Postautor: Lambertus » 17 mar 2008, o 02:20
Witajcie.
Teraz kiedy ucichły emocje związane z wykopami i precyzyjnym lokowa-
niem grobowca rodziny Wrangel w obrębie starego cmentarza wojsko-
wego (niem. Militär-Kirchhofe), a moje dość kategoryczne wnioskowa-
nie w tym zakresie-wyrażone w ramach postu z d. 10.03.br.-uzyskało
pozytywną weryfikację, przez grono sedinowych eskpertów, po ostro-
żnie wyrażonej wstępnie kontestacji zobowiązany jestem w kon-
tekście tego co pisałem, podać kilka dalszych szczegółów i przesłać
zdjęcia obrazujące ten wywód.
Szczególnie chciałbym podziękować Bartoszowi za przysłowio-
we postawienie kropki nad "i" w procesie ostatecznego przekonania
kilku osób, że feldmarszałek pochowany został w Szczecinie, poprzez
przedstawienie materiału źródłowego potwierdzającego ten fakt, a
nie w Berlinie czy Stralsundzie-jak raczyła to twierdzić Pani Konser-
wator
Cytowałeś Bartoszu te same treści historii rodziny Wrangiel, które
mnie zainspirowały do szukania ewentualnych śladów po rodzinnym
grobowcu i które w zestawieniu z nieocenioną dla sprawy fotografią
całości grobowca z galerii BI, pozwoliły mi ocenić co się stało po zo-
baczeniu tych wykopów.
Szkoda tylko, że cytując te tłumaczone z niemieckiego treści, nie
podparłeś tego podaniem ich źródła. Być może, że taka sugestywna i
i przekonywująca w takich sytuacjach adnotacja, skutkowała by
większym zainteresowaniem wykopami przez Panią M.Jankowską, a
co za tym idzie miała by wpływ na rodzaj wydanych w tej sprawie
decyzji.
Aby pełnemu poznaniu naukowemu stało się zadość w związku z
tym, w imię tego aby nikt w przyszłości błędnie nie określał, że mar-
szałek polny F. Wrangel, jego żona i dwaj synowie nie są pochowani
na starym cemntarzu wojskowym, a obecnym parku Andersa w
Szczecinie-podaję, że informacje te zawarte są w następującej
pracy biograficznej:
Henry von Baensch: "Historia rodziny von Wrangel od roku 1250
do czasu obecnego" (niem."Geschichte der Familie von Wrangel
vom Jahre zwölfhundertfünfzig bis auf die gegenwart"),Wyd. Eli-
bron Classics, Wilhelm Baensch Verlagshandlung, replika-1887 r.
Zgodnie z treściami zawartymi w tym biograficznym dziele na starym
cmentarzu wojskowym w obszarze obecnego parku Andersa pochowa-
ni są: (podaję w kolejności od lewej-tak jak na zdjęciu z galerii BI)
1. Gustav Carl Friedrich von Wrangel (syn marszałka)
ur. 18.08.1812 r., zm. 1.06.1849 r.
określenie miejsca pochówku-str 786 w/w dzieła;
2. Lydia Caroline Emilie Wrangel (żona marszałka) z d. von Below
ur. 23.06.1792 r., zm. 11.09.1880 r.
określenie miejsca pochówku str. 785-786 dzieła;
3. Carl Gustav Friedrich von Wrangel (syn)
ur. 25.11.1817 r., zm. 19.06.1847 r.
określenie miejsca pochówku str. 786 dzieła;
4. Friedrich Heinrich Ernst von Wrangel (marszałek polny)
ur. 13.04.1784 r. Stettin, zm. 1.11.1877 Berlin
określ. okoliczności pogrzebu i miejsca pochówku str. 781-782.
Trzeci syn Friedrich Gustav Carl ur. 21.05.1821 r., a zmarły 5.03.1867 r.
pochowany jest na cmentarzu inwalidów w Berlinie.
Cytowana powyżej praca biograficzna rodziny Wrangel dostępna jest
w sposób ograniczony w serwisie dodatkowym wyszukiwarki "Google"
pod nazwą "Google Book Search".
Wracając do meritum sprawy-na miejscu rozkopanej po stronie półno-
cnej kwatery grobowej rodziny i dalej na całej linii wykopu wykonano
serię 9 zdjęć o cechach fotografii oględzinowej. Do niniejszego postu
załączam mix trzech zasadniczych fotografii oględzinowych, obrazu-
jących to co podkreślałem w poście z d. 10.03.br., który w świetle tego
co już wiadomo, raczej powtórnego komentarza nie wymaga- zdjęcie
pierwsze.
W owej serii znajdują się również zdjęcia obrazujące położenie kości
ludzkich (złamana kość ramieniowa i fragmenty twarzo-czaszki), w ciągu
wykopu-oddalonym od kwatery grobowej Wrangelów.
Zdjęć tych nie załączam, nie chcąc przyczyniać się do dalszego "darcia
łachów"-jak pisał w ramach wątku-Torney. Jeżeli portalowa redakcja
życzy sobie ich posiadania, mogę je przesłać po uzgodnieniu formy ich
przesłania. Jeżeli chodzi o to kostne znalezisko-to raczej nie należy
tego demonizować. Stan kości (wiek) pozwala przypuszczać, że pocho-
dzą one z II wojny. W czasie tym z tego co wiem w opisywanym parku,
często i płytko chowano zabitych cywilów i żołnierzy. Jak słusznie pod-
kreślił w tym wątku jeden z forumowiczów, obowiązek powiadomienia
organów ścigania w przypadku podejrzenia zaistnienia przestępstwa
ściganego z urzędu, spoczywał na kierowniku prowadzącym roboty.
Wychodząc naprzeciw zainteresowaniu Schultza , wyrażonemu
w rozpatrywanym wątku, dokonałem nałożenia na zasadzie przeźro-
czystości na jedno z moich zdjęć oględzinowych, znanego zdjęcia
całości kwatery grobowej z sedinowej galerii. Po odpowiednim skore-
lowaniu skali tych zdjęć i spasowaniu z określonym i pewnym stałym
punktem odniesienia-występującym na obydwóch zdjęciach, wyszło to
co na załączonym zdjęciu drugim.
Wynika z tego, że wykop przebiega przez północną część grobowca
rodzinnego, na którego linii przebiegu w tym miejscu znajduje się
nagrobek żony "Papy"-Lydii Wrangel. Mając jednak na uwadze różnice
parametrów użytych obiektywów, oraz różnice osi prostopadłej foto-
grafowanych obiektów, obraz nagrobków można nieznacznie (5 mm)
przesunąć w prawo, co jednak nie zmieni generalnego faktu przebiegu
tego wykopu przez nagrobek żony.
Teraz-kiedy wykop przyczynił się do precyzyjnej lokalizacji grobowca, a
przede wszystkim odkrył tajemnicę i technikę jego zniszczenia, przy-
wołując tym samym upiorne echa czasu pierwszych dni "gospodarowa-
nia" w mieście zdobywców, kiedy wiemy napewno, kto jest w tym
miejscu pochowany, pozostaje otwarte pytanie-co dalej z tym miej-
scem.
Fryderyk Wrangel, jego żona oraz dwójka synów-pochowani zostali w
przyjaznej sobie ziemi, ziemi miasta rodzinnego marszałka. Ziemia ta
z dniem 26 kwietnia 1945 roku-przestała być ziemią ojczystą i przyjazną
dla pochowanych, przechodząc we władanie zdobywców, a samo mia-
sto cytując za Piotrem Zarembą z jego wspomnień-opanowane zostało
między innymi przez nieformalne grupy zwycięskiej armii, wyłamujące
się spod jurysdykcji komendanta wojennego miasta, mieniące się
mianem "chaziajstw" z dodatkiem nazwiska szefa takiej bandyckiej
grupy (np. chaziajstwo Iwanowa).
Prawdopodobnie pierwszego zniszczenia i dewastacji nagrobków
Wrangelów dokonała taka właśnie grupa "gospodarzy". Jest to jednak
temat, który nie ma potrzeby w tym miejscu rozwijać, a do którego
trzeba będzie powrócić.
Nawiązując do wypowiedzi Schultza-zawartej w niniejszym poście i
trawestując ją na czas przeszły, nie było już żadnej sprawy w pier-
wszych miesiącach gospodarowania w mieście naszych polskich
rządców. Nie tylko wtedy zagrabiono, posiano trawkę w tym miejscu,
ale nawet posadzono nowe drzewka-tak jak w Katyniu.
Dzisiaj gdy aspirujemy do roli liczących się członków wielkiej rodziny
europejskiej, gdy przewartościowaniu uległo wiele ocen zjawisk histo-
rycznych, tak uporczywie i na fałszywych interpretacjach wtłaczanych
nam do głów-nie wolno tej sprawy tak pozostawić.
Szacunek dla zmarłych oraz poszanowanie miejsc gdzie pochowano
ludzkie szczątki to podstawowe kanony chrześcijańskiej tradycji i
kultury cywilizacyjnej. Jeżeli to prawda i nie chcemy uchodzić za bar-
barzyńców, pragniemy faktycznego budowania porozumienia z wielkim
sąsiadem-Niemcami, winniśmy, my obywatele współczesnego miasta
Szczecina, szanując jego dorobek i przeszłość historyczną, nietuzin-
kowość osobowości zmarłych-upamiętnić to miejsce pochówku,
poprzez umieszczenie na nim przynajmniej głazu narzutowego ze
ze skromną inskrypcją w języku polskim i niemieckim.
Jest to ostatnia okazja zrekompensowania wszystkich niegodziwości,
jakich doznało miejsce ostatniego spoczynku rodziny Wrangel od 1945
roku.
A p e l u j ę o to i oczekuję wsparcia tej inicjatywy przez środowi-
sko portalowe i wszystkich ludzi dobrej woli-mających wpływ na procesy
decyzyjne wydawane w mieście. Oczekuję zrozumienia tego apelu
ze strony decydentów, albowiem pozytywna jego realizacja przynieść
może całemu zarządowi miejskiemu tylko szeroko rozumiane korzyści.
Pozdrawiam-Lambertus.
-
Załączniki
-
-
Ten, kto życzliwie wskazuje drogę błądzącemu, jest jak człowiek ,który drugiemu pozwala zapalić pochodnię od swojej: wszak jego własna pochodnia nie będzie przez to świecić mniej jasno.