Postautor: Gość » 4 sie 2004, o 01:30
Móg³bym tu zawrzeæ d³ug± opowie¶æ o naszych racjach terytorialnych, szczególnie na kresach , ale tak¿e o racjach Niemców (do 109 tys. km kw.! na Ziemiach Zachodnich i Pó³nocnych obecnegoterytorium Polski), Ukraiñców, Litwinów do terytoriów, co do których uzuropowa³y lub nadal uzurpuj± prawo (spróbujcie z nimi na ten temat porozmawiaæ i obserwowaæ ich reakcje). Jest to problem bardzo z³o¿ony i wyjatkowo delikatny. Jakiekowiek próby wiarygodnego opiniowania racji terytorialnych czy stosunków ludno¶ciowych, mog± podejmowaæ jedynie najwybitniejsi historycy i znawcy tematu g³êboko tkwi±cy w tych zagadnieniach. Proszê zauwa¿yæ jak s± Oni pow¶ci±gliwi, bowiem rzeczywista prawda, nie zawsze jest dla nas Polaków korzystna. Czêsto s³yszy siê w ¶rodowiskach niemieckich opinie, ¿e "s³owiañski nie znaczy polski". Warto siê nad tym zastanowiæ. Warto te¿ zdaæ sprawê z faktu, ¿e w wielu, zdawa³oby siê bardzo polskich miastach, niemal po Wis³ê z Krakowem w³±cznie, w przesz³osci patrycjat i elitê gospodarcz± stanowili przybysze z zachodu z niemieckim rodowodem (p. brzmienie nazwisk fundatorow oltarza Wita Stwosza), natomiast pospólstwo i plebs stanowi³a ludno¶æ polska (w ¶redniowieczu wyst±pienia polskiego plebsu i pospólstwa przeciwko partycjuszom w Krakowie). Panami tak naprawdê byli¶my na kresach wobec ludnosci ukraiñskiej, litewskiej czy bia³oruskiej. Proszê wybaczyæ, ¿e sam pozwalam sobie z braku miejsca na "sp³ycanie tematu", bowiem jest to problem o wiele bardziej z³o¿ony i bardziej naszej narodowej ¶wiadomo¶ci ni¿ rzeczywistej racji.
Co do Pomnika Wdzieczno¶ci. W Berlinie i wielu miastach, pokonanych przez Armiê Czerwon± Niemiec hitlerowskich, pieczolowicie odrestaurowuje sie pomniki i cmentarze ¿o³nierzy radzieckich, nie niszcz±c napisów gloryfikuj±cych ¿o³nierzy radzieckich i ich przewódcê generalisimusa Józefa Stalina. My natomiast, ich sojusznicy (szacuje siê, ¿e na terytorium Polski poleg³o blisko 600 tys. czerwonoarmistów), próbujemy umniejszaæ ich rolê w zwyciestwie nad faszyzmem, zapomnieæ o ich udziale w tej wojnie (walcz±c z "bia³ymi plamami" na wielu plaszczyznach, sami nie¶wiadomie próbujemy naginaæ fakty do nam pasuj±cej wizji).
Faktem jest, ¿e zachwywali siê niekiedy po barbarzyñsku (takie s± niestety tragiczne znamiona ka¿dej wojny, p. wojna w Korei, w Wietnamie, na Ba³kanach, w Iraku itd.).
Co do roszczeñ terytorialnych warto pamiêtaæ, kto by³ inicjatorem wschodniej granicy na tzw. Linii Curzona zaproponowanej ju¿ 8 grudnia 1919 r. przez Radê Najwy¿sz± Sprzymierzonych. Linii tej trzymali siê Sowieci w negocjacjach z Anglikami i Amerykanami (kto liczy³ siê wówczas z naszymi racjami i odczuciami? - pi±tym, lub jak kto woli czwartym, najwa¿niejszym koalicjantem w wojnie).
Liniê Curzona, z niewielkimi poprawkami na korzy¶æ Polski (uratowali¶my czê¶æ Puszczy Bialowieskiej i kawa³ek Bieszczadów), uzna³ PKWN w podpisanym 25 lipca 1944 r. protokole z rz±dem radzieckim. Granica wschodnia podzieli³a tak¿e Prusy Wschodnie.
W wyniku wojny Polska straci³a na wschodzie 179 tys. km kw. terytoriów. a bez nabytków na zachodzie w postaci tzw. Ziem Zachodnich i Pó³nocnych o powierzchni 109 tys. km kw. nasz obszar wynosi³by dzi¶ zaledwie 209 tys. km kw.
Ostatecznie jako zwyciêski kolicjant wyszli¶my z wojny uszczupleni o 76 tys. km kw. czyli 19,6 % przedwojennego terytorium. Warto o tej arytmetyce nie zapominaæ zw³aszcza wobec, nasilonych w ostatnim czasie, roszczeñ terytorialnych do Ziem Zachodnich i Pó³nocnych czyli do powierzchni licz±cej 109 tys km kw. (blisko 1/3 obecnego terytorium Polski)
Na koniec warto przypomnieæ s³owa premiera Wielkiej Brytanii W. Churchila wypowiedziane do Mo³otowa podczas konferencji w Techeranie: "Nie bêdziemy podnosiæ lamentu z powodu Lwowa".
Dopóki archiwa brytyjskie, rosyjskie, niemieckie, amerykañskie i inne nie zostan± w pe³ni ujawnione i skrupulatnie dog³êbnie przeanalizowane przez specjalistow (w co zreszt± trudno uwierzyæ - np. do dzi¶ nie znamy jednoznacznych powodów tragicznej ¶mierci gen. W. Sikorskiego), dopóty nasze komentarze dotycz±ce przeszlosci o racjach terytorialnych, granicach, racjach narodowych i mniejszo¶ci narodowych, racjach stanu itp. bed± jedynie "biciem piany". Kto przypisuje sobie zas³ugi w rozszyfrowaniu "Enigmy"?, tajemnic rakiet V 1 i V2 itd?
Kto zapomina o tym, ¿e powinien "zawdziêczaæ tak wiele tak niewielu" itd.?
Zg³êbiajmy wiêc rzetelna wiedzê, a nie budujmy opinii jedynie na sensacyjnych opracowaniach.
Próbujmy raczej budowaæ dla naszych potomkow ¶wietlan± przysz³o¶æ, nawet w pocie czo³a, (nikt inny za nas tego nie zrobi), a nad histori± minion± (nie zapominajac o niej i poniesionych w przeszlo¶ci ofiarach) nie rozdzierajmy szat i nie otwierajmy zabli¼nionych ran. Dotyczy to nie tylko nas Polaków, ale takze innych nacji.
Zróbmy co¶ dla naszego miasta o tak nipowtarzalnym uroku (co w tym portalu chyba powoli udaje siê zrobiæ i z czego powinni¶my byæ dumni). Zróbmy co¶, dla naszego regionu, aby nasi m³odzi i zdolni nie musieli, wzorem naszych przodków w poprzednich dwóch wiekach, wyje¿d¿aæ "na saksy" w poszukiwaniu lepszego bytu, w lepszej krainie. Nie ma lepszej krainy od tej miêdzy Odr± i Nys± a Bugiem. Nasz± przysz³o¶æ powinni¶my budowaæ tutaj, gdzie jest tak wiele do zrobienia, tak¿e w sferze naszej ¶wiadomosci, a nie "tam" w obcym otoczeniu, gdzie ju¿ wszystko zbudowano i ugruntowano. Jak¿e bolejê na tym, ¿e wielu zacnych sk±din±d emigrantow, zapisuje w testamencie ostatni± wolê, ¿eby jego prochy z³o¿yæ w polskiej ziemi, tak jakby ta ziemia nadawa³a siê jedynie do z³o¿enia doczesnych szcztkow, a nie nadawala siê do trgo, by dla niej i na niej pracowaæ, nawet, jak wspomnaie³em, w pocie czo³a i z zaci¶niêtymi zêbami, a niekiedy piê¶ciami.
Mam olbrzymi± nadziejê i niemniejsze przekonanie, ¿e ta intryguj±ca strona portalowa zintegruje Szczecinian, którzy pomimo wielu przeciwno¶ci losu, chc± cokolwiek uczyniæ dla naszego piêknego miasta, niezale¿nie od tego, co bedzie siê dzia³o w "magistracie". Przez 761 lat, tj. od chwili nadani praw miejskich, szczecinianie byli niezadowoleni z funkcjonowania Rady Miejskiej, co objawialo siê licznymi "tumultami". Takze najwybitniejsi i dlugoletni burmistrzowie w dziejach miasta - Harman Haken i Friedrich Ackermann, mieli wielu przeciwników swoich dalekowzrocznych i nowoczesnych zamierzeñ. dziêki realizacji których, dzi¶ jeste¶my dumni z naszego miasta.
Pragnê wyraziæ najwy¿szy podziw i przekazaæ s³owa uznania dla autorów portalu jak i autorów wielu wypowiedzi!!!
ermka