Wycofano nas z ciężkich walk w Kołobrzegu.To były ciężkie walki wielu poległo. Mój pluton stopniał z 20 do 5 ludzi, byłem lekko ranny. Przez pewien czas byłem w szpitalach tyłowych, które ciągle ewakuowywano na tyły, coraz dalej i dalej". Pierwsze oddziały radzieckiej 1Armii Pancernej podeszły pod Kołobrzeg 4 marca, od 7 marca 1 Armia WP rozpoczeła oblężenie które zakończyło się zdobyciem miasta 18 marca. Pod Dąbie rosjanie podeszli 10 marca a wyparli niemców za Odrę 19 marca. Nasz bohater wprost z Kołobrzegu, pomimo ran trafił w tym samym czasie pod Szczecin. "Trafiłem pod Szczecin.Kiedy w miarę wyzdrowiałem wróciłem do służby,
Nie pamiętam za bardzo dat, to było bodajże w marcu, wszystko toczyło sie bardzo szybko, nasza jednostka nie walczyła już od stycznia." skoro jednostka nie walczyła od stycznia to co robiła w Kołobrzegu? i jak w tym samym czasie można być w dwóch różnych miejscach ?
Awatar użytkownika
szperacz88
Posty: 753
Rejestracja: 20 sie 2004, o 15:19
Lokalizacja: Stettin, Moltkestrasse
Kontakt:

Postautor: szperacz88 » 7 cze 2005, o 09:24

Tak mi napisał w liście, raczej nie kłamał, widziałem jak byłem u ciotki w niemczech jego mundur,zdjecia,odznaczenia, jednak mój niemiecki nie był tak biegły,żeby porozmawiać spokojnie, więc listownie, to co zamieściłem to fragment listu.
Ale masz rację, pewne wątpliwości są, może mu sie pomyliło, a jak nie to w wakacje wyśle list o sprostowanie.
GG:6137084 szperacz88@tlen.pl/ 0508925219
Towarzystwo Wiedzy historycznej "Terra Stetinum"/motto: Fant zawsze musi być
posiadacz wykrywacza jabel i dyktafonu jakby co. Teren działania: Międzyodrze, strefa przygraniczna, las arkoński, wyspa pucka.
Awatar użytkownika
szperacz88
Posty: 753
Rejestracja: 20 sie 2004, o 15:19
Lokalizacja: Stettin, Moltkestrasse
Kontakt:

(artykuł) Werner Fritz Heyer żołnierz walczący w Siadle Do

Postautor: szperacz88 » 7 cze 2005, o 09:34

ale błędów przy przepisywaniu nawaliłem ehh....... wiem tylko że jak uzyskam zgodę jednej starszej osoby, to opublikuję rozmowę z nią o OSP.
GG:6137084 szperacz88@tlen.pl/ 0508925219
Towarzystwo Wiedzy historycznej "Terra Stetinum"/motto: Fant zawsze musi być
posiadacz wykrywacza jabel i dyktafonu jakby co. Teren działania: Międzyodrze, strefa przygraniczna, las arkoński, wyspa pucka.
Awatar użytkownika
Kevin
Posty: 430
Rejestracja: 26 sty 2005, o 09:40
Lokalizacja: Szczecin

(artykuł) Werner Fritz Heyer żołnierz walczący w Siadle Do

Postautor: Kevin » 7 cze 2005, o 15:03

Ja bym sie szczegółów nie czepiał - ile może pamiętać 85 letni człowiek po 60 latach...
_____________________
J-23
Posty: 94
Rejestracja: 31 paź 2004, o 20:37

Postautor: J-23 » 7 cze 2005, o 16:26

to nie jest czepianie się tylko weryfikacja wspomnień (relacji)
Awatar użytkownika
woti
Posty: 838
Rejestracja: 8 maja 2004, o 18:40
Lokalizacja: Szczecin (Bolinko)
Kontakt:

(artykuł) Werner Fritz Heyer żołnierz walczący w Siadle Do

Postautor: woti » 10 cze 2005, o 21:55

85 lat - już znacznie wcześniej mylą się człowiekowi nie tylko daty, ale nawet fakty... Weryfikacja historyczna jest konieczna, ale w takich wspomnieniach najważniejsze wydaje mi się uchwycenie nastroju. W tej opowieści dominują: haos, strach przed Rosjanami, że "zabijaja jeńców" (oczywiście, że żadna ze stron "wojny na wschodzie" nie przestrzegała konwencji genewskich, a na dodatek służby propagandowe takie nastroje podgrzewały i zawsze bedą tak czynić). Dla mnie ciekawostka warta wyjaśnień: miny ze szkła i drewna. Jeśli to prawda 0 kto może wiedzieć, ile ich jeszcze leży w ziemi, a nie mogą być wykrywane "zwykłymi wykrywaczami" (pętlą indukcyjną)!
Cz nasi saperzy spotkali się z czymś takim?
Jak więc widać, wiele jeszcze roboty przed Szperaczem, ale i może ktos wspomoże o informacje o tych "szklanych" minach?
Absolwenci - łączcie się!
Awatar użytkownika
szperacz88
Posty: 753
Rejestracja: 20 sie 2004, o 15:19
Lokalizacja: Stettin, Moltkestrasse
Kontakt:

Postautor: szperacz88 » 11 cze 2005, o 11:12

miny szklane.
im bardziej chcieli wyciągnąc szklaną "pokrywke" z zapalnikiem tym bardziej się to zapadało. W końcu zaczęli kłaśc materiałwybuchowy wyciągnięty z niemieckich min przeciwpiechotnych i przeciwpancernych i je detonować.
Załączniki
76.jpg
glassmine1.jpg
GG:6137084 szperacz88@tlen.pl/ 0508925219
Towarzystwo Wiedzy historycznej "Terra Stetinum"/motto: Fant zawsze musi być
posiadacz wykrywacza jabel i dyktafonu jakby co. Teren działania: Międzyodrze, strefa przygraniczna, las arkoński, wyspa pucka.
Awatar użytkownika
szperacz88
Posty: 753
Rejestracja: 20 sie 2004, o 15:19
Lokalizacja: Stettin, Moltkestrasse
Kontakt:

Postautor: szperacz88 » 11 cze 2005, o 11:15

A to są drewniane, tak samo jak w przypadku min ze szkła, nie można było wykryć ich zwykłym wykrywaczem, na szczęscie przez 60 lat większośc pewnie zgniła, ale częsc może być dobra.
Załączniki
Pic9.jpg
Pic22.jpg
Pic22.jpg (8.01 KiB) Przejrzano 8330 razy
GG:6137084 szperacz88@tlen.pl/ 0508925219
Towarzystwo Wiedzy historycznej "Terra Stetinum"/motto: Fant zawsze musi być
posiadacz wykrywacza jabel i dyktafonu jakby co. Teren działania: Międzyodrze, strefa przygraniczna, las arkoński, wyspa pucka.
Awatar użytkownika
woti
Posty: 838
Rejestracja: 8 maja 2004, o 18:40
Lokalizacja: Szczecin (Bolinko)
Kontakt:

Postautor: woti » 11 cze 2005, o 16:19

Zasadniczo miny lądowe dzieli się na przeciwpiechotne i "przeciwczołgowe" (uproszczam, chodzi mi o wielkość ładunku; pierwsze to do ok. 50 - 100- 200 i chyba już rzadko 500g trotylu; następne, przeciwczołgowe i "samochodowe" to kilka, a nawet ponad 10 kg). Szkło, drewno, metal, plastik - to tylko opakowanie ładunku wybuchowego, najczęściej trotylu. Jedyną częścią, ktora najczęściej była metalowa - to zapalnik, a nie zawsze tak duży, żeby II-wojenne wykrywacze go wykryły. W owym czasie najlepszym wykrywaczem był więc człowiek z metalowym prętem - wbija się taki pod ostrym kątem w ziemię (powoli, ostrożnie...). Jak sie trafi na coś twardego - wszyscy uciekać, a jeden saper ostrożnie zbliża się do "celu", delikatnie rozgrzebuje otoczenie i oznacza znalezisko (fajnie, jak to kamień czy flaszka). Jeżeli warunki otoczenia na to pozwalają - najlepiej wysadzić na miejscu, bo rozbrajanie i usuwanie zapalnika jest zawsze ryzykowne. Dlatego, szczególnie na wieksze miny, a więc też rzadziej rozkładane - kładziono małe ładunki wybuchowe i wysadzano. W niektórych rodzajach min przywiązywano sznurek - odejść, pociągnąć (szczególnie miny przeciwpiechotne)... Zawsze tak łatwiej, bo szczególnie niektóre miny niemieckie miały po dwa zapalniki - "widoczny" z góry (działał po najechaniu itp.), oraz drugi pod spodem - spróbuj wtedy to-to ruszyć, podnieść!!!! Po więcej takich zagadek zalecam do podręczników, bo ja już więcej nie pamiętam :-((
Awatar użytkownika
szperacz88
Posty: 753
Rejestracja: 20 sie 2004, o 15:19
Lokalizacja: Stettin, Moltkestrasse
Kontakt:

Postautor: szperacz88 » 11 cze 2005, o 16:33

osobiście czytałem o pewnym wypadku z 1945 roku: Saperzy rozbroili mine typu S(wyskakującą do góry i wybuchającą)bez wyciągania z ziemi, wyjęli ładunek, i pozostawili na miejscu z odpowiednią tabliczką , że to taka i taka mina itd. Po pewnym czasie znalazł sie ktoś kto chciał obejrzeć obudowe miny z bliska, podszedł wyjął, i w tedy wywalił ładunek - pułapka kóry był pod miną.
GG:6137084 szperacz88@tlen.pl/ 0508925219
Towarzystwo Wiedzy historycznej "Terra Stetinum"/motto: Fant zawsze musi być
posiadacz wykrywacza jabel i dyktafonu jakby co. Teren działania: Międzyodrze, strefa przygraniczna, las arkoński, wyspa pucka.
Awatar użytkownika
woti
Posty: 838
Rejestracja: 8 maja 2004, o 18:40
Lokalizacja: Szczecin (Bolinko)
Kontakt:

Postautor: woti » 11 cze 2005, o 16:41

Co tylko potwierdza zalecenie mojej Babci: nie grzeb w ziemi, chyba, że za truflami.
Opowiedziana przez Ciebie historia powtarzała się nadto często i do dziś taka pułapka bywa stosowana - pod "dużą" mina mała, przeciwpiechotna. ówczesne, o ile pomne, miały ładunek ok. 200g, co wystarczyło, żeby zabić lub poważnie uszkodzić człowiekowi organy wewnętrzne siła podmuchu. Na dodatek miny przeciwpiechotne w drewnie - same drzezgi! Fuj.
PS. Kiedy w dawnych czasach kula trafiała w burte okrętu, to marynarze nie tyle ginęli "od niej", ile właśnie kaleczeni przez drzazgi (wcale nie takie malutkie). brrrrrrrrrrr
Współczesne miny piechotne mają niewykrywlne obudowy plastikowe, takiez zaplniki, maleńki ładunek kumulacyjny - nadepniesz, to nie zabije, ale "wwierca się w stopę, piętę, do kolana.... Nie zabija, a ranny/kaleka jest kosztowniejszy w utrzymaniu od trupa....
emeryt
Posty: 145
Rejestracja: 17 kwie 2005, o 17:16

temat postu

Postautor: emeryt » 11 cze 2005, o 16:43

Pokazane na obrazkach miny drewniane to miny przeciwczolgowe,swiadczy o tym ich wielkosc (duze skrzynki). Drewniane miny przeciwpiechotne sa male,wygladaja w przyblizeniu jak drewniana kasetka. Stosownie do przeznaczenia (wielkosc skrzynki) zawieraja odpowiednia ilosc trotylu. Przeciwczolgowe nawet do kilku kg. Konstruktorzy min mieli i maja podstawowe zadania. Mina musi byc niewykrywalna i tania,oraz w razie potrzeby rowniez nieusuwalna. Drewno i szklo wykorzystano zeby zapewnic niewykrywalnosc przez uzywane wowczas wykrywacze. Wspolczesne wykrywacze pewnie by sobie z tym poradzily. Zapalnik-detonator wykonany byl z aluminium i posiadal stalowa sprezyne i iglice. Drewniana mina przeciwpiechotna eliminowala z walki przewaznie tylko zolnierza ktory na nia stanal- miala maly zasieg dzialania.Szklana mina p.piech. byla konstrukcja bardziej "wydajna". Wczasie detonacji odlamki szklane z rozerwanej grubej obudowy razily w dosc znacznym promieniu. Jezeli miny takie byly uzywane to napewno saperzy mieli z tym do czynienia. Na niewykrywalnosc min saperzy wynalezli niezawodny i prosty srodek. Uzywany byl stalowy szpikulec osadzony na trzonku ,ktorym co kilka cm nakluwano ziemie w poszukiwaniu ukrytej miny. Wten sposob wykrywano wszystkie niezaleznie od materialu z jakiego zostaly wykonane. Znaleziona mine rozbrajano odrazu lub oznaczano i szukano dalej.Czesto miedzy zwyklymi umieszczano miny uzbrojone jako nieusuwalne tworzac pulapki,
J-23
Posty: 94
Rejestracja: 31 paź 2004, o 20:37

Postautor: J-23 » 11 cze 2005, o 21:46

jak już zeszliśmy na temat rozrywkowy to pod Sz-nem były też w użyciu granaty szklane. oprócz szkła, drewna i plastiku do produkcji min używano także masy papierowej oraz betonu. wszystkie te materiały były używane ze wzgledu na szybkość produkcji i nade wszystko niskie koszty dopiero później brano pod uwagę to że były niewykrywalne przez ówczesne wykrywacze. zresztą wykrycie miny metalowej nie było takie łatwe na polu bitwy pokrytym metalowymi odłamkami. dlatego też, jako najlepszy sposób na wykrycie miny stosowano macki saperskie (zaostrzone pręty na tyczce).
Załączniki
bk2h.jpeg

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości