Hmm… dlaczego mnie to nie dziwi. W naszym fajnym kraju na ogół ludzi docenia się właśnie dopiero po śmierci. To niestety o czymś świadczy.Stau pisze:Matko, jaka sakralizacja. Osoba, która rozpoczęłaby czytanie tego wątku od końca pomyślałaby, że ktoś umarł.
A później się dziwić, że niektórzy czytając ten wątek od końca, zadają sobie pytanie z niedowierzaniem:
To jak to, to on nie umarł???