(artykuł) Dlaczego zabudowa miasta z lat 60. jest brzydka,

Awatar użytkownika
bronx
Posty: 806
Rejestracja: 5 sty 2005, o 00:56
Lokalizacja: Neustettin
Kontakt:

(artykuł) Dlaczego zabudowa miasta z lat 60. jest brzydka,

Postautor: bronx » 17 sty 2005, o 12:53

"Piękne jest to co użyteczne, bo tylko użyteczne jest piękne" - głosiła jedna z grup architektów.


dobre haslo niczym "Tanie wina są dobre, bo są dobre i tanie" :)
[url=http://www.szczecinek.org][img]http://www.szczecinek.org/HotLink/gruss_aus1.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
mocny.t
Posty: 14
Rejestracja: 2 sty 2005, o 12:45
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: mocny.t » 17 sty 2005, o 14:33

najlepsze w wiezowcach jest toatolny brak jakichkolwiek pionow czy tez poziomow :D

przeciez nie ma chyba nic prosteszego do zbudowania, jak zlozenie do kupy (oczywiscie prosto :!: ) "puzzli" ktore dostarczyla fabryka

chociaz wydaje mi sie ze wynikalo to z tego ze to wlasnie fabryki produkujace tez betonowe plyty robily je troszke krzywo

najlepszym przykladem jest blok w ktorym mieszkam:
wg tego co uslyszalm od ojca, kiedy budowa byla juz na wysokosci gdzes 8-9 pietra, nasi wspaniali budowniczowie musieli kilka tych pieter rozbierac :D Dlaczgeo :?: Bo krzywo staly :!:
Awatar użytkownika
kuko
Posty: 159
Rejestracja: 8 sie 2004, o 20:18
Lokalizacja: Szczecin

(artykuł) Dlaczego zabudowa miasta z lat 60. jest brzydka,

Postautor: kuko » 17 sty 2005, o 15:41

Nawiazujac do "klockowej" architektury - a co powiecie o Hotelu Arkona - przez lata szpecił swą bryłą tereny podzamcza. Dziś nieco zasloniety przez bardziej stylowa zabudowe nowego Satrego Miasta.

Swoją drogą ciekaw jestem jak w przyszłości potoczą się losy tego typu obiektów. Czy będą stały "po wieki" czy ktos kiedyś bedzie w stanie przeprowadzić architektoniczną czystkę :?: - przynajmniej w najważniejszych miejscach miast.
Pozdr
Gość

Postautor: Gość » 17 sty 2005, o 15:53

Ale Niemcy pod koniec te¿ budowali klocki. Np. w okolicy karola Miarki.
seafan
Posty: 4
Rejestracja: 4 lis 2004, o 08:44

(artykuł) Dlaczego zabudowa miasta z lat 60. jest brzydka,

Postautor: seafan » 17 sty 2005, o 17:07

Ciesze sie ,ze Krasiu opublikowal ten tekst.
Pragne zwrocic uwage na jakosc tego budownictwa.
Czasami odnosze wrazenie ze te wspaniale "pomniki architektury" byly budowane w pijackim widzie.
Krzywe i popekane sciany i stropy,wypaczajaca sie stolarka okienna i drzwiowa,przemarzajace sciany szczytowe,rozpadajace sie posadzki w piwnicach,popekana wielka plyta przez ktora w czasie ulew wlewala sie systematycznie woda ,skrzypiace parkiety,platanina rur w lazienkach,krzywo osadzone parapety samozamykajace sie drzwi(z powodu nie trzymania pionu) i wiele wiele innych.Wstyd.
Pytam sie czy w tamtych czasach nie bylo czegos takiego jak etyka pracy.
A przeciez za miedza(NRD) rowniez budowano z wielkiej plyty i jakosc tego budownictwa byla o niebo wyzsza.
Chcialbym zwrocic uwage na jeszcze jeden wazny aspekt.Gomolkowskie normy budowlane obliczone byly na dezintegracje i sklocenie rodziny.
Chcialem jeszcze dodac ze ta sama estetyka dotyczyla tzw budownictwa jednorodzinnego tamtych czasoow.
Powszechnie wtedy obowiazujace normy i limity na przydzial materialow budowlanych sa przyczyna ze nasz kraj zostal oszpecony na wiele dziesiatkow lat.

seafan
Awatar użytkownika
Busol
Admin
Posty: 9632
Rejestracja: 21 kwie 2004, o 01:42
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Postautor: Busol » 17 sty 2005, o 18:45

Chodzi mi po glowie od jakiegos czasu artykul (moze cykl) pod roboczym tytułem. "Kultowe budynki". Pomysl przyszedl mi do glowy podczas mycia okien w moich leningradach na Kaliny.

TO co okno robi sobie z pionow i poziomow to policzek w twarz geometrii eukidlesowej (chyba tak sie pisze)...

Dlatego aby tera nie zarzucac kiedys zrobie kilka zdjec (zanim okna wymienimy) opisze kilka przypadkow jak mozna zbudowac elektryke itp...

Zachecam tez wszystkich "szczesliwcow" mieszkajacych w podobnych warunkach - to tez jest element "historii" w ktory nasze dzieci nie beda chcialy uwierzyc wiec wart jest uwiecznienia - skrobnijcie dwa slowa dodajcie zdjecia - mysle ze moze byc sporo zabawy - a moze jakis konkurs na "najlepszy" pomysl naszych konstrukotrow architektow ?
Gość

(artyku³) Dlaczego zabudowa miasta z lat 60. jest brzydka,

Postautor: Gość » 17 sty 2005, o 18:52

Aby zmiescic sie w normie dla domkow jednorodzinych zamurowywalo sie pomieszczenia i budowalo balkony aby po kontroli przebic drzwi i dobudowac sciany. W ten sposob powstaly prawie wszystkie domki na mojej ulicy. Sam pamietam jak ojciec kul garaz i dwa pomieszczenia w piwnicy.

Adam_R ze szkoly.
Awatar użytkownika
kuko
Posty: 159
Rejestracja: 8 sie 2004, o 20:18
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: kuko » 17 sty 2005, o 19:05

Mialem moze wtedy z 7 lat. Byla zima. W pokoju mojej siostry ciagle "wialo", choc okna byly pozamykane (i co dziwne byle nawet w miare szczelne). W domu zaczelo sie dochodzenie skad leci to zimno. Po odchyleniu listwy przypodlogowej, laczacej sciane z oknem i podloge, okazalo sie ze jest ogromna szpara.
W ramach izolacji wepchnelismy tam chyba z pol worka szmat..

...dzis wspaniale wielkie plyty sa juz ociepolone. Pozostaja tylko wspomnienia.
Awatar użytkownika
bronx
Posty: 806
Rejestracja: 5 sty 2005, o 00:56
Lokalizacja: Neustettin
Kontakt:

Postautor: bronx » 17 sty 2005, o 19:33

Busol pisze:Chodzi mi po glowie od jakiegos czasu artykul (moze cykl) pod roboczym tytułem. "Kultowe budynki". Pomysl przyszedl mi do glowy podczas mycia okien w moich leningradach na Kaliny.

Tak lenningrady to wyjatkowo kultowe budynki,mieszkalem w jednym z nich na Kaliny jeszcze dwa lata temu, szczegolnie godne uwagi jest surrealistyczny rozmiar zamontowanych tam wind, charakterystyczny próg przy wejsciu do ubikacji i lazienki oraz sliczny pion rur w ubikacji. Pamietam jeszcze calkiem wesoły i beztroski przebieg rury gazowej w kuchni :) Rozmawialem kiedys z jedna panią architekt i ów próg do lazienki jest dlatego ze ubikacja wraz z lazienka byly jednym i gotowym elementem ktory sie tylko "wkladalo" do budynku.

Na pocieszenie powiem tylko ze te nieszczesne przebiegi rur wod-kan w lenningradach sa niczym w porownaniu z rozwiazaniami jakie widzielm w budynkach mieszkalnych na terenie bylych jednostek Armii Czerwonej w Bornym-Sulinowie i Kłominie.
woos
Posty: 47
Rejestracja: 5 sty 2005, o 19:56
Lokalizacja: Łękno

(artykuł) Dlaczego zabudowa miasta z lat 60. jest brzydka,

Postautor: woos » 17 sty 2005, o 20:30

Uff ja na szczęście zajmuję niewielkie mieszkanie w budynku z 1927 roku (Westend). Grube ściany doskonale izolują, wnętrze dobrze rozplanowane. Nawet okna mam oryginalne (78 lat używania!). Nie dawno wymieniłem instalację elektryczną - bez specjalnej przyczyny, poprostu większy remont. To się nazywa porządna architektura! I jak tu nielubić Niemców ;)
Awatar użytkownika
Zibsky
Posty: 2684
Rejestracja: 14 sty 2005, o 01:26

Postautor: Zibsky » 18 sty 2005, o 02:35

Budownictwo lat 60 z autopsji
To chyba nie zawsze bylo tak zle.

Mieszkalem latach 60 tych na osiedlu w centrum Szczecina (osiedle to troche za duzo powiedziane) ale byly to 3 "bloki" miedzy placem Zwyciestwa, Kaszubska a Stoislawa (przy starym hotelu Piast - kolo Derbow).
Budynki oddane do uzytku w 61 - 62 r.Ten w ktorym mieszkalem byl chyba "wicemister" Szczecina w 62 roku
Przecietne mieszkanie 3 pokojowe mialo okolo 60 m2 - parkiet, meble w kuchni (kuchenka) na wyposazeniu do tego osobna ubikacja i lazienka, z wanna i umywalka
Kazda klatka schodowa (z winda jesli budynek mial 6 pieter a jesli mniej to niestety nie) miala swoja pralnie na ostatnim pietrze + kilka suszarni na okolo 20 mieszkan
Swietlica dla dzieci i mlodziezy miescila sie na parterze w 3 pokojowym mieszkaniu z nauczycielami, opiekunami ktorzy zajmowali sie nami po godzinach szkolnych i jak byla taka potrzeba pomagali nam w lekcjach albo organizowali nam czas wolny byla rzecza normalna.
O modelarni z instruktorem plus zaopatrzeniem we wszytkie materialy nie wspomne.
A do tego wycieczki w niedziele a to nad morze a to do Ogrodu dendrologicznego z zapewnionym wyzywieniem.
Na podworku tablice do rysowania, piaskownice, zjezdzalnie boisko do koszykowki.
Dozorca z zona mieszkali na osiedlu - mozna bylo ich bylo spotkac codziennie jak sprzatali albo podlewali trawniki a o 10 wieczorem zamykali drzwi do klatek schowych.
Ot takie sobie normalne osiedle dla normalnych ludzi
A spoldzielnia nazywala sie Kolejarz - wcale nie elitarna - moze ktos pamieta takie czasy na tym osiedlu
I tak bylo za Gomulki.
Bo w latach 70- wszystko niestety leciutko sie zepsulo.
Hey lza sie w oku kreci i komu to przeszkadzalo..
Awatar użytkownika
Krasiu
Posty: 1196
Rejestracja: 8 lip 2004, o 00:07
Lokalizacja: Hufelandweg

Postautor: Krasiu » 18 sty 2005, o 14:49

Świetne historie się tu pojawiają. Zachęcam do dalszego pisania jeżeli tylko ktoś miał doświadczenia z tego typu budynkami. Bo jeszcze kilka takich opowiastek i można zmontować fajny tekst
Awatar użytkownika
Bachinstitut
Expert
Posty: 11311
Rejestracja: 22 cze 2004, o 17:54

Postautor: Bachinstitut » 18 sty 2005, o 15:14

Przepraszam z góry wszystkich wrażliwych, ale nie mogę się powstrzymać, by tego tu nie napisać.
Najbardziej ustronne miejsca tych mieszkań mają jeszcze i tą osobliwą „zaletę”, że są przeraźliwie akustyczne. Sam mieszkam w budynku Gomułkowskim (przyzwoity standard - metraż, parkiety itp.) to wiem. Z zamkniętymi oczami mogę określić nie tylko to, kto akurat z moich sąsiadów ma przyjemność gościć w przybytku, ale i... hm jakby to ująć... co jadł, dajmy na to, na kolację i czy się przypadkowo nie struł...
Erich-Falkenwalder-Gesellschaft
Gość

(artyku³) Dlaczego zabudowa miasta z lat 60. jest brzydka,

Postautor: Gość » 18 sty 2005, o 17:23

Gdzie tu wlasciwie jest pies pogrzebany.
Czy winic za to system czy ludzi,ktorzy w tym systemie tkwili?
Bo jezeli system ,ktory tolerowal bylejakosc to ok- wtedy wine mozna zwalic na tych ktorzy system wprowadzili.
A jezeli czynnych zawodowo obywateli PRL-u to przynajmniej czesciowo musielibysmy walnac sie we wlasne piersi.
A moze w tamtych czasach nie znano poziomicy i pionu.A moze etos sabotazu rodem z Powstania Warszawskiego byl nam blizszy niz organiczna praca u podstaw.
Zaloze sie ze wielu tych genialnych budowniczych wypinalo piersi pod medale i odznaczenia.Dzisiaj marudza ze ich emerytury sa bardzo niskie.
Wcale mi ich nie zal.

PS Pytanie do Busola.
Czy mielibysmy zakpic z tamtych czasow,czy tez naszym zadaniem bylaby krytyka budowniczych-czytaj de facto naszych ojcow i dzidkow?
Szukam pewnych analogii z filmem np:"Rejs" lub "Mis".

seafan
Awatar użytkownika
Busol
Admin
Posty: 9632
Rejestracja: 21 kwie 2004, o 01:42
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: (artykuł) Dlaczego zabudowa miasta z lat 60. jest brzyd

Postautor: Busol » 18 sty 2005, o 17:44

Anonymous pisze:PS Pytanie do Busola.
Czy mielibysmy zakpic z tamtych czasow,czy tez naszym zadaniem bylaby krytyka budowniczych-czytaj de facto naszych ojcow i dzidkow?
Szukam pewnych analogii z filmem np:"Rejs" lub "Mis". seafan
Nie rozumiem pytania...

Ja z nikogo nie kpie. Po prostu tak jest i nad tym przechodze do porzadku.
Przeciez mozna tupac i rwac wlosy z glowy a bardziej pionowe nie bedzie :-)

Dla mnie to swego rodzaju klimat...

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości