Finki zagadka nr 95

Odgadywanie miejsc, postaci i wydarzeń ze zdjęć, opisów, itp. Każdy użytkownik, który chce zadać zagadkę, zakłada osobny wątek i tytułuje go: nazwa użytkownika + numer zagadki.
Awatar użytkownika
Finki
Posty: 4592
Rejestracja: 1 maja 2005, o 11:20
Lokalizacja: Keddigerstraße

Finki zagadka nr 95

Postautor: Finki » 19 sie 2005, o 01:07

Tym razem bez skanera. Kto z byłych szczeciniaków był pomawiany jako (niedoszły) szczeciński Gűnter Grass?
Awatar użytkownika
Finki
Posty: 4592
Rejestracja: 1 maja 2005, o 11:20
Lokalizacja: Keddigerstraße

Postautor: Finki » 19 sie 2005, o 13:53

zamurowało... ?!
Awatar użytkownika
Finki
Posty: 4592
Rejestracja: 1 maja 2005, o 11:20
Lokalizacja: Keddigerstraße

Postautor: Finki » 19 sie 2005, o 19:58

komu podpowiedź, komu?
Awatar użytkownika
Torney
Posty: 8630
Rejestracja: 16 wrz 2004, o 13:57

Postautor: Torney » 19 sie 2005, o 20:00

Dawaj, bo poza Döblinem mało naszych jest znanych.
Erich-Falkenwaldergesellschaft
Awatar użytkownika
Bartosz
Expert
Posty: 8809
Rejestracja: 7 cze 2004, o 17:56
Lokalizacja: Stettin

Postautor: Bartosz » 19 sie 2005, o 23:55

Gerd Lüpke?
Awatar użytkownika
Finki
Posty: 4592
Rejestracja: 1 maja 2005, o 11:20
Lokalizacja: Keddigerstraße

Postautor: Finki » 19 sie 2005, o 23:59

w Altengrabow pod Magdeburgiem.
Awatar użytkownika
Finki
Posty: 4592
Rejestracja: 1 maja 2005, o 11:20
Lokalizacja: Keddigerstraße

Postautor: Finki » 22 sie 2005, o 22:50

W roku 1914 rodzina wspomnianego została ewakuowana do Moskwy i tam, około roku 1915 domyślny zaczyna pisać swoje pierwsze wiersze (teksty ich zaginęły...).

Zaraz Pan spadnie z krzesła i Żony dzielą się na głupie i mądre :wink:
Załączniki
karykatura Zaruby].jpg
karykatura Zaruby].jpg (10.65 KiB) Przejrzano 3071 razy
Awatar użytkownika
Torney
Posty: 8630
Rejestracja: 16 wrz 2004, o 13:57

Postautor: Torney » 22 sie 2005, o 23:09

KIG, a my szukaliśmy Niemców...
Erich-Falkenwaldergesellschaft
Awatar użytkownika
ArkadiuszSz
Posty: 404
Rejestracja: 9 paź 2004, o 14:34
Lokalizacja: Szczecin-Altdamm

Postautor: ArkadiuszSz » 22 sie 2005, o 23:12

Konstanty Ildefons Gałczyński :P cokolwiek to znaczy :wink:
Ars Longa! Vita brevis.
========
GG 1893442
Skype: izy_dorek
Awatar użytkownika
Finki
Posty: 4592
Rejestracja: 1 maja 2005, o 11:20
Lokalizacja: Keddigerstraße

Postautor: Finki » 22 sie 2005, o 23:15

jaka przeglądarka? :wink:

Tak, to KInG.
Zielonkawa Gęś ma zaszczyt przedstawić:

Pozytywnego Górala


ZG:
Góralu, czy ci nie żal
odchodzić od stron ojczystych?

Góral:
Szalenie.

(Nie odchodzi i zostaje)

Gardine

Gratulacje.
Awatar użytkownika
Torney
Posty: 8630
Rejestracja: 16 wrz 2004, o 13:57

Postautor: Torney » 22 sie 2005, o 23:31

Finkenwaldczyk pisze:jaka przeglądarka? :wink:
Firefox, przecież wiesz :lol: :lol: :lol:
Erich-Falkenwaldergesellschaft
Awatar użytkownika
Finki
Posty: 4592
Rejestracja: 1 maja 2005, o 11:20
Lokalizacja: Keddigerstraße

Postautor: Finki » 22 sie 2005, o 23:43

no przecie ino wiem.

A na zakończenie zagadki piękny (moim i nie tylko moim zdaniem) utworek:

Z pomocą diabła Beliala -
jemu służy ziemska kula,
dyplomaci i królowie,
wszelacy ziemscy łotrowie -

jako też Asmodeusza,
co do nieczystości skuszą,
zaczynam ten żywot pisać,
kto przeczyta, będzie się śmiać.

Jako w noc w donicy grubej
zakwita kaktusik luby,
tak Konstanty na ostatek
wyszedł na świat niczym kwiatek.

Ojciec w czasy niegdysiejsze
był cesarzem w Azji Mniejszej,
od pijaństwa potem ogłuchł,
co dzień ścinał tysiąc głów.

Stanął z nożem nad swym synem,
rzekł: - Zrobięć muzułmaninem.
Lecz Konstanty w wierze trwał,
wcale się obrzezać nie dał.

Z takim tedy powikłaniem
nie mógł być cesarzem draniem.
Więc aby mógł sprostać temu,
został odźwiernym haremu.

Była tam w haremie Fatma,
puszczalska, nawet nieładna,
z którą - według pewnej wersji -
Kocio oddał się perwersji.

Mianowicie brali gruszkę
i białą zajęczą nóżkę,
potem leżą pod poduszką
ona z gruszką, a on z nóżką.

W ten sposób mijały lata.
Nagle trąby tratatata
i wjechał na koniu karym
Kemal Pasza do Ankary.

W dym obrócił haremu tłum,
a odźwiernych w rachatłukum,
więc ojciec "niech żyje!" krzyknął,
w ten sposób śmierci uniknął.

Aby nie mieć tarapatów,
poszli więc do konsulatu,
a tam siedział konsul z bródką,
który trochę pachniał wódką.

I rzekł Konstanty do snoba:
- Jesteśmy lotnicy obaj,
ja i mój tatuś ananas.
Do Polski tęsknota pcha nas.

Po miesiącu pod Okęciem
tak stanęło przedsięwzięcie:
- Ja będę uważał złota,
a ty wciąż mów, że tęsknota.

Potem były garden-party,
capstrzyki i zmiany warty.
Wreszcie nagle w środku lata
poszedł tata do zaświata.

Wreszcie rok 26-ty!
Pękły wiosenne upusty,
z nich lecą zwyczajem starym
i słowiki, i gitary.

Konstanty czuł, skąd muzyka,
więc wziął i do "Cyrulika"
pisał wiersze, a z wesoła,
o matołach i aniołach.

Płaciła mu dobra Polska,
wtem żandarm wziął go do wojska,
zabił w nim poezję czystą,
uczynił go pacyfistą.

Potem w Berlinie Konstanty
studiował perski romantyzm.
W końcu puścił księgi z dymem,
został wędrownym buffbnem.

Wędruje a rzewnie płacze,
tu i tam goryczy zazna.
Lecz w tej ziemi jak inaczej?
Trzeba z siebie robić błazna!

Wszystko tutaj opisałem
nie na czyjąś próżną chwałę,
lecz by zarobić ździebełko
na bułeczkę i masełko.

Konstanty Ildefons Gałczyński
1935


ArkadiuszSz, również gratulacje i pozdrowienia. :)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości

cron