Postautor: Zahuś » 27 kwie 2009, o 09:22
Tak Bartosz to prawda. Przetłumaczono mi opis tego gościa. Zgadza się jedynie nazwisko i Stettin. Nic poza tym. To mogła być bardzo mała manufaktura, która jedynie składała z gotowych elementów maszyny rolnicze. Takich manufaktur były dziesiątki w Szczecinie i okolicach. Po prostu właściciel zamawiał w odlewni żeliwa elementy ze swoim logo czy nazwą firmy. Odlewnia robiła np. 100 elementów a potem zmieniała wkładkę w formie i robiła dla innej manufaktury taki sam element tyle że z inną nazwą firmy. To była taka semi produkcja masowa. Stąd by otworzyć taką manufakturę wystarczyło mieć naprawdę trochę gotówki, miejsce, kilkunastu zdolnych ludzi oraz dość ograniczony zasób narzędzi. Ale słowo Stettin na tej maszynie brzmi dla mnie nawet cieplej jak Made in Poland. Zresztą w dobie Made in EU pewnie wrócimy kiedyś do znakowania produkcji nazwą miast czy miejsc produkcji. No nic szukamy dalej ... Pozdrowienia Zahuś.