To jest fragment artykulu. Aby przeczytac calosc kliknij tu »
Leonard Borkowicz poznał swojego przyszłego kierowcę w Katowicach. Na Śląsk Aleksander Płaksiwy, bo o nim mowa, pojechał po wojnie "na zabezpieczanie magazynów z aprowizacją". Wcześniej pracował w wielu miejscach, m.in. w Urzędzie Celnym w Łodzi.