Oto Lista Honorowa od 1945 r. (szczegóły w http://www.historia.szczecin.pl/Honorowi/pl/spis.html )Aygon pisze: (...)Jest nawet w sieci zdjęcie aktu nadania wąsikowi tytułu honorowego obywatela Stettina. Ale to już na szczęście przeszłość.
30 marca 1999 roku zwiedziłem wieżę Bismarcka bardziej niż miałem ochotę. Osoba, o której mówisz byłem na 90 % ja. Na drugim pietrze znajduje się korytarz biegnący wokół budowli. W jego podłodze są niewidoczne z powodu ciemności otwory chyba wentylacyjne, albo windowe prowadzące głeboko pod poziom podłogi. Pech chciał, że nie zauważyłem pierwszego z nich i spadłem kilkanaście metrów w dół (policja wyliczyła na 18-20). Mnie wyciągano przez kilka godzin przy pomocy strażaków z Klonowica. To co was bardziej zainteresuje to widoki. Z tego co sam dojrzałem w świetle latarek i słyszałem z wypowiedzi ratowników. Od drugiego piętra jest wolna przestrzeń z wieloma hakami rozporowymi rozstawionymi na całej szerokości pomieszczenia. Na wysokości gruntu znajduje sie betonowa podłoga z otworem średnicy 60 cm i dalej pod powierzchnie ziemi jeszcze z 5-6 metrów do betonowej, zasypanej gruzem podłogi (to ostatnie sam czułem pod plecami). Efekt dla mnie i ostrzeżenie dal zwiedzających - złamany kręgosłup, miesiąc w szpitalu i 4 miesiące w kołnierzu ortopedycznym. Ostatni wypadek miał miejsce w kwietniu 1999 roku, 2 tygodnie po mnie w tym samym miejscu zginął młody chłopak. A dwa tygodnie później w wyniku reakcji na te dwa wypadki na wejścia założono stalowe płyty. Do dzisiaj nie dotarłem w pobliże wieży, a ilekroć ją widzę z oddali przechodza mnie ciarki po plecach. Tych jednak, których moja historia nie zniechęci do zjeżdzania do jej wnetrza (szczególnie do korytarza w który spadłem ) prosiłby o poinformowanie czy nie znaleźli rozbitych okularów, zegarka i amerykańskiej korpusówki (czapki moro) Nie chodzi o ich odzyskanie tylko o informację czy jeszcze tam sąPorucznik pisze:O samobójcach nic nie wiem, ale wypadków było sporo. Ostatni miał miejsce chyba w 2000-2001 r. Chłopak miał sporo szczęścia, bo spadł z rotundy głową w dół w jakiś tunel i zatrzymał się głęboko w ziemi. Akcja ratownicza Straży Pożarnej trwała kilka godzin.
Ja tam nie jestem w EFG - ale to sie chyba kwalifikuje o jakiejs nagrody lub honorowego członkostwaGraf_Zero pisze:Tych jednak, których moja historia nie zniechęci do zjeżdzania do jej wnetrza (szczególnie do korytarza w który spadłem ) prosiłby o poinformowanie czy nie znaleźli rozbitych okularów, zegarka i amerykańskiej korpusówki (czapki moro) Nie chodzi o ich odzyskanie tylko o informację czy jeszcze tam są
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 53 gości